Pianista czy W ciemnosci?? Wg mnie zdecydowanie w ciemnosci! A Waszym zdaniem?
Zdecydowanie ,,Pianista". ,,W ciemności" to film długi, nudny i przeciętny. Zerżnięto kilka scen z ,,Pianisty" co od razu skreśla szanse na Oscara :) Wyjaśniłem to w innym wątku dotyczącym tego filmu.
Zdecydowanie PIANISTA i dodałabym jeszcze LISTĘ SCHINDLERA - te filmy miały w sobie coś i wracałabym do nich jeszcze. Film W CIEMNOŚCI nie zrobił na mnie takiego wrażenia a niektóre sceny (domyślcie się jakie) już na wstępie zniechęciły mnie do oglądania.
Brąz dla "Listy", srebro dla "Pianisty", złoto dla "W Ciemności". Za oryginalne języki, za brak amerykańskich gwiazd w seksownych mundurach SS, za realistyczne sceny seksu, za zdjęcia, za Więckiewicza, za brak hollywoodzkiej muzyki.
Popieram bez dwóch zdań! "W ciemności" zdecydowanie jest moim faworytem jak chodzi o filmy o tej temetyce.
No nie wiem. W Liscie nie bylo za duzo sexownych ssmanek ... Wiem moze ze to dzieki pieniadzom ale Lista u mnie na pierwszym miejscu! Tam sie dopiero dzieje! I jest pokazane moim zdaniem prawda - i wlasnie ze to amerykanski film to za oceanem grubaski mogli sie dowiedziec co sie dzialo w europie i w polsce! Lista bezapelacyjnie nr.1
"W ciemności" jest bardziej Hollywoodzki niż "Pianista" czy "Lista Shindlera", choć nie uważam tego za ujmę. Takich scen jak choćby ta w której Klara (A.Grochowska) w halce stoi w strugach burzówki i wtedy wchodzi On... i znowu sex, to nawet w Hollywood się opatrzyło. Dla mnie mimo wszystko "Pianista". U A. Holand brakowało wykończenia wielu scen, kamera z ręki powodowała w wielu ujęciach ich nieczytelność, sceny sexu zapychały dziury w fabule. Fabułę oceniam na 10 ale wykonanie max 7 średnia 8,5.
Jak dla mnie nie ma konfrontacji to są dwie oddzielne historie obie równie tragiczne, Uważam, że filmy są na równi, może w Pianiście pomogło dodatkowo to, że Polański znał z doświadczenia rzeczywistość w gettcie i był bardzo wierny książce do ostatniego detalu.
Zdecydowanie "Pianista". "W ciemności" w ogóle do mnie nie przemówił. Nie wiem czemu, bo lubię ciężkie dramaty o okrucieństwie z nutką psychologii. Ten obraz jednak nie wywołał we mnie żadnych emocji i wg mnie jest tzw. jednorazowcem. Należy go obejrzeć i znać - jakby nie było to część naszej historii - ale na tym jak dla mnie kończą się walory tego filmu. Nie chciałabym musieć oglądać go po raz drugi.
Jak widać, mamy podobne gusta, Aga. Dla mnie też zdecydowanie lepszym był Pianista - choć jednak powiedziałbym, że to nieco inna kategoria filmów. W Ciemności jest dobry, jednak trochę mu brakuje - klimat kanałów znalazłem właściwie tylko w oświetleniu, a owe nieco bulwersujące sceny seksu były dla mnie rzeczywiście przerysowane. Ponadto miałem takie wrażenie, że twórcy filmu sami nie do końca wiedzieli jaki to ma być film - czy historyczny, opowiadający o sytuacji Sochy i jego Żydów we Lwowie - czy raczej psychologiczny, ukazujący odczucia ludzi w tych kanałach... Przy pierwszym, za mało było scen ukazujących szerszy obraz Lwowa i tego, co robili z nim Niemcy; przy drugim - zbyt płytko przedstawione poszczególne osoby, narysowane głównie przez pojedyncze, nieco wyrwane z kontekstu sceny. Historia jest interesująca, na pewno warto ten film obejrzeć - ale czy miałby być to film pokroju Pianisty? Niestety - nie...
Jak dla mnie Lista schindlera :). Ale jeśli juz muszę to zdecydowanie "Pianista"
Zdecydowanie "W Ciemności." Tak jedno oczko wyżej. Generalnie obydwu filmom do ideału jednak trochę brakuje, ale trzeba przyznać, iż "W Ciemności" zdecydowanie bliżej do tego poziomu. W obydwu obrazach zdarzają się dłużyzny, aczkolwiek w "Pianiście" znajdzie ich się jednak więcej. W filmie Holland jedynie sceny seksu i z porodem, sprawiają, że widz odczuwa wrażenie nagranych na siłę. Dla mnie podstawową różnicą między tymi obydwoma filmami, stanowi to, że "W Ciemności" zdecydowanie bardziej zasiadło w mojej pamięci, podczas, gdy po obejrzeniu filmu Polańskiego miałem zupełnie odwrotną sytuację. Scenografia i plenery także wypadają bardziej na korzyść dzieła pani Agnieszki.
Mnie jest bardzo trudno porównać filmy, które w podobny sposób mnie rozczarowały i chociaż osadzone w jednej tematyce są tak różne. Mam sentyment do Polańskiego, którego nie mam do Holland, ale pod względem autentyczności jednak "W ciemności" przekonuje i oddziałuje na widza, a przynajmniej mnie, silniej niż "Pianista". Znowu w "Pianiście" nie ma scen niepotrzebnych, nachalnych i dodanych, jak ktoś wcześniej wspomniał, na siłę. Obraz jest spójny, mocno uczepiony bohatera i historii.
Hmmm, ale na tę chwilę postawiłabym na "W ciemności", chociażby za język (ten u mnie ma zawsze największy plus) i rolę Więckiewicza. Coś po tym filmie zostaje, coś więcej niż po "Pianiście"...
Zdecydowanie Pianista !!!! Choć ciężko pod wieloma względami porównywać te filmy.
Polecam "Daleko od okna " Kolskiego. Jeden z najlepszych filmów o Holocauście jaki widziałem.
O tak, piękny film i do tego pięknie (choć nie aż tak jak "W ciemności") sfilmowany. Ale to też bardzo spokojny film, niewiele się w nim "dzieje" i z tego względu zdecydowanie nie jest to film dla każdego.
Hahahahaha ile ludzi tyle opinii. W Ciemności wydaje sie być dobry ale może tez dla tego że jak szłam do kina to byłam przygotowana na KATASTROFĘ a w sumie pozytywnie zostałam zaskoczona :) ale pewnie gdybym poszła z większymi oczekiwaniami miała bym inne zdanie na temat tego filmu. Jednak Jak na Agnieszkę Holland to naprawdę dobrze :)