Ponad 2 godziny filmu, który nijak nie oddaje upływu czasu 14 miesięcy, które opisuje.
Oglądając ten film zupełnie nie ma się wrażenia, że historia dotyczy 14 miesięcy życia bohaterów. Sceny seksu są niczym wyjęte z pornosów - dłużą się i nie mają zakończenia.
Dobra, bo autentyczna historia kompletnie zmarnowana w tym filmie.
Nic dziwnego, że film nie dostał Oscara, do którego pretendował - czym to nudziarstwo miałoby zasłużyć na Oscara?
film ciut rozczarował ale ........przy scenach z seksem się nie nudziłem i wydaję mi się że były ze szczytowaniem
dla mnie ten seks... zdecydowanie zamieniłabym go na coś innego. Ale niestety to nie ja to tworzyłam. Mimo wszystko zawiodłam się trochę.
zgadzam się, na swoje nieszczęście najpierw przeczytałam ksiązkę i film mnie rozczarował, zero emocji, temat potraktowany "po macoszemu", bardzo płytko ukazane cierpienie i tragedia bohaterów, no i sceny seksu typowe dla kina polskiego, przez co filmu nie mogą oglądać również młodsi odbiorcy, a szkoda
widocznie taka nasza natura, że o seksie myślimy i uprawiamy go w każdych, nawet najbardziej tragicznych, okolicznosciach... ja sceny seksu traktuję jak prawdę o nas jako gatunku ludzkim... też mi się wydaje, że ja w takich okolicznościach bym o tym nie myślała, ale ..."tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono...", więc się cieszmy, że nie musimy sprawdzać czy i my w kanałach też byśmy się migdalili czy myśleli o wzniosłych ideach?
Seks w kanałach czy w sytuacji ukrywania się w mieszkaniu gdzie 20 osób leży bark w bark może jeszcze jest do przyjęcia, w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Tylko, że tu mąż zdradza żonę obchodząc ją wcześniej cichaczem i rucha jakąś młódkę pod okiem swego dziecka. No to już trochę chyba przegięcie.
z punktu moralności i konieczności pokazania ich w filmie zbędne, dla mnie w ogóle filmy (poza porno i erotyką jako gatunkiem, gdzie to uzasadnione) nie powinny pokazywac scen seksu, bo to często taki zapychacz nie wiadomo po co wstawiony (chyba, żeby zobaczyć jakie kto ma ciało i nic więcej) ... dobry film broni sie trescią pozaseksualną
Nic dodać, nic ująć. Sceny erotyczne były totalnym przegięciem. Ja rozumiem, że nawet w kanałach po kilkumiesięcznym pobycie człowiek może odczuwać braku seksu, ale czy pokazanie tego było konieczne w tym filmie?? Tak samo jak rżnięcie Preis na początku filmu miało zachęcić do nie wyłączania filmu?? Gra aktorska jednak przednia. Trochę spieprzony ten film
przynajmniej zobaczyłam, że tak zwane popiersie Preis ma apetyczne i warte grzechu
"Sceny seksu są niczym wyjęte z pornosów - dłużą się i nie mają zakończenia."
A jakie chciałbyś zakończenie seksu? Cumshot na ryj za przeproszeniem? ;| Fakt że trochę niesmacznie to wyglądało ale bez przesady. Zresztą wydaje mi się że seks w takich okolicznościach to pewna odskocznia od problemu i jest czymś naturalnym. Jak dla mnie film bardzo dobry. Z uwagi na to że uwielbiam R. Więckiewicza i niewiele jest ambitnych filmów polskich w ostatnich latach daję 10pkt :) Na prawdę dobre efekty i trzymająca w napięciu historia. Do tego oparta na prawdziwych wydarzeniach. Dzięki temu filmowi wiele osób za granicą dowiedziało się prawdy na temat holocaustu itd
Film tak jest oparty na prawdziwych wyjaśnieniach jak "Czterej pancerni i pies". A co do scen seksu - po co kręcić coś przez 3 czy 5 minut, skoro 3 i 5 minuta niczym się od siebie nie różnią i w obu przypadkach scena się po prostu urywa?
No wiesz - rewolucja seksualna była jednak dobre kilka lat po wojnie więc nie ma co liczyć na 120 pozycji kamasutry, seks oralny i analny w takich produkcjach. Zgadzam się że te sceny można byłoby pominąć lub przynajmniej skrócić :) Co do rzetelności w nawiązaniu do prawdziwych wydarzeń to nie znam historii tej rodziny ani wszystkich żydów jacy ucierpieli podczas wojny ale pokazano wiele istotnych rzeczy {obozy zagłady w których to NIEMCY cisnął Polaków i Żydów a nie odwrotnie jak sądzi większość amerykanów, to że za każdego zabitego niemca wieszano/stawiano pod ścianą w akcie zemsty 10, 50 więźniów, że zginęła masa niewinnych osób itd}
też się zawiodłam na filmie. Aż 3 sceny sexu? Po co? Nic do tego filmu nie wnosiły. A jeszcze jak A. Grochowska brała prysznic w wodzie ściekającej z rury i przyszedł do niej wybranek jej serca, to od razu pomyślałam sobie: zaraz będzie scena seksu! No jakie to filmowe! (żeby nie powiedzieć hollywódzkie). Raczej w miejsce tych scen scenarzysta powinien się postarać o zbudowanie większego napięcia w filmie. Naprawdę nie rozumiem o co tyle krzyku, "ochów" i "achów" na temat "W ciemności". Film bardzo przereklamowany, nie oddający tak naprawdę dramatu tych ludzi.
Zawiodłam się.
większe napięcie? to chyba ta sama historia to jedno wielkie napięcie i strach tych ludzi i chyba każda osoba odczuwająca empatię może to sama zrozumieć i zagłębić się w uczucia tych ludzi i nie potrzebuje do tego tricków wykorzystywanych przez scenarzystów przy produkcjach nastawionych na kasę.
na jakiej podstawie sądzisz, że ten film nie oddaje dramatu tych ludzi? byłaś tam? przeczytałaś jakieś zapiski z pamiętników? myślę, że nie, bo gdybyś to zrobiła to wiedziałabyś, że przewija się w nich często temat seksu. bardzo łatwo usiąść przed kanapą i oglądać film o takiej tragedii, a później stwierdzić, że nudny. a trochę trudniej się wysilić intelektualnie i przemyśleć co się przed chwilą obejrzało i zrozumieć funkcję danych scen w obrazie. chyba zasmucę Cię, bo tam w kanałach oprócz strachu też byłoby nudno tylko ciemność i ciągłe czekanie i tak cały czas...