Na początek kilka słów krytyki... Tak jak w Janosiku tej samej autorki, sceny seksu są
przeraźliwie długie, męczące i niepotrzebnie, można było chociażby trochę krócej... Po
seansie człowiek ma wrażenie, że w sporej części chodziło właśnie o to (podobnie jak w
Janosiku).
Ciągle zastanawiało mnie kto świeci aktorom po twarzy latarkami... gdy zaczaił się w
ciemności Mundek z bronią był cały czas oświetlony latarką tak jakby ktoś go widział, ale
tak naprawdę nikt go nie widział gdyż był to celowy efekt zmierzający do hmm nie wiem
czego...
Brak zaakcentowania upływu czasu - to było 14 miesięcy, zabrakło kilku scen
ukazujących codzienne zajęcia, dokuczliwości, głód, choroby, brak światła i powietrza...
na to nacisk, jest najmniejszy...
Bardzo duży plus za naturalizm, Socha pomimo, że ukazany zupełnie inaczej niż
naprawdę (od wyglądu zaczynając, na ilości przetrzymywanych żydów kończąc - on
uratował ponad 20 żydów, pieniądze brać musiał ) to jego postać jest od początku
jednoznacznie dobra.
Nie robi złych rzeczy, nawet o nich nie myśli, zawsze wie co trzeba zrobić i co jest dobre.
Natomiast jego żydzi są różni, porywczy, niewdzięczni, źli, zdradzają siebie, swoje
rodziny... widz nie wie, ale to są żydzi, którzy przetrwali wszystkie wywózki z getta, to są ci
najsprytniejsi, policjanci, bogacze, władze judenratu oraz ich rodziny - tacy ratowali się w
ostatniej chwili.
Właściwie to człowiek oglądając ten film widzi, że to co Socha robił nie bardzo miało
sens... żył w wielkim zagrożeniu, jego przyjaciel tylko czyhał na jego błąd, sąsiedzi
podejrzewali że przetrzymuje żydów, sami żydzi o mały włos go nie zabili i to nie raz...
uratował jednego żyda pomagając mordować jednego Niemca... a za tego Niemca
zginęło 10 polaków, w tym znajomi Sochy... tak to w tym filmie ukazano... tylko szaleniec
w takiej sytuacji narażałby się dla ratowania żydów w tak mało sprytny sposób. O
kryjówce i o tym kto trzyma żydów wiedzieli żydzi poza kryjówką co w tych czasach było
niesamowitym ryzykiem. Żydzie siedzieli w kanałach do których każdy może wejść...
gotowali tam zupy, tak że przez kanalizacji czuli to ludzie blokach... wszyscy coś
podejrzewali... Jeśli tak naprawdę wyglądało ratowanie żydów to trzeba było mieć
niesamowite szczęście aby przeżyć to ratowanie...
Jeśli ktoś chciałby poznać trochę prawdy o tych czasach polecam najnowsze wydanie
Pamiętników Perechodnika, są słabsze strony są i lepsze, ale są także genialne. Z
perspektywy tych pamiętników film nie wnosi właściwie niczego nowego.
po wyjściu z kina byłem mimo wszystko pozytywnie zaskoczony, bo spodziewałęm się czegoś gorszego i nudniejszego, otryzmałem mimo wszystko zupełnie inny film w porównaniu do Listy Schindlera, Pianisty czy chociazby Dzieci Sendlerowej, ale nie znacznie gorszy. Przyznam jendka , ze z twoimi uwagami trudno dyskutować choc jedną sugestię muszę zaznaczyć- mimo wszystko to film, a nie obraz naukowy czy dokument. W tego typu przekazie nie zawsze chodzi przede wszystkim o ścisłą ilośc osób czy dni, ale to co jest ponad, o uczuciach, o ludziach o rzeczywistości. Zaznaczam jednak, ze twoja opinia mi się bardzo podoba i dużo wnosi do dyskusji na temat fimu
Twój komentarz jest doskonałym uzupełnieniem do mojej niby recenzji. Zgadzam się z nim w 100%. Rzeczywiście złe to nie było, zawsze to jakaś odmiana.
Jeszcze odnośnie krytyki, to praktycznie tam nie było żadnej historii, faktów, postaci historycznych, mało realiów, jakiś gazet, plakatów, ale wielki plus za język - świetny pomysł! Bohaterowi w ciemności rozmawiają w prawdziwym historycznie języku... podobno. Stąd większa realność.
Podobno było z czarnym czwartkiem... pokazana jakaś historia wycinkowo, wyjątkowo, bez historyczno-dokumentalnego tła, jakiegoś komentarza... cokolwiek... gdzieś tam niby jakaś postać historyczna coś mówi ale to za mało... fakty fakty fakty... trzeba przedstawić realia opowiedzieć coś...
gdzie narrator... eh gdzie te czasy...
Marzy mi się aby ktoś w 100% wiernie nakręcił film według pamiętników Perechodnika, są genialnie jak dobry SF, a historie tam przedstawione są jak odcinki House (takie wstępy mają, że nie wiadomo o co chodzi na początku i kto jest kim, kto jest głównym bohaterem itd.) a narracja Perchodnika doskonale tłumaczy co się dzieje, jakie są realia, dlaczego ktoś zachowuje się tak a nie inaczej...
Co najlepsze, Perechodnik pisze tak jak było naprawdę... rysuje okropną laurkę żydom, którzy wyłaniają się jako dużo gorsi od polaków... opisuje też wiele dobrych ludzi, wielu dobrych polaków, dziesiątki, których spotkał lub spotkali jego bliscy, także dobrych antysemitów.
Jestem świeżo po tej lekturze, dlatego "W ciemności" przy tym dla mnie wypada blado... ale jak porównam do innych filmów jakie napisałeś to rzeczywiście, nie jest źle, jest coś innego, wartego obejrzenia.
...tylko tego seksu za dużo, fajnie że są ale krócej,bez pastwienia się... ;)