PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=209288}
6,7 42 803
oceny
6,7 10 1 42803
6,5 10
ocen krytyków
W stronę słońca
powrót do forum filmu W stronę słońca

Wiadomo film to Sci-Fi, jednak jest pewien próg, są pewne zasady, których nie trzeba nie-
znać. Nie. Można se siąść i tak napisać scenariusz żeby nie było debilizmów fizycznych które
nie pozwalają cieszyć się z i tak rachitycznej fabuły. Ten film to po J.I Joe (gdzie masy lodu
zatapiają stacje podwodną) popełnia najbardziej rażące a zarazem podstawowe błędy
opisując przestrzeń kosmiczną. Oczywiście że ten film nie ma być podręcznikiem do
kosmologii, ale... Ale żeby takie głupoty nakręcić?

Poza nieznośną ilość kretynizmów film nie robi większego (żeby nie powiedzieć "Żadnego")
wrażenia. Fabuła prosta, wykonanie jeszcze prostsze, plot twist jest best twista więc ogólnie
liniowy gniot.

Szkoda bo Danny Boyle, może nie kręci hiciorów ale do tej pory robił bardzo solidne filmy...
Tu natomiast jedyne co jest fajne to obsada, ale reszta leży i kwiczy.

Nie polecam. Bardzo nie polecam

ocenił(a) film na 8
sphinx_j

Nie, nie zbaczamy z tematu, po prostu nie wiesz co to jest film, co to jest sztuka. Próbuję Ci przedstawić różnice ale uparcie nie chcesz słuchać. A skoro nie chcesz ze mną rozmawiać o filmie, to nasza dyskusja jest bezcelowa. Przygniótł mnie ciężar Twojego betonu i już nie mogę nic więcej dodać..

ocenił(a) film na 5
Hank

Znasz moje stanowisko. Wszystko, nawet prawa fizyki mozna w filmie naginać. ALE NIE ŁAMAC!

ocenił(a) film na 8
sphinx_j

A widzisz jednak złamali i film powstał.. no no no coś tu mi śmierdzi...

ocenił(a) film na 5
Hank

Batmana, Spidermana i innego Supermana nawet nie ogladam. Bzdura goni bzdurę.

ocenił(a) film na 8
sphinx_j

No no, wiadomo.

ocenił(a) film na 5
Hank

W każdym razie moje dziecko nie skoczy z okna myśląc ze jest Batmanem.

ocenił(a) film na 8
sphinx_j

No no, dokładnie.

ocenił(a) film na 5
Hank

Za moich czasów filmy dla dzieci czegos uczyłu. Miały jakis morał. Dzieci nie wkładali nauczycielom kosza na łeb ani nie wyzywali od róznych na k... i na ch....

ocenił(a) film na 8
sphinx_j

Ta jest Panie pedagog. Ta je!

Hank

Argument siły lepszy niż siła argumentu...

ocenił(a) film na 8
jaca777_2

Starałem się merytorycznie ale trafiłem na mur. Więc się odbijam.

ocenił(a) film na 1
Hank

A nie dziwi Cię fakt, że większość z zajadłych krytyków tego "dzieła" czepiło się właśnie tego filmu, inne SF zostawiając w spokoju?
Dlaczego akurat ten film wzbudza takie negatywne emocje u "fizyków" ?
Sam widziałem większość z popularnych klasyków SF i ich się nie czepiam, ale tego badziewia jednak zostawić w spokoju po prostu nie potrafię.

ocenił(a) film na 8
WlodekGr

A nie dziwi Cię, że większość z zajadłych krytyków tego "dzieła" nie słuchała nawet komentarza do filmu? Łatwo jest jednostronnie krytykować, ale żeby zadać sobie trochę trudu i wysłuchać naukowca który pracował przy filmie to już nieeee, bo po co - z góry wszyscy go odrzucili skoro pracował przy tym "gniocie". Tak robi komunistyczny beton a nie prawdziwi naukowcy. Gdzie nie ma nawet ochoty do polemiki, nie ma sensu dyskutować.

ocenił(a) film na 1
Hank

Będąc "zajadłym krytykiem tego dzieła" oświadczam Ci uroczyście że czytałem wypowiedź Coxa na temat tego scenariusza. Ochotę do polemiki na tematy z astrofizyki, fizyki, konstrukcji statków kosmicznych etc - mam jak najbardziej. I nie używaj proszę inwektyw typu "komunistyczny beton" tylko przytocz proszę konkretne i krótkie tematy do dyskusji to pogadamy.
Pozdrawiam.

jaca777_2

Jeśli ty jesteś fizykiem to ja jestem papieżem. Tylu bzdur co w twoich wypowiedziach odnośnie bzdur w Sunshine dawno nie czytałem.

