Mam bardzo mieszane uczucia. Niby jest OK, film dobry, pokazujący ludzki dramat. Ale pozostaje ogromny niedosyt. Nasuwające się po tym filmie wnioski też są dziwne. Nie mówię, że neonaziści nie zabijają w zamachach, ale to kropla w morzu zbrodniczych działań islamistów, o których mimo oczywistych faktów w Unii mówić nie wolno. Ale temat należy poruszać, więc zastępczo wstawiamy jako sprawców neonazistów, a w roli ofiar pokazujmy społeczność arabską i jest OK. Właśnie czy jest OK, czy nie jest OK?
moim zdaniem film pokazuje nieco inne pole. dostajemy tutaj walkę nazistów z obcokrajowcami, gdzie ginie syn i ojciec. nie ma tutaj znaczenia czy to był handlarz, czy przestępca. liczy się sam czyn. Oczywiście, że w drugą stronę jest znacznie bardziej krwawo, ale nie o tym jest ten film. Film pokazuje jedną z wielu historii i tyle. Na tym się skupiamy a nie na działaniach innych grup
Według mnie film ma wymowę uniwersalną i pokazuje to, że każdy fanatyzm, każdy terroryzm jest zły, niezależnie od tego kto jest sprawcą.
To nie jest tak, że Akin próbował tu usprawiedliwić Islamistów czy umniejszyć ich winę za zamachy w Europie i powiedzieć "A bo faszyści też robią zamachy, w których giną muzułmanie- więc jesteśmy kwita".
Ci filmowi faszyści robili za tzn. prototyp zamachowca. Według mnie na ich przykładzie potępił te zamachy, które działy się w ostatnich latach w Europie. Gdyby w miejsce faszystów dał muzułmanów, to pewnie reżyser sam naraziłby się na niebezpieczeństwo zamachów. Mogliby jego fanatyczni współwyznawcy wykonać na nim wyrok śmierci.