Kolejny film o Żydach podczas drugiej WŚ. Nie wnosi nic nowego. Dosyć nudny, mało emocjonujący, momentami naiwny. Trudno polubić/utożsamić się z którymkolwiek z bohaterów. Zwłaszcza grupka Żydów nie zyskała mojej sympatii. Brakuje wyraźniejszego zarysowania postaci. Wszyscy są masą szarych, niewdzięcznych i nieporadnych ludzi. Sekszą się tylko gdzie bądź.
Generalnie film ma kilka plusów, jak klimat i zdjęcia, ale jednak mnie rozczarował.
Jestem podobnego zdania jak na nominacje do Oscara brak tam wyraźnej postaci ( może poza jednym Więckiewiczem odtwórcą głównej roli) i faktycznie niepotrzebne sceny erotyczne w filmie znalazły się. Nic nowego Holland nie wymyśliła i nie pokazała, po prostu zekranizowała kolejne wspomnienia osoby która po latach opisała je w książce. Jak dla mnie zbyt słabe zdjęcia i reżyseria żeby dostać nominacje a brak muzyki tworzącej nastrój uważam za karygodne.
Wczoraj szłam do kina z nastawieniem ,że zobaczę kawałek ciężkiego , trudnego i dobrego kina, które mnie zmiażdży siłą przekazu i wbije w fotel. Niestety, Nie zobaczyłam ani tej "ciężkości" ani ogólnie dobrego filmu.
Film jest stanowczo za długi, przegadany i w konsekwencji trochę nudny. Nie wiem czy jest to wina tylko scenariusza czy także narracji reżyserki, ale w pewnym momencie łapałam się na tym, że zamiast śledzić akcję myślę o tym , kiedy już wyjdę z kina... Zdecydowanie brakowało mi wyraźnie zaznaczonego upływu czasu, ukazania klaustrofobiczności i całego ohydztwa kanałów, które przecież stały się domem dla gromady ludzi na ponad rok. Brak wyraźnych postaci ( poza Sochą i Mundkiem Marguilesem), brak tworzenia nastroju beznadziejnosci sytuacji, zagrożenia, brak muzyki (!!!!) , która powinna być nieodłącznym i uzupełniającym elementem obrazu. Wreszcie- manipulowanie faktami ( odsyłam do wspomnień K. Chiger) , przez co trudno jest mówic o ekranizacji wspomnień a jedynie o zainspirowaniu się nimi. Nasunęła mi się też taka myśl, że przeciętny amerykański widz otrzymuje historię zupełnie wyrwaną z historycznego kontekstu. W sumie nie wie gdzie , co , kiedy i jak. Może należałoby zamiast końcowych tandetnych "złotych myśli " p. Holland umieścić na początku filmu krótkie wprowadzenie ?
To z pewnością nie jest zły film , ale mówienie o nim w kategoriach filmu wybitnego jest sporym nadużyciem. I tak naprawdę nie wiem czy jest to film zasługujący na Oskara o czym tak namiętnie gadające głowy w tv nas przekonują..
Znów muszę niestety zgodzić się z opinią mojej przedmówczyni. Mianowicie chodzi mi o fakt nijakości tego filmu. Jak wspomniałem wcześniej poza wybitną rolą (swtorzoną jakby dla samego Więckiewicza) śmiem twierdzić że porównywanie filmu do Listy Shindlera Spielberga albo Pianisty Polańskiego jest lekko mówiąc nie na miejscu. Życiowa rola głównej postaci Leopolda Sochy grana przez Więckiewicza to za mało nawet jak na nasze własne podwórko. Dałem 8/10 z powodu patriotyzmu jaki we mnie drzemie a nie za walory artystyczne.
