Czytałem książkę "Dziewczynka w zielonym sweterku" i zdecydowanie ją polecam. Akcja filmu zaczyna się w połowie książki. Film trochę mnie rozczarował (choć ma swój klimat i jest poprawnie nakręcony), ale książka zdecydowanie warta uwagi.
Przed obejrzeniem filmu przeczytałem książkę. Zupełnie inaczej sobie wyobrażałem film. Niestety zostałem rozczarowany. Rozumiem, że na potrzeby filmu czasem trzeba coś dodać, ale żeby zmieniać imię bohaterów? W książce był STEFAN Wróblewski, nie Szczepek (to pewnie zdrobnienie od SZCZEPAN Wróblewski). Poza tym kanalarzy było trzech - jeszcze Jerzy Kowalów. Nie przypominam sobie też, żeby w książce była przedstawiona postać Bortnika, no chyba, że we wspomnieniach Ingacego Chigera. Najbardziej zdziwił mnie obraz Sochy - przedstawiony on został jako osoba chciwa (na początku), a w książce zupełnie inaczej - od początku był ukazany jako pozytywny bohater. Nieścisłości było o wiele więcej... Wydaje mi się, że jeśli ktoś przeczytał książkę przed obejrzeniem filmu to się bardzo rozczaruje.
A najbardziej zdziwiło mnie to jak został ukazany Ignacy Chiger. W książce przedstawiony został jako osoba bardzo inteligentna, niewdająca się w głupie dyskusje, ważąca słowa. W filmie trochę inaczej to wygląda... I dlaczego oni wszyscy mówili głównie w języku niemieckim? W książce chyba nie było o tym wzmianki, już sam nie jestem pewien.
Mówili głównie w jidysz, nie niemieckim. Fakt faktem języki te są dość podobne w brzmieniu i niewprawne ucho może mieć problem z rozróżnieniem.