Qu84

Np?

jaca777_2

Poza tym, że generalnie wypowiadasz się bełkotliwie, mieszasz i mylisz pojęcia spójrzmy na jeden z twoich pierwszych postów gdzie momentalnie się dyskwalifikujesz:

- "Temperatura słońca to niemal ciepło absolutne" - Możesz przybliżyć pojęcie "ciepła absolutnego"? Jak to się ma do temperatury Plancka, temperatury powierzchni Słońca (około 5500-6000) stopni Celsjusza, temperatury jądra Słońca (miliony stopni Celsjusza) czy temperatury wnętrza masywnych gwiazd, które mogą dochodzić do miliardów stopni?

- "Nie da się rozpocząć reakcji termojądrowej jakimś kurka wybuchem" - Da się. To w zasadzie jedyny praktyczny sposób w jaki jesteśmy w stanie to robić. Dokładnie tak to się dzieje w bombie termojądrowej gdzie rozpędzenie jąder atomowych i ich odpowiednią koncentrację, wymaganą do reakcji syntezy, uzyskuje się za pomocą wybuchu ładunku jądrowego. Oczywiście w kontekście filmu, Słońca sprawy mają się inaczej, ale bzdura pozostaje bzdurą.

Nie znam fizyka, który napisałby takie farmazony. A jest tego więcej. Chociażby ta łuna wokół Księżyca. Oczywiście Księżyc światło zakrzywia, ale z tak małą masą jedyne "łuny" jakie możesz zobaczyć to refrakcja.

Qu84

To nie jest forum fizyków więc nie będę używać wyrazów których większość ludzi nie zna. Jest to eufemizm to fakt, ale nie widzę powodu żeby to jakkolwiek mnie "dyskredytowało"(jeszcze żeby mi to w ogóle było potrzebne aby się "uwiarygadniać"). Chodziło o podkreślenie jak wysoka jest to temperatura w stosunku do tych które jesteśmy w stanie uzyskać na ziemi (choć już niedługo może powstanie pierwszy reaktor termojądrowy...). Chcesz się czepiać że używam sformułowań nie-fizycznych na nie-fizycznym forum? Ok. Guilty as charged.

Odnośnie drugiej "głupoty": zwrot odnosił się do warunków na słońcu a nie w bombie termojądrowej więc nie wiem o co Ci w ogóle chodzi. Nie jestem polonistą ani Miodkiem żeby tak formułować zdanie aby przypadkiem jakiś człowiek renesansu taki jak Ty nie potrafił znaleźć w nim luki. Kontekstem wypowiedzi jest słońce a nie "wszystko". Więc nie jest to żadna bzdura.

A czego przyczyną jest refrakcja? Bo chyba tym razem to Ty palnąłeś głupotę. Z tego co wiem to przy zaćmieniu widzimy koronę słoneczną + światło zakrzywione przez grawitację księżyca. Refrakcje przy atmosferze takiej jak na księżycu? No to Ty chyba masz teleskop w oku skoro jesteś w stanie to zaobserwować... Może przesadziłem z tym że łuna to w całości światło zakrzywione przez księżyc, ale Ty z tą refrakcją to rąbnąłeś jak łysy o beton... Atmosfera o tak małej gęstości i tak cienkiej że 100W żarówka oświetliłaby połowę jej powierzchni... he he. "Refrakcja". To dobre.

Nazywasz głupotą coś z czym w zasadzie się zgadzasz ale po prostu inaczej byś to ujął przy tym sam sadzisz ładne kwiatki...

jaca777_2

Oczywiście chodzi o refrakcję w naszej, ziemskiej atmosferze. Ale skąd miałbyś to wiedzieć?

Qu84

No tak. Tylko Ty masz prawo do nieścisłości w swoich wypowiedziach. Swoją drogą jak refrakcja w naszej atmosferze miałaby wpłynąć na to że widzimy/nie widzimy łuny wokół księżyca? Bo tego też nie wiem.

I tylko tyle? Nie masz czego więcej się przyczepić?

jaca777_2

To nie są nieścisłości tylko bzdury. Piramidalne. Co to jest "ciepło absolutne"? A inne oryginalne sformułowania typu "wygłuszanie temperatury". Co to znaczy? Do tego mylisz masę z objętością (podstawówka). Piszesz, że Księżyc w zauważalny sposób grawitacyjnie zakrzywia światło, że przyśpieszenie grawitacyjne zależy od masy ciała przyciąganego (przykład foton i Ziemia) itd.