Ja od początku podeszłam do filmu sceptycznie, w końcu ciężko jest odtworzyć prawdziwą historię, zwłaszcza gdy jest tak niesamowita. Mimo wszystko spodziewałam się jednak czegoś lepszego. Irytowało mnie właśnie to "manipulowanie faktami", mam że tak powiem ogromny szacunek do całej tej historii, do wspomnień Krystyny Chiger i film trochę mnie zawiódł. Wg mnie nie było tam także ukazanej silnej więzi jaka z czasem zrodziła się między ukrywającymi się Żydami a Polakami. Brak ukazania większych emocji i okropności życia w kanałach, film jest po prostu trochę "suchy" zwłaszcza w zestawieniu z niesamowitą książką. Uważam, że te "zlote myśli" na końcu były dobrym pomysłem, ale krótkie wprowadzenie z pewnością także byłoby przydatne. Film nie jest kiepski czy beznadziejny, ale z pewnością mógłby być lepszy
Czekam na film o wysoko postawionych partyjnych ojcach PZPR, może pani Agnieszka nakręci czyjąś biografię ;))
CZY KTOŚ TU W KOŃCU GŁOŚNO POWIE : "Król jest nagi!!!!" Nie ma w tym filmie absolutnie nic wybitnego, nie wiem czemu nie mówi się tego wprost - po wyjściu z kina czułem tylko rozczarowanie: film jest przydługi i nudnawy. Jest tylko kilka scen budujacych napiecie i klimat min: scena z ukraińskim oficerem i żołnierzem szukającym schowanych żydów w kanale razem z Poldkiem oraz scena w obozie w której nazistoski dowódca wymierza broń centralnie w twarz Żydowskiego uciekiniera z kanałów. Poza kilkoma innymi scenami film jest przegadany i "ubogi" - dosłownie i w przenośni zarówno jeśli chodzi o wykonanie jak i scenografie. Same postacie (poza Sochą) są nijakie, wręcz budzą dezaprobatę. Dodatkowo nadmierna "seksualizacja" tego filmu, który z założenia ma być dramatem, czyni go chwilami niesmacznym, tworzy dysonans estetyczny i myślowy. Brak muzyki budującej nastrój, brak jakiegokolwiek odniesienia do historii (sam oglądając na początkiu film nie wiedziałem już w końcu czy akcja toczy się we Lwowie czy w Wilnie - jak bardzo zmieszany musi być więc widz amerykański, który najczęściekj wcale nie ma pojęcia o odniesieniach historycznych, realiów drugiej wojny światowej). I w końcu - dajcie spokój! Ile można kręcić filmów o Żydach prześladowanych przez Nazistów w II wojnie światowej? Ten temat jest już oklepany. Może wkońcu nakręci ktoś film o rzezi Ormian przez Turków? Albo o makabrycznych mordach na Wołyniu. To co robiła przykładowo UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) jest tak makabryczne, że gdyby zekranizować wszystkie ich morderstwa i akty przemocy wyszedłby czysty film gore (obcinanie głów i rozpruwanie ciężarnych kobiet to tylko te delikatniejsze metody które stosowano w czystkach etnicznych przez UPA). Reasumując jest to zdecydowanie najsłabszy film o Żydach w II wojnie światowej. Ile lepszy jest wcześniejszy film Holland "Europa, Europa". Jest tych filmów już i tak dużo i to lepszych: Lista Sh. i Pianista, ktory już i tak arcydziełem nie był. Tyle jesli chodzi o moje zdanie
dokładnie, wiele ludzi przez sam fakt, że to film o tematyce holocaustu i II WŚ ocenia go znacznie wyżej niż na to zasługuje, nie powiedzą złego słowa, bo przecież będzie to uznane za brak patriotyzmu i antysemityzm.
Ale filmów o Żydach powstało już niesamowicie dużo: te wyżej wymienione jak Pianista i Shindlera i mniej znany o Irenie Sendlerowej (+ milion filmów polskich o tematyce wojennej), podczas oglądania tego filmu miałam wrażenie, że najlepszym sposobem na zachwyt pl widowni jest wybranie jednej z osób Zasłużonych Wśród Narodów Świata znalezienie biografii tej osoby i przeniesienie na ekran.
+zgadzam się, sceny erotyczne były zupełnie niepotrzebne.
Prawda. Z racji powagi tematu wielu boi się powiedzieć, że film po prostu się nie podobał. Niepotrzebnie. Ludzie może zachłysnęli się jeszcze tą nagonką na Oscara i stąd dodatkowo utarła się opinia o dobrym filmie.
Tematyka Holocaustu chyba nigdy się nie wyczerpie. Z jednej strony to dobrze, należy mówić o tym i pamiętać, ale nie może ona sama w sobie być pretekstem do tworzenia takich "dzieł". A mówić źle też nie można bo z automatu otrzyma się łatkę antysemity. A co do scen erotycznych... Zażenowanie wzbudziła we mnie ta scena z Yankiem onanizującym się na oczach żony a śmiech ta , w której Klara pluska się jak gdyby nigdy nic w ścieku , gdy na powierzchni panuje zima. Minusowa temperatura. Nawet nie zadrżała z zimna. .. Wiem czepiam się , ale naprawdę nie wiem co miało na celu akurat takie ukazanie erotyki?
To był deszcz majowy,bo wtedy były komunie,więc możliwe,że dlatego nie było jej zimno,o ile dobrze pamiętam.
Jakie komunie, jaki maj:)? To była scena w zimie, ona się kąpie w ścieku a obozu wraca Mundek który miał tam znaleźc jej siostrę- na zewnątrz jest zima :) A później się kochają pod tą wodą.
Z żalem muszę się zgodzić z moimi przedmówcami. Z żalem, bo Oskara znowu nie będzie. Ile razy można na ten sam temat? Ramotka inscenizacyjna. Naiwny scenariusz. Zbieg okoliczności goni zbieg okoliczności. Facet wyskakuje z kanału z okrzykiem "znalazłem Żydów" (co za bzdura), a Socha właśnie przechodzi obok tego kanału. Tanie, ograne chwyty (ile razy można oglądać orkiestrę symfoniczną przygrywającą egzekucjom w obozie). A jak się to ciągnie. Nie rozumiem skąd te zachwyty. Bo to poprawne politycznie? Naprawdę żal.
