Po obejrzeniu filmy Holland, i nie chcąc mi się czytać tutaj waszych smutków, oceniam film jako dobry. Pod względem realizacji, rewelacyjny wręcz. Ujęcia, reżyseria, sam scenariusz - wszystko doskonałe. Na wyszczególnienie zasługują plenery i zdjęcia - przykuwają oko należycie. Największą siłą tego filmu jest autentyzm i dopracowanie realiów ze wszystkimi szczegółami, nawet takimi jak języki, którymi posługują się aktorzy oraz kostiumy. Aktorstwo też robi wrażenie. Więckiewicz i Grochowska zasługują tutaj na oczywiste wyróżnienie, ale to Fürmann zaprezentował tutaj najlepszą grę. Co do tego pierwszego - podoba mi się ukazanie jego zmiany, bez żadnego, zbędnego wydumania. Dziecięce role także bardzo dobre.
Co do minusów, to należy zaliczyć sceny seksu (zgadzam się ze wszystkimi - na siłę mocno), oraz przesadnie naturalistyczna scena porodu. Moja ocena się waha, między 7,5 a 8. Jeden z najlepszych filmów, dotyczących Holocaustu, jakie oglądałem, to pewne. Co najważniejsze, potrafi zapaść głęboko w pamięci, w przeciwieństwie do takiego "Pianisty."