Fakt, iż film oparty jest na faktach autentycznych podnosi moją ocenę jednak zrealizowany został kiczowato i tandetnie! I do tego zakończenie: zabójczyni po brutalnym uduszeniu koleżanki, będąc w więzieniu, mówi, że w końcu czuje się dobrze i jest szczęśliwa.... coś tu nie gra? Morał z tego wynika taki:
Jesteś zakompleksioną, grubą i z kartoflanym nosem nastolatką? Zamorduj koleżanką którą podziwaisz i którą chciałabyś być a twoje troski i problemy znikną!!!
A więc dziewczyny! Do dzieła!
ale wez pod uwage ze to prawdziwe wydarzenia, takze nie ma sensu zmieniac zakonczenia, tylko po to zeby
ale wez pod uwage ze to prawdziwe wydarzenia, skoro tak pisze w swoim pamietniku i tak sie czuje w wiezieniu to po co to zmieniac? zreszta to nie amerykanski film - Australijskie kino ma swoj specyficzny, mroczny klimat, wiec bylo bez ocenzurowanej historii, ale nie dziwie sie ze Cie to szokuje - ja bylem zdziwiony gdy obejrzalem koncowke filmu "jestem bogiem" z De Niro - moj wniosek po obejrzeniu: bierzesz dragi po ktorych czujesz sie zaje(b)iscie to bierz dalej a daleko zajdziesz i wogole nie wplynie to na Ciebie..heh
Co prawda, to prawda. Fakty to fakty. Zmieniać ich nie powinni ale zakończenie było ich pomyslem. Te wszystkie ujęcia artystyczne trochę mi nie pasowały. Forma jak dla mnie gryzła się z tą historią.
A co do tego końca, to przypomnieło mi się, że leżąc w szpitalu pod koniec filmu słyszy słowa akceptacji i to jej odmienienie raczej z tego wynikło.
I grał tam świetny australijski muzyk- John Buttler!
Istnieje książka napisana przez matkę zamordowanej nastolatki we współpracy z dziennikarką kryminalną pt. "Perfect Victim". Prócz opisu wydarzeń widzianych z perspektywy matki ofiary znajduję się tam też obiektywna relacja z procesu morderczyni, wypowiedzi badających ją psychologów i psychiatrów. Niektórzy lekarze są zdania, że Caroline faktycznie osiągneła swój cel przeistoczenia się w kogoś innego mordując Rachel a osadzenie w więzieniu sprawiło, że jej życie stało się bardziej stabilne, lepsze i szczęśliwsze. Jako morderczyni młodej i dobrze rokującej tancerki zdobyła w więziennej społeczności nie lada status (coś czego nigdy nie miała na wolności). Po za tym podczas długo trwającego procesu, stres sprawił że drastycznie schudła, osiągając w ten sposób od dawna wymarzoną, smukłą figurę.
Ile nie było by w tym ironii, tak sprawy miały się naprawdę, a film jedynie je wiernie zrelacjonował. Jeżeli kogoś interesują szczegóły zapraszam do lektury "Ofiary doskonałej". Książka zaskakująco dobra i wciągająca.
A sam film jak dla mnie... olśniewający! :-) Nie wiem, być może się starzeję, ale ta historia tak mnie zahipnotyzowała (i ta śliczna Kate Bell grająca Rachel, a i Manni niczego sobie :-)) że przez tydzień chodziłam pijana. No i 6+ za użyte w filmie piosenki.
Anetka, fajny komentarz.
Dzięki za "Ofiare doskonałą". ;-)
(p.s zaburzenia Rachel to psychologia głębi....)
Dzięki za tą informację, tego mi właśnie w filmie zabrakło.
Jak dla mnie film dobry, ma coś w sobie, od samego początku mnie zainteresował. Natomiast zabrakło mi właśnie tych faktów, które przytoczyłaś, na pewno dodałoby to "smaczku" całemu filmowi. Ode mnie 7/10.
jęsli komus spodobał sie ten film , to po Twoim komentarzu może się zrobić mu niedobrze. (wiem, ze nie pisalas go na powaznie)
dlaczego uwazasz, że wszystkie filmy mają mieć morał, tego nie wiem.
Widac ze nie wszyscy zrozumieli film :) wcale nie taki morał, od początku wiadome, że dziewczyna ma problemy ze zdrowiem psychicznym a nie jest "grubą nastolatką z kompleksami".
PS: Bardzo fajny film
Dokładnie, jak dla mnie aktorzy zostali wybrani ze względu na ich podobieństwo do postaci autentycznych, niż na ich umiejętności aktorskie. Do tego dochodzą sceny, które nie wiem co oznaczają we filmie ( np romantyczne chwile na łóżku małżeńskim) oraz niezrozumiałe sytuacje tuż po morderstwie (chyba są nagrane dwie sceny, w których widać, że na pierwszym planie jest prowadzona rozmowa z osobą ,która jest szukana przez osobę, stojącą tuż zaraz za 1 planem). Moim zdaniem, film można było zrealizować znacznie lepiej.