Odpowiadając na twoje pytanie - jak nasza atmosfera wpływa na to co widzimy na niebie? Pewnie tak, że światło, które do nas dociera musi przez nią przejść gdzie ulega odbiciu, załamaniu, ugięciu itp.

Qu84

No głupi nie jesteś ale cwany tak że aż ręce opadają. Niby załamanie światła wpływa na to że widzimy łunę wokół księżyca podczas zaćmienia? Sorry, ale to napisałeś kilka postów wyżej, a teraz piszesz o czymś zupełnie innym.

A gdzie ja napisałem że przyspieszenie grawitacyjne zależy od masy ciała przyciąganego? Chyba coś Ci się pomyliło (albo nie czytałem tego co napisałem). Przyspieszenie grawitacyjne zależy tylko i wyłącznie od masy ciała przyciągającego. Sam chętnie podpiszę post w którym napisałem taką bzdurę.

Co do wygłuszania temperatury, to faktycznie niezbyt szczęśliwe sformułowanie choć nie do końca bez sensu bo wygłuszać można nie tylko dźwięk ale każde zjawisko związane z ruchem.

Skoro Ci tak zależy, ok: jesteś mniej głupi niż ja.

jaca777_2

Koleś, nie kompromituj się już więcej. Człowiek, który stwierdza, że jest fizykiem, a później pisze o cieple absolutnym, powinien - po wytknięciu palcem - schować się pod poduszkę i płakać, bo tam jego miejsce. Pomijając już fakt, że jakieś maksimum możliwej temperatury to koncept tak fantazyjny, że większość fizyków nawet nie chce o nim mówić, to jeśli nawet go przyjąć, wysokość tej teoretycznej granicy (temperatura Plancka) jest niemal nieskończenie razy wyższa, niż temperatura Słońca. Ty koło wydziału fizycznego nawet nie przechodziłeś. Wilec lepiej zamilcz.

Lost_in_space

Super. Nobliści się znaleźli którzy nie potrafią się zniżyć do poziomu normalnego człowieka i mówić w jego języku. To wy się schowajcie. Eufemizmy wam śmierdzą? Przecież nie pisałem z fizykiem... Aaaa z resztą. Co ja sobie będę klawiaturę strzępił.

Kompromitacją jest udowadnianie swojej wyższości na siłę. Ja nie mam misji być "uznanym fizykiem internetowym" ja po prostu jestem fizykiem. Jak rozmawiam z kimś kto nawet nie wie czym tak na prawdę jest ciepło to nie będę mu prowadzić wykładu z fizyki atomowej. Nie. Będę posługiwać się jego językiem. Czytałeś wykłady Feynmana? One też dla Ciebie są "kompromitujące", bo są zbyt popularno-naukowe? Dajże spokój. Hawking również posługuje się bardzo prostym językiem i czy to o źle o nim świadczy? To jest tak jakby pójść do gimnazjum i robić wielki hałas bo przecież R=U/I jest zachowane tylko dla bardzo wąskiej grupy przewodników więc od razu powinno się wprowadzić rachunek różniczkowy... A żeby się nie bawić to od razu niech mają druty z egzaminem.

Takie jest podejście większości zakompleksionych "wykształconych". Wasza mądrość jest tak mądra... I wasz język taki bogaty. Ochy i achy nad waszym wykształcenie kłaniamy się w pas. Potem takie Gienki prowadzą zajęcia i poziom mamy jaki mamy.

Wasza fizyczność wybaczy. Mam zajęcia do przygotowania.

jaca777_2

To tylko film :)

adi200022

Wiem, wiem. I nie jest do dokument. Ale dla mnie przekroczył on granicę fantastyki.

jaca777_2

Wiesz co, niby tak ale na pocieszenie mozna powiedziec,ze w kazdy film jest z prawami fizyki na bakier. W mniejszym lub wiekszym stopniu;)

użytkownik usunięty
jaca777_2

Dziwny z Ciebie typ. Zesrałeś się do tego filmu jak by Ci twórcy tego filmu pojechali z dziewczyną w kolejarza. Czego się tak ciskasz? Wywyższasz się do ludzi w każdym poście. P*erdol*sz jakieś kocopały o jakimś "cieple absolutnym" po czym wrzucasz za xx postów, że jesteś fizykiem - tragikomedia. Wiesz, ja tutaj lubię poczytać wpisy ludzi co mają coś ciekawego do powiedzenia. Paradoksalnie można dowiedzieć się ciekawych rzeczy na tym serwisie. Na różne tematy. Choć w większości panuje tu siew głupoty, jednak na prawdę można - trzeba tylko wyskubać rodzynki. Ty jesteś jednak przykładem gościa, któremu rozwala się w pubie łeb kuflem, i przekopuje jeszcze na dokładkę przed wejściem. I to jak by człowiek starał się być miłym, to i tak się nie uda.. I potem taki delikwent jest zdziwiony, że "dlaczego, że chamstwo" i czemu ma czaszkę uszkodzoną.. i tak dalej. Oglądałeś film pt: "Buntownik z Wyboru"? Tam jest scenka która w pełni oddaje Twoją osobę. Gdy główny bohater upokarza w knajpie nadętego gogusia (kopię Michaela Boltona), mającego się za nie wiadomo jak wybujałego intelektualistę. I Ty jesteś właśnie tym nadętym gogusiem.

