Dr Manhattan jest można powiedzieć Bogiem.
Generalnie film mi się bardzo podobał tylko ta super potężna moc doktorka była trochę
przegięta, tym bardziej biorąc pod uwagę moce (umiejętności) innych bohaterów.
O to chodziło, zwróć uwagę na moment w którym zdaje sobie sprawę z wartości życia ludzkiego. Moim zdaniem może to być próba zrozumienia bożej miłości przez artystę (chociaż nie wiem na ile w tym momencie film jest zgodny z komiksem).