Spodziewałem się czegoś trochę innego, a zobaczyłem film, który na początku mnie rozczarował a później to pierwsze rozczarowanie wynagrodził. Film o tym, że czasami trzeba odpuścić sobie codzienność żeby potem spojrzeć na nią inaczej. Myślę że to dobry film.
Właśnie mam przymusową przerwę w oglądaniu (gdzieś w połowie filmu) i muszę przyznać, że pierwsze sceny również mnie rozczarowały. Zero ekspresji, do której przyzwyczaiły mnie filmy czeskie, muzyka nienajciekawsza, akcja ciągnie się ledwo wciągając. Ale potem zaczął się wyłaniać rdzeń filmu i zostałam przekonana. Widać, że to obraz wyrosły z przyziemności i celujący w realistyczne odczucia, nie kierowany do idealitycznych ludzkich wyobrażeń, nawet jeśli uwzględnić puentę, o której większość pisze i ospały sposób prowadzenia akcji, który kojarzy się z wyrywaniem ze snu. Sądzę, że także ocenię film na dobry.