Twoje argumenty krytykujące ten film są zwyczajnie komiczne. Podajesz też w akcie desperacji tytuły innych filmów SF które dla ciebie są fenomenalne. Po kiego wała ja się pytam? "W Stronę Słońca" jest filmem SF. Widać, że nie masz pojęcia czym jest gatunek SF choć piszesz o tym 54 posty (po kiego wała)? Chłopie: TO JEST WIZJA NAUKOWA. Rozumiesz? Czy trzeba pokazać paluszkiem?? Ponad to ów film nie był jakąś mega super produkcją, był też bez gigantycznych kampanii. A jest bardzo porządnym dziełem. Posiada wspaniałą muzykę - utwór "Kanada's Death" po prostu wbija w fotel. Film jest dobrze nakręcony. Trzyma do samego końca w napięciu. Aktorzy dają radę. Posiada ładne zdjęcia - więc pytam: o co Ci człowieku chodzi?

Słuchaj mam propozycję: wyjedz do Hollywood i zostań koordynatorem wszystkich scenariuszy do filmów SF. Będziesz zatwierdzać niczym w partii komunistycznej i cenzurować co wg ciebie mieści się w kanonach naukowych, a co jest tzw brednią. Ok? Zrób to!! Tylko błagam: nie wpisuj się już tutaj więcej. Pozdrawiam

Dla Ciebie upokorzeniem kogoś jest wskazanie przecinka w niewłaściwym miejscu i oraz wypunktowanie że wypowiedziany zwrot jest eufemizmem? No to masz mnie! Brawo Jasiu! Medal z ziemniaka. Mądryś ponad niebiosa i fantastyczny bardziej niż Will Hunting.

A to że to jest wizja naukowa, toś faktycznie pokazał że gdyby wcześniejsi nobliści w dziedzinie poprawności językowej nie wskazali Ci że nie ma czegoś takiego jak "ciepło absolutne" to nawet byś nie załapał i powtarzasz co jakieś ciołki piszą nie posiadają umiejętności czytania z kontekstu. Ty nie byłbyś mnie w stanie chyba nawet dosięgnąć żeby mi "rozwalić łeb kuflem", a już na pewno nie byłbyś w stanie być dla mnie żadnym wyzwanie na poziomie intelektualnym.

użytkownik usunięty
jaca777_2

Generalnie, to nie wiem o czym Ty bredzisz chłopku roztropku. Gdybam generalnie sobie. I nie śmiej się pajacu z czyjejś dysekcji. I pajacu: jak może być ciepło absolutne? Widzisz pajacu, ja trochę się interesuje tym i owym. Tak mam od zawsze. I wiem, że jest coś takiego jak zero absolutne (hehe ale komedia że to piszę). Lubię ogólnie czytać. I nawet zacząłem czytać te Twoje nędzne wypociny. Lubię czasem uprawiać sobie masochizm. Od tak sobie. I doszedłem do ów fenomenalnie już osławionego ciepła absolutnego. I pierwsza myśl: co ten gość pierd**li.. A potem poszło w temacie żeś fizyk. Niesamowite hehe. Ciekawi mnie tylko (to już poza konkursem) czy wykładasz jakimś biednym dzieciom swoją wiedzę.

Czy ja bym był w stanie ciebie dosięgnąć? A co w ogóle to za tekst? Z jakiej wsi pochodzisz? Nie bierz też wszystkiego do siebie chłopku pańszczyźniany. Dawno skończyłem awanturowanie się. Zapewniam. Mam już swoje lata. A polemika takimi nadętymi pawiami jak ty (celowo wszystko z małej) jest równa ciepłu absolutnemu żenady.

ps: pajacu: nigdzie nie napisałem, że jestem bardziej fantastyczny niż Will Hunting. Napisałem tylko, że jesteś pseudointelektualnym bełkotem ludzkim. Sporo takiego siewu na filmwebie. Chyba nowy gatunek. Nie wysilaj się już, i nie kontruj jakimiś wiejskimi tekstami. Są one infantylne i mało celne. Bywaj zdrów chłopku roztropku.

