...podobnie jak w Fortepianiście kiedy Szpilman wychodził z tego obozu pracy zobaczył wręcz raj. Targowiska, ludzie ładnie ubrani, odżywieni. Czasem tylko parę sztuk polaczka powieszono ale w sumie nic więcej. Jak w każdym narodzie zdażali się szabrownicy, złodzieje, wymuszacze lub ludzie całkowicie obojętni na krzywdę żyda lecz ten film "w ciemności" ukazauję jakby tylko takie rodowite lachy były a jeden jedyny Socha się nawrócił. Taa... to prawda z tymże goowno prawda. Szkoda, szkoda bo kolejna szansa na zrobienie wiarygodnego filmu poruszającego ten drażliwy temat została spuszczona w kanał i to w ciemno.
"ten film "w ciemności" ukazauję jakby tylko takie rodowite lachy były a jeden jedyny Socha się nawrócił"
A po czym konkretnie wnosisz? W tym filmie Polaków poza Sochą, jego żoną, ich córką i Stefkiem praktycznie nie ma, chyba że (też nieliczne) postaci trzecioplanowe w rodzaju sprzedawczyni w sklepie. Jak więc wyciągnąłeś taki wniosek? No i przy okazji: powieszonych tu zostało 50 ludzi w odwecie za śmierć jednego niemieckiego żołnierza? To mało polskiego cierpienia dla ciebie?
Zacytuję pewien opis filmu:
"Oto mamy Lwów pod niemiecką okupacją. Z jednej strony słaniających się na nogach z głodu Żydów, z drugiej strony spasionych Polaków, którzy chodzą do sklepu, wypisz wymaluj takich jak obecne osiedlowe, kupują, jak gdyby nigdy nic, wędlinkę, owoce, pieczywo itp. Każdy przyzwoity człowiek oglądając to myśli sobie: cholera, a nie mógli kupić więcej i dać Żydom, aby nie umarli z głodu? Takie same wrażenie robią ubrania. Żydzi w łamach, Polacy jakby wyszli z przedwojennego pisma o modzie.
Tymczasem od początku okupacji (październik 1939 r.) na terenie Generalnego Gubernatorstwa (a więc także przyłączonym w 1941 r. "dystrykcie Galicja") obowiązywały kartki na jedzenie. Dla Polaków przewidziano limit 700 kalorii dziennie (człowiek, aby przeżyć musi jeść około 1500), dla Żydów 400. Stąd zresztą słynna piosenka: "teraz jest wojna, kto nie handluje, nie żyje". Ale handel jedzeniem poza oficjalnym rynkiem był karany śmiercią i zakupów czarnorynkowych nie dokonywało się w sklepach, tylko w domach, konspiracyjnie. Kartki były również na ubrania. Polacy żyli głównie z tego co dawały rodziny ze wsi i było przemycane do miast. Nadwaga po 3 latach wojny była przywilejem Niemców, a i to tylko tych dobrze sytuowanych.
Polska była traktowana przez Niemców jako źródło kapitału na wojnę. Przez 6 lat okupacji wszystko co Niemcy mogli, to rabowali i używali dla swoich korzyści. Za 6 lat niewolniczej pracy nie dostaliśmy od Niemców nigdy odszkodowania. Tymczasem oglądając film Holland miałem wrażenie, że Polakom za Niemców było lepiej niż w PRL. Tak dobrze zaopatrzonych sklepów nie było bowiem nawet za Gierka. Zupełnym "odjazdem" jest także scena, w której główny bohater chce kupić "swoim" Żydom pomarańcze (skąd miałyby się wziąć w okupowanej Europie w sklepach?)."
Holland to Żydówka, i to z gatunku najgorszego: z gatunku rasistów i polonofobów, ten film pozornie o bohaterstwie, w istocie ma pokazać że cała reszta była antysemicka;)
"Holland to Żydówka, i to z gatunku najgorszego: z gatunku rasistów i polonofobów, ten film pozornie o bohaterstwie, w istocie ma pokazać że cała reszta była antysemicka;)"
Faktycznie, niepotrzebnie nakręciła taki antysemicki film, skoro Ty w jednym poście potrafisz doskonale ukazać nasz antysemityzm.
Polonofobka, ale beka, dziwne, ze "W ciemności" jest nominowany jaki POLSKI film, a nie izraelski ;]
Ów "opis filmu" to po prostu bzdura, waćpanie. Nie wiem kto go pisał, ale ma on(a) prawdopodobnie tylko kupkę trocin i trochę stęchłego powietrza między uszami. Zaś owych pomarańczy (które były raczej mandarynkami, ale mniejsza), bohater nie kupował w sklepie, o ile dobrze pamiętam. Ostatnie zdanie... nie skomentuję, nie mam siły.
