Tak ogólnie, calościowo- naprawdę dobry. Trzyma w napięciu, straszy, niezłe sceny w kosmosie. Zachwyciły mnie kombinezony przeciwsłoneczne, taki miły ukłon wobez filmów klasy Z z lat 50'.
Niestety, główne założenie filmu to kompletna, idiotyczna bzdura. W ogóle cały film jest naszpikowany bzdurami, nielogicznościami i idiotycznymi scenami, które psują całościowy obraz. Muzyka? Chwilami napraawdę niezła, chwilami strasznie irytuje. Jakże mocna byłaby scena odpalenia bomby przez Capę, gdyby odbyła się w zupełnej ciszy, bez tej patetycznej muzyki?
Wiem, czepiam się szczegółów, jednak, jak już napisałam uważam film za niezły.