Wow. "Dysekcja". Faktycznie. Czytać umiesz i nawet takie mądre słówka znasz, ale po co? Rozumem że chcesz się wykazać swoim renesansowym wręcz wykształceniem korzystając z medycznych terminów... Szkoda tylko że ni w pięść ni w oko. Choć bardziej stawiam na to że chciałeś napisać "dysleksja", pomyliłeś literki T9 poprawił jak umiał (bo w końcu za Ciebie myśleć nie będzie) i ciach. Mamy. Mądrusia pierwszej wody. Fajnie że "się interesujesz tym i owym"... To bardzo trudne zagadnienia szczególnie "owo". Nie masz zielonego, nawet najzieleńszego pojęcia, ani dlaczego użyłem takiego a nie innego zwrotu, anie dlaczego nie jest ono poprawne. Ale śmiało skacz po moich tematach bo więcej mam takich "głupot", ale tym się różni wykształcenie od prawdziwego wykształcenia: poziomem... Ja nie muszę wykazywać swojej uczoności sztucznie wciskając "mądre słówka".


użytkownik usunięty
jaca777_2

dobra, dobra już nie plumkaj siurku tyle, bo się zagrzejesz niczym w cieple absolutnym. Wyślij tylko to CV do Hollywood gdyż na prawdę marnujesz się w tym kraju. Nawet jeśli cię nie przyjmą jako głównego koordynatora do spraw cenzury filmów SF, ew naczelnego krytyka Akademii Filmowej, to na pewno znajdziesz robotę w NASA lub jako pomoc domowa Hawkinga. Z taką wiedzą to jest pewne.

Faktycznie. Ty to ale umiesz człowieka tak sponiewierać że aż normalnie głupio się robi. Ja cie!!! Will Hunting wysiada. Ty jesteś lepszy. Chris Rock nawet nie ma takiej gadki. Oto dlaczego nikt nie lubi Warszawy i całego tego województwa. Pełno tam takich nadętych jełopów bez klasy. Obudować murem, przykryć dachem i wysadzić w cholerę. Wtedy może nasz kraj odetchnąłby od smrodu waszego pitolenia. Nawet w internecie nie da się zapomnieć że stalicą naszego pięknego kraju jest "miasto" o największej populacji wieśniaków na ziemi: warszawa.

użytkownik usunięty
jaca777_2

Daj spokój chłopie. Już robisz się niesmaczny. Szczególnie obniżyłeś loty z tym tekstem o Warszawie. I nie mieszaj w swój słaby wywód ziomka czarnucha Crisa Rocka.. Choć w sumie czekaj.. czekaj.. po sekundowym zastanowieniu refleksyjnym, niechętnie ale muszę ci przyznać rację! W moim mieście jest faktycznie dużo lanserskich jełopów bez klasy. Chyba najwięcej w tym kraju. Co począć - takie czasy. Od paru niezłych lat obserwuje ów złożone zjawisko ludzkie..Jeśli natomiast zaliczasz mnie do takowych, jak to nazywasz jełopów bez klasy, nie znając mnie, to ocena twojego intelektu, oraz poziomu (jednak) sprowadza się do tego jak oceniasz gatunek SF - science fiction. Jesteś jak dziecko, które w podstawówce liznęło fizyki, i wszystko bierze na swój dziecięcy/ nastoletni poziom na serio. Nie jest w stanie ogarnąć, iż oczywistą oczywistością jest fakt, że ludzkość nawet jeśli by się cała zesrała i saletry dosypała do wielkiej MEGA kupy, która wysłała by w rakiecie w stronę Słońca, to nie była by w stanie spowodować jakichkolwiek zmian w strukturze funkcjonowania gwiazdy - naszego kochanego Słońca. Ale czy to powoduje, abstrahując od WSZELAKICH nieścisłości z dziedziny matematyki czy fizyki, które tak wybiórczo raczyłeś szaremu ludowi tutaj na tym serwisie wyłapać i przedstawić, które zawarte były w tym filmie, więc czy to powoduje, ze ten film oglądało się źle? Niech Twój jakże ścisły umysł ogarnie wreszcie, że dla wielu ludzi tak nie było! Że ten film jest porządnie zrobiony. Że ma piękną muzykę. Że trzyma, co pisałem (a nie lubię się powtarzać) do samego końca w napięciu. Czego chcieć więcej po takim filmie człowieku? Półtoragodzinnego wykładu z fizyki i matematyki, opisującego, iż to wszystko jest BAJKĄ? TAK JEST BAJKĄ - bajką SF!! Daj już spokój. Nie przyjmuję Twojego "nie polecenia" tego filmu. Nie zgadzam się z Twoją opinią. I niech już tak zostanie. Jesteś w stanie to zrozumieć? Wierze że tak..