Dobry opis, skąd pochodzi? Mówi o konfrontacji filmu z rzeczywistością, przeinaczaniu faktów etc., a P. Gerard_Polanski musi mieć w sobie dużo filosemityzmu, by doszukiwać się tam "naszego antysemityzmu". Wymuszona narodowa ekspiacja??
Tyle że owa "rzeczywistość" jest chyba tylko w głowie autora (autorki) opisu (obok trocin i stęchłego powietrza), ew. autor(ka) ma potężną wadę wzroku jeśli faktycznie zobaczył to o czym pisze. To jakby o "Róży" napisać, że prezentuje zakłamany obraz Polaka - szaleńca mordującego siekierą ludzi...
Oczywiście nie ma argumentów to trzeba rzucać błotem. Zgodnie z teorią że jak uważasz inaczej to chyba jesteś nienormalny. Anty polskości tego filmu nie da się obronić i dobrze o tym wiesz.
Jakie niby argumenty mam podać, poza tym, że ten opis (konkretnie pierwszy akapit) jest zwyczajnie nieprawdziwy? Jakby autor napisał, że Holland jest wielbłądem też miałbym to obalać drobiazgowymi argumentami?
No to wytłumacz mi dlaczego ten film tak dalece zakłamuje rzeczywistość wojenną pokazując polaków w sposób nie prawdziwy, wybiórczy, podobnie jak całe otoczenie wojenne. Dlaczego Holland nas w ten a nie inny sposób nas prezentuje w świecie?
Ja tego zakłamania nie widzę. A film nie jest ogólnie o Polakach (z dużej litery się pisze) i Żydach, tylko o kilku konkretnych Polakach i kilkunastu konkretnych Żydach, o ich historii. Swoją drogą Żydzi sa tu przedstawieni w znacznie mniej sympatycznym świetle niż chyba we wszystkich (a na pewno w tych najbardziej znanych) filmach o tej tematyce, ze świeca szukać w nich takiej postaci jak Yanek... Sympatyczniejsi od polskich postaci w żadnym razie nie są. Nie zauważyłeś? Czy tez może w ogóle filmu ni oglądałeś?
Widzisz my to zakłamanie widzimy i tu jest różnica zastanów się nad tym. Jeżeli robi się film o historii a zwłaszcza holocaustu to nie jest to każdy inny film. Widz w dzisiejszych czasach wyrabia sobie opinię na podstawie filmów. Obraz ten uzna za wiarygodny i wyrobi sobie swoje stereotypy.
Nie odpowiedziałeś w ogóle na zarzuty dotyczące realizmu historycznego. Nie chce cytować prasowych artykułów ale to nie jest tylko moja opinia. Świat przedstawiony w tym filmie jest niezgodny z realnym.
Tak, wiem... Tylko dziwne jest to, że nikt (możesz poszukać na forum i sprawdzić daty) na ów nieprawdziwy obraz życia we Lwowie nie zwrócił uwagi dopóki artykuł na ten temat nie ukazał się w "Uważam rze", około miesiąca po premierze. Widać aż tak bardzo "wam" to przedtem nie przeszkadzało... I swoją drogą autor owego artykułu ogólnie film chwalił i polecał.
A to że "wy" widzicie jakieś wielkie zakłamanie i spisek obchodzi mnie jak prognoza pogody w Melbourne... Jak ktoś bardzo chce coś zobaczyć, to zobaczy. Są ludzie, którzy wszędzie (WSZĘDZIE!) widzą działania masonów - ich zdaniem tez mam się przejmować? Nie mówiąc już o tym, że coś wyjątkowo mało "was", skoro nawet z lubością tropiącej wszelkie spiski "Frondzie" film wychwalali.
Co mnie to obchodzi że ciebie to nie obchodzi??:D Nikt od ciebie niczego nie wymaga. Nie wiem mi nie przeszkadzało bo wtedy filmu nie widziałem więc skąd miałbym mieć na jego temat wcześniej jakieś opinie?
W poprzednim komentarzu kazałeś mi się zastanowić więc jednak czegoś wymagasz :P I OK, chodziło mi nie tyle konkretnie o ciebie, ale o kilku (niewielu) innych wielce oburzonych, którzy oburzać się zaczęli dopiero jak im się palcem pokazało kilka nieścisłości.