Seks seksem, ale czy zauważyliście, jak oryginalnie wypadło oświetlenie kanałów? Praktycznie brak tam pozakadrowego źródła światła i większość jest kręcona przy użyciu światła latarek.
Kiedy aktorzy kieruja latarki w stronę kamery, ukazuje sie intrygujący efekt. Widz ma wrażenie, że to nie projektor rzutuje światło na ekran, ale latarka rzutuje światło na salę kinową. W ten metaforyczny sposób sala staje się częścią przestrzeni filmowej. Ciekawy zabieg.
No, za coś tę Złotą Żabę dali. Nie chciało mi się wierzyć że zasłużenie, zwłaszcza że pominięto wspaniale przecież sfilmowane "Drzewo życia", ale po wizycie w kinie zmieniłem zdanie.
Zwróciłem uwagę na światło, które urzekło mnie - dobra robota. Jednak rodzaj filmowania (luźna ręka, pływający obraz) uważam, że jest nadużyty bo modny. Ogólnie więcej plusów dałbym za techniczną stronę: światło, ujęcia, kadry, grę aktorów a nie za sam film jako taki. Długi, złe sceny sex-u - można je było pokazać dużo, że tak powiem, delikatniej, kolejna historia wojenna. Reasumując nie ma szans na Oscara według mnie...