Nie chce mi się też z Tobą dłużej spierać. Na pewno masz o wiele większa wiedzę z nauk ścisłych. Ale dla mnie ten film, który w zasadzie przeszedł na świecie bez większego echa i nie był superprodukcją, jest filmem wyjątkowo udanym - jak na SF. By nie powiedzieć nawet pięknym. Być może ja (i xxxx) osób mam spaczony gust. I niech tak zostanie w takim razie.. Czy to tez jesteś w swym wyniosłym tonie/poglądzie oraz ocenie innych ludzi zaakceptować? Wierze ze tak. A jeśli nie.. Cóż......zawsze zostaje pusty kufel od piwa. Pozdrawiam.

Ocena treści filmu nie ma nic wspólnego z jego formą. Choć w tym konkretnym przypadku jedno dziadostwo goni drugie.

ocenił(a) film na 5

Wiesz jak mocno żałuję, że nie mogę uścisnąć Ci dłoni! Jedna z najwspanialszych ocen poziomu intelektu jacy777_2!!! Dla niego są Teletubisie bo tam powtarzają wszystko dwa razy żeby kubusiowe rozumki zrozumiały! No i może miś uszatek bo tam też na końcu tłumaczą o co kaman!

użytkownik usunięty
jaca1969

Spoko. Wiesz, paradoksalnie typowi nie można odmówić wiedzy - abstrahując od paru oczywistych baboli jakie sypnął. Już nie będę ich przytaczał. Nie wiem, może miał słabszy dzień, może był pijany lub raczej na kacu - ja też tutaj parę razy wpisałem się w mocno odmiennym stanie świadomości, będąc niemal w innych wymiarach - porwał mnie ten serwis internetowy ;))

Mnie tylko wkur....ło jego podejście do ludzi, które jest zwyczajnie i często bez szacunku. Stąd przewinąłem mu temat, że w końcu ktoś w życiu (nie w NECIE) nie będzie tak miły jak ja, i przywali mu zwyczajnie w łeb. Często tak bywa, najpierw ożywiona dyskusja, nawet mająca znamiona pokojowe, a potem nagle >BAM< i ktoś leży i 3ma się na nos..

To, że ktoś ma większą wiedzę od swoich rozmówców, nie upoważnia go do bycia niemiłym i wywyższającym się bubkiem. Chyba że lubi się być sponiewieranym..

pozdrawiam

ocenił(a) film na 5

Jeszcze tylko taka ciekawostka! W marcu ubiegłego roku na forum Zeitgeist Świat jutra pisze o sobie, że przerwał studia na 4roku, więc siłą rzeczy jest byłym studentem fizyki, a nie FIZYKIEM! Nie każdy kto potrafi zrobić zastrzyk jest lekarzem! Dobrze, że nie czytasz innych wypocin tego boga intelektu!

ocenił(a) film na 9
jaca777_2

Przy produkcji za takie pieniądze z pewnością było ich stać na zweryfikowanie scenariusza przez zespół złożony z jednych z najlepszych fizyków na świecie. Inna sprawa, to fakt, ze film ten porusza jeden z najambitniejszych tematów z jakimi kiedyś być może zmierzy się ludzkość. (O ile wcześniej sie nawzajem nie pozabijamy, albo nasz Księżyc nam nie ucieknie i Ziemia przestanie się obracać wokół wlasnej osi etc.). Z tego co dziś wiadomo wszyscy powstaliśmy z jednego punktu, co znaczy nie mniej i nie wiecej, ze nie wiemy skąd się wzięliśmy i co jest prawdą uniwersalną, bo punkt istniejacy sam w sobie posiada tylko jedną pewną właściwość - istnieje, a kiedy już zdamy sobie z tego sprawę, to nawet ten fakt nie jest do końca pewny. Sam film był po prostu bardzo dobry w swoim gatunku. Zreszta jak prawie każdy bedacy dzielem studia DNA films. Btw odnośnie sztucznej grawitacji w filmach sci fi - polecam na poczatek hasło artificial gravity na wiki i ideę dużej masy wytwarzajacej grawitację. Dźwięk w kosmosie ? Skąd wiesz, ze kamera, z której patrzysz w filmie ma uszy ? Może mikrofon jest zamontowany na obiektach obok których kamera przelatuje ? Już w pierwszej odsłonie obcego hasłem przewodnim było "in space no one can hear you scream". Niemalże każdą rażącą nieścisłość, która była poruszona w tym temacie można usiłować jakoś wyjaśnić lub poprzeć faktem, że rzecz dzieje sie w tak odległej przyszłości, ze nasze dzisiejsze wyobrażenie o świecie jest w stosunku do tej przyszłości tak bardzo dokładne, jak wyobrażenie, które w stosunku do czasów dzisiejszych mieli nasi przodkowie sprzed 2000 lat...

ocenił(a) film na 1
Pimlico7

Szanowny Pimlico,

choć Twój post jest dość wyważony, zgodzić się z Tobą jednak w wielu miejscach nie mogę.

