Kolejny film Andersona ktory widzialem. Powiem szczerze najtrudniejszy w odbiorze. Ogladalem na raty. Nie bardzo wiedzialem momentami o czym jest ten film. Zmiany byly tak szybkie ze moglem sie zgubic. Ale ten film ma to cos. Ktos napisal ze to Big Lebowski naszych czasow. Cos w tym jest. Podobaly mi sie role Phoenix'a, Brolina. Epizody Shorta (swietna rolka), Robertsa byly malymi brylantami.
Film nietuzinkowy ale dosyc trudny w odbiorze.