Z tego co rozumiem, jeszcze nie jest nominowany do Oscara, tylko jest polskim kandydatem do Oscara. Dopiero Akademia wybierze nominacje spośród kandydatów. Ale mniejsza z tym. Film słaby, szedłem z nadzieją, że będzie żyletą. W końcu temat (mimo że wałkowany wiele razy to człowiek ma nadzieję, że będzie pokazany w inny sposób) jest ważny i ma w sobie wielki potencjał. Jednak to co zobaczyłem jest poniżej moich oczekiwań. Za mało scen budujących napięcie, a za dużo scen zupełnie nic nie wnoszących do filmu, takich nijakich. Bardzo fajna postać Więckiewicza i tego oficera SS (Czop bodajże?). Nie jest też to totalnie zły film, ale też bez rewelacji. Jest średni, nijaki, nie czułem emocji, które powinienem czuć przez cały film - a to chyba najgorsza recenzja dla filmu, jaka może być.
No większość z tego co napisałeś to prawda.Prawdą jest,że temat Holocaustu jest tematem już dosyć "wytartym".Prawdą jest także to,że "W Ciemności" jest słabszym filmem od "Lisy Schindlera" oraz "Pianisty"(w mojej ocenie).Uważam,także że powinny powstać filmy o innych zbrodniach reżimów.Mógłbym tu dodać jeszcze np. 4 lata panowania czerwonych Khmerów w Kambodży,ale one raczej nie powstaną.Z bardzo prostego powodu.To nie są tak oklepane tematy jak Holocaust i amerykańskiemu widzowi nic one nie powiedzą,a w konsekwencji tematy te nie przyciągną takiego grona publiki.Co przełożyłoby się na kiepskie wyniki finansowe tych filmów.Pamiętać trzeba,że kino hollywoodzkie niestety w pierwszej kolejności kładzie nacisk na zysk.
O Kambodży i czerwonych Khmerach jest bardzo dobry film "Pola śmierci" o innych rezimach też powstały, ale przeszły bez echa - dlatego nie rozumiem po co w kólko robić filmy o Holokałście
Mi też film nie przypadł do gustu. Prawdę mówiąc jestem jakieś 3 godziny po seansie - zazwyczaj po tym czasie jeszcze rozmyślam o filmie, a tu nic, właściwie zero emocji. Było wiele takich filmów.
Poza tym, wyłapałam błąd: pokazany był owczarek niemiecki DŁUGOWŁOSY prowadzony przez niemieckiego żołnierza. W tamtych czasach wszystkie onki były krótkowłose, a gdy trafił się pojedynczy osobnik z długą sierścią, był uznawany za mniej wartościowego. To niby drobny błąd, ale dla kogoś interesującego się kynologią dosyć rażący.
Ja się dzisiaj taaaak wynudziłam w kinie. Jedynie pod koniec coś się akcja rozkręciła, a tak to lanie wody przez cały film o tym samym, nuda to tyle mogę powiedzieć.
Nikt głośno nie powie że film był zły bo nie był ale do wybitnych dzieł Polskiej Kinomatografii mu daleko...
Co więcej tłem filmu mogłabybyć piękna muzyka jak miało to miejsce w Pianiście ale nie była...
Podobała mi się scena rozstrzeliwania kobiet na początku, mimo że nie było to pokazane dosłownie i ten początek szczerze mówiąc mnie zachęcił, jednak po godzinie filmu miałam ochotę wyjść gdyż był tak nudny. Owszem są sceny dobre, w których naprawdę coś się dzieje, też przykładem być może scena, kiedy to widzimy jak Niemcy traktowali Żydów z jaką wyższością. I to jest fajne. Niestety zgadzam się zbyt dużo scen erotycznych, co mi się strasznie nie podobało i właśnie wtedy miałam ochotę wyjść. Muzyka też nie poruszająca. Trzeba przyznać, że pani Holland musiała włożyć dużo w pracy w ten film i z pewnością należy to docenić. Jednak w kontekście światowych hitów " W ciemności" jest bardzo, bardzo słaby. Nie wiem czy jeszcze ktoś, ale ja miałam takie skojarzenie podczas właśnie tej komunii, gdy woda wlewała się do kanału i Żydzi tonęli, że to po prostu Titanic. Mimo wszystko ta scena, trzymająca w napięciu wypadła nieźle.
do krytyków - wracajcie na seans głupich romansideł lub transformers
bo jak widzę nie potraficie zrozumieć dobrego filmu...
zupełnie bez sensu jest porównanie do romansideł czy transformers,
nie ta kategoria filmów
i wyjaśnij nam wreszcie jak szczególnie go zrozumiałeś, że tak się zachwycasz
NIe musiałem go jakoś szczególnie rozumieć, jakikolwiek film o czymś. o prawdziwych ludziach i przeżyciach jest dla mnei lepszy i ciekawszy od zalewu dzisiajszej wszechobecnej szmiry... i kiczu...