1. Piszesz, że przy budżecie tego filmu, stać było twórców na weryfikację scenariusza - sorry, ale albo konsultantem był totalny nieuk, albo uwagi krytyczne zostały zignorowane przez producenta. O Q-ball'u już wcześnie pisałem, nie da się nim wytłumaczyć gaśnięcia naszego Słońca. Innych sensownych teorii nigdzie nie widziałem.

2. Twierdzisz, że cyt:"Sam film był po prostu bardzo dobry w swoim gatunku." - niestety, właśnie że był jednym z najgorszych filmów z gatunku SF, właśnie z powodu nie spełnienia podstawowego kryterium jakim MUSI się charakteryzować film SF - czyli nie może zawierać sprzeczności z podstawami nauk fizycznych.

3. Problem istnienia sztucznej na statku grawitacji, to mały pikuś z podstawową bzdurą astrofizyczną na jakiej został oparty ten film. Zresztą w wielu niezłych filmach SF, sztuczna grawitacja istnieje bez wdawania się w szczegóły jak została osiągnięta. Jednak sam pomysł na możliwość zbudowania generatora grawitacji, sam w sobie nie jest sprzeczny z nauką, gdyż samo zjawisko grawitacji istnieje i jest powszechne w całym wszechświecie. Ale zatrzymanie reakcji syntezy w jądrze słońca jest sprzeczne z podstawowymi prawami znanymi w astrofizyce i to jest największa bzdura tego filmu.

4. Dźwięk propagować się przez próżnię nie może i nigdy nie będzie mógł - powód jest zasadniczy - do propagacji fal zgęszczeniowych (czyli dźwięku) konieczny jest ośrodek sprężysty w którym mogą być przenoszone zaburzenia ciśnienia. Jednak ciśnienie próżni jest praktycznie zerowe, więc tych zaburzeń nie ma co przenosić. Umieszczenie mikrofonów na oglądanym obiekcie, tylko ogłupia widza. W zasadzie równie dobrze można umieścić mikrofon w żołądku któregoś z członków załogi i wtedy widzielibyśmy "bulgoczący" statek w przestrzeni kosmicznej :)

5. Cyt: "Niemalże każdą rażącą nieścisłość, która była poruszona w tym temacie można usiłować jakoś wyjaśnić lub poprzeć faktem, że rzecz dzieje się w tak odległej przyszłości…" - niestety przyszłość w tym filmidle jest całkiem "nieodległa" bo raptem kilkadziesiąt lat. Od np 1970 r minęło już 40 lat, a większość problemów nierozwiązywalnych w tamtych czasach, pozostała nierozwiązana i dzisiaj. Przykład - samochodowy silnik spalinowy zwiększył swoją sprawność tylko o kilka procent i nie wiele da się już ulepszyć, bo "przeszkadza w tym" elementarna termodynamika.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
WlodekGr

1. Wszystko powinno gasnąć, gdy brakuje paliwa.
2. Kilka aspektów w filmie rzeczywiście jest nieco naciagnietych. Jeśli taka jest definicja sci-fi, to rzeczywiście film powinno sie zaliczyć do innego gatunku.
3. Końcówka filmu to już raczej wyobraźnia głównego bohatera. Żeby było zabawniej, w wyobraźni może pojawić sie wszystko i nadal pozostaje to częścią swiata rzeczywistego, bo nasz mózg jest jego częścią. Był to jeden z najmocniejszych elementów samego filmu. Nie każdy przyjął to z otwartymi ramionami.
4. Może w kamerze umieszczono mikrofon laserowy ? :)
5. Silnik spalinowy poprawia sie, żeby praca była efektywniejsza. Człowiek zwiększył efektywność pracy zmieniając zjawisko będące podstawą działania silnika. Mozna próbować ulepszyć silnik spalinowy, gdy pod ręką mamy dużo paliwa, ale do pewnego momentu przestaje sie to opłacać.

