To chyba pierwszy film tegoż gruzińskiego reżysera, który gości na ekranach polskich kin... a szkoda, bo talent niewątpliwie posiada. Srebrny Niewiedź w Berlinie jest nielada wyczynym ze względu na fakt, iż główne trofea zdobywają tam dzieła zaangażowane politycznie (jak np.: zdobywca Złotego Niedźwiedzia- "Krwawa niedziela"), a "W poniedzialek rano" filmem takim z pewnością nie jest. To skromniutka produkcja, ale jakże cenna opowiadająca o monotonii naszej codziennej egzystencji, pięknie świata, którego nie dostrzegamy mimo, że jest na wyciągniecię ręki. Polecam.
muszę cię zmartwić ale nie jest to jego pierwszy film, ale któryś z kolei , pierwszy jego film pochcodzi z 1958 roku
Bywało zabawnie, ale jakoś nie czuję gruzińskiej duszy, tej duszy która gdzieś tam ucieka pod niebo za sokołem, a może jeszcze dalej:), tej wyobraźni męskim biesiadowaniem napędzanej:), jakoś nie.
Nie było tak źle, oryginalny obrazek Wenecji i dużo zakręconych typów, i świat robotniczy, który na nikotynie stoi, ale nie wszystko kupiłam.