Czytając te wszystkie komentarze, zastanawiam się mocno, czy dotyczą tego samego filmu, który widziałam ja. Jest tak zły, nudny i chyba nieprzemyślany, że po raz pierwszy mam tak wielką ochotę to rozpowiadać. Pseudodramat? Pseudokomedia? Zdecydowanie nie jest to jeden z tych filmów, po których można wyjść z kina na mróz bez kurtki, a tak wiele osób tu pisze.
Pawłowski? Niestety nawet dla niego nie warto się wybrać, bo aż serce ściska, kiedy patrzy się na postać zapłakanego, wymuskanego facecika z grzyweczką.
O tyle, o ile zeszłoroczny 'Facet niepotrzebny od zaraz' miał jakąś fabułę, wciągającą muzykę, 'Warsaw by night' to flaki z olejem, nawet nie film na spokojny wieczór, po prostu szkoda czasu.
Przepraszam, a kto to niby jest ten Pawłowski, jakaś nowa gwiazda? Że niby przystojny?
Jakby nie patrzeć, jest młodym aktorem, o którym ostatnio było głośno za sprawą dwóch potężnych projektów związanych z Powstaniem..