Pimlico7

Polecam jakiś przyspieszony kurs z fizyki potem ocenę artykułów na WiKi. Reszty wypowiedzi nie bardzo rozumiem...

ocenił(a) film na 9
jaca777_2

Po tym co napisałeś w całym tym wątku odczuwam, ze kreatywny z Ciebie gość, ale zbyt radykalnie podchodzisz do kwestii oceny filmu przez innych użytkowników ;)

jaca777_2

Ty polecasz kurs z fizyki? Ty? TY?! Tobie jakoś nie bardzo pomógł...

annihiluzz

Top Gun na avatarze... Nie mam pytań jeśli chodzi o gust. Ale fajnie że wpadłeś. Twoja opinia jak zawsze pomogła nam wszystkim lepiej zrozumieć co i jak i dlaczego. Dziękujemy. Zostań z nami.

jaca777_2

Haha, postać z gry komputerowej na avatarze. No tak, jesteś lepszym człowiekiem stary. Pozdrawiam, ciepło absolutne.

ocenił(a) film na 7
jaca777_2

przez cały film nie miałem najmniejszej wątpliwości, że twórcy filmu postanowili zrezygnować z jakiejkolwiek poprawności naukowej, fizycznej itp. Sam główny motyw filmu jest na tyle nieprawdopodobny, że każda inna niezgodność ze znanymi nam prawami fizyki w ogóle nie dziwi i w żadnym stopniu nie przeszkadza. Po prostu, w świecie stworzonym w filmie "takie są prawa fizyki i już".
To jest fantastyka, świat stworzony przez kogoś według jego zasad.
Oglądając film o smokach, elfach i magach nie mam pretensji o ukazywanie bzdur i niedociągnięcia bo wiem, że jest to czyjś wymysł a oceniam jedynie walory artystyczne.
I tak jak powiedziałem, od pierwszych minut tylko w ten sposób oglądałem ten film i szczerze mówiąc oglądało mi się naprawdę przyjemnie.
Pozdrawiam

jaca777_2

science fiction [sạıəns fıkszn; ang.] , fantastyka naukowa, SF, odmiana literatury fantastycznej;
w rozwoju historycznym poprzedniczka fantasy; wyróżnia ją określona konwencja przedstawiania świata, obecna także w filmie i plastyce, będąca charakterystycznym zjawiskiem kultury XX w. (fabularny wzorzec gier komputerowych); konstrukcja świata przedstawionego ma charakter wyobrażeniowy, polega m.in. na uniezwykleniu zachodzących w nim procesów, zastosowaniu motywacji quasi-naukowej (hipotezy nauk, FIKCYJNE ODPOWIEDNIKI PRAW I TEORII).

Na przyszłość radzę wszystkim forumowym napinaczom, pseudonaukowcom, fizykom amatorom i innym niedowartościowanym malkontentom o zapoznanie się z podstawowymi pojęciami, którymi o dziwo tak swobodnie się posługują. Oszczędziłoby to wszystkim czasu i nerwów. Jak sądzę mój apel nie przyniesie skutków, ponieważ podobne tematy jak się pojawiały tak będą to robić nadal. I pewnie nawet ze zdwojoną siłą (ku mojej rozpaczy). Wystarczy zawczasu wziąć do ręki słownik by się potem nie okazało, że wasza heroiczna walka w obronie racji w rzeczywistości niczym się różni od zachowania psa, który chce ugryźć własny ogon... Czemu zawsze musicie mieć taki problem.

ocenił(a) film na 9
jaca777_2

Bzdura kolego z tymi zasadami. Kino S-F nie powinno być ograniczane przez jakiekolwiek zasady, inaczej nie byłoby nic wartego oglądania. Gdyby w istocie ludziom przeszkadzał brak poszanowania dla zasad fizyki to żadne Star Wars, Star Trek, Battlestar Galactica etc. nigdy nie zawitałyby na ekranie. Chrzanić zasady, tego rodzaju kino nie jest przedłużeniem nauki, to tylko rozrywka i niech nią pozostanie. Chcesz zdroworozsądkowego podejścia do tematu obejrzyj np. nowy dokument z Hawkingiem - Stephen Hawkings Grand Design. Po raz kolejny wałkowany jest ten sam temat - jak wszechświat powstał w Wiekim Wybuchu bez udziału Stwórcy. Niech i tak będzie, ale ile można? Lepiej przeczytać Krótką historię czasu i darować sobie kolejny wtórny dokument, w którym pan Hawking nie mówi niczego nowego. Nuda. Nuda. Nuda. Nudą byłoby S-F z zasadami. Chrzanić zasady ograniczające ludzką fantazję, ludzką wyobraźnię, która jest fundamentalna dla każdego kolejnego przełomu w nauce. Rozsądek tak daleko by nas nie zaprowadził.

ocenił(a) film na 5
soledad

Daj Sobie spokój! Szkoda czasu na rozmowę z betonowym słupem!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones