Tym filmem Holland niestety nie zbliża się do poziomu do jakiego przyzwyczaili Polanski i Spielberg, po wyjsciu z kina zbyt donosnie odczuwam ze czegos temu filmowi brakuje, na pewno zbyt wielu elementow azebym nie wyszedł z kina wręcz zły na siebie ze dałem się... nabrać. A szkoda bo oczekiwania duże a potencjał całej historii niewykorzystany. Fabuła chaotyczna, panuje jakby bezczas. Ta opowieść się nie snuje, troche męczący jest ten bałagan. W warstwie głębszej próby ukazania,poprzez dramat zydów, czegos co zmusza do refleksji nad postaciami, tragizmem tych wydarzeń czy choćby tym wszystkim niewypowiedzianym a co czesto widzi sie w błysku oka u aktora,j niestety wychodzą szablonowo i wręcz amatorsko. Opowiadanie pisane jest wręcz oklepanymi frazesami. Poza tym ignorancja faktologiczna - Żydzi czyli de facto zasymilowani i zadomowieni w Polsce zwyczajni ludzie posługują sie tutaj jezykiem niemieckim, bo nie jest to nawet yiddish (pomijajac oczywiscie Zyda niemieckiego),. Kolejno, akcja toczy się jakby poza okupowana Polską, gdzies podczas wojny w nieznanym swiatowemu widzowi mieście Lvov gdzie jedynym polskim akcentem jest bohater Socha. Nie mowiąc o tym że we Lwowie caly czas panuje zima, dlaczego? Nie wiem, amerykanie się nie zorientują, ale mnie aż odrzuca. Miedzy innymi z tych powodów uważam, że film rozczarowuje, na nominację Akademii nie zasługuje, choc zapewne z uwagi na znane w Ameryce nazwisko reżyserki bez szans nie jest.
Odbije troche piłeczkę - mam nadzieję że merytorycznie ;-)
"Fabuła chaotyczna, panuje jakby bezczas."
Jak wyszedłem z kina to pierwsze co pomyślałem że rzadko się zdarza że film tego typu nie został "przeobrazowiony". Otoczka brutalności wojny, beznadziejności nie przywaliła fabule i akcji. To co było głównym zarzutem wobec np. "Katynia". Tam opowieść się snuła, tutaj płynie wartko i jest na pierwszym miejscu. Efekt byłby lepszy gdybym nie znał bohatera i jego historii. Wówczas z jeszcze większym zaangażowaniem bym śledził jak ten mariaż sprytnego złodziejaszka z uciekinierami się skończy - zarówno w kontekscie psychiki bohatera jak i samego powodzenia akcji. Szkoda że sprawę aż tak wytłuszczono w mediach, ale za granicą ludzie będą dali sie porywać fabule.
"Nie mowiąc o tym że we Lwowie caly czas panuje zima, dlaczego? Nie wiem, amerykanie się nie zorientują, ale mnie aż odrzuca."
Nie prawda. Wychodzą z kanałów wiosną. Ewidentny zabieg celowy - są Niemcy, musimy się ukrywać , nasze życie chwilowo zawieszone tak jak i przyrody zimą gdy wszystko jest skute lodem i przysypane śniegiem. Gdy wychodzą mamy ewidentną wiosnę, wszystko się budzi tak jak budzą sie do życia główni bohaterowie. Bardzo udana metafora moim zdaniem.
Ponadto to przecież wybór jednolitej scenerii. W imię obrony wyakcentowania następstwa pór roku mamy z tego rezygnować? Nie traktujmy widza jak idioty który nie wie że w latach 40tych były identyczne pory roku i trzeba mu to pokazać.
Czy gdy rezyser zdecyduje się na taśmę w sepii to będziemy mu zarzucać że nie pokazuje niebieskości i zieleni? To przecież celowy zabieg artystyczny.
" Poza tym ignorancja faktologiczna - Żydzi czyli de facto zasymilowani i zadomowieni w Polsce zwyczajni ludzie posługują sie tutaj jezykiem niemieckim, bo nie jest to nawet yiddish (pomijajac oczywiscie Zyda niemieckiego),."
Zauważ że Lwów był Galicyjski, tam w XVIII wieku huczało germanizacją aż miło. U wszystkich bohaterów słychać naleciałości niemiecki - szczególnie u Sochy który wrzeszczy co chwile "Schluss". Tak się składa że pochodzę akurat z terenów pogalicyjskich i mimo że zaraz pęknie 100 lat od upadku zaborów to wokół nadal mnóstwo naleciałości poniemieckich. Ponadto pamiętaj że jidisz to własciwie taki miks niemieckiego z alfabetem hebrajskim i brzmi w wielu miejscach skrajnie podobnie.
Ja bym się tutaj bardziej czepiał dzieci grających i spiewających najczystszą współczesna polszczyzną - można było z nimi popracować.
"Poziomu, do jakiego przyzwyczaili nas Polański i Spielberg"? Po pierwsze zestawianie tych dwóch nazwisk w kontekście filmów o Zagładzie nie jest szczególnie uzasadnione, bo drugie, jeśli odpowiada Ci sposób, w jaki mówi na ten temat Spielberg, to Twoja opinia na temat "W ciemności" w pewien sposób świadczy na korzyść tego filmu.
(A o niemieckim i tym, dlaczego niektóre postaci się nim posługują jest w filmie wzmianka.)