Bardzo ciężko o dobry nie prostolinijny film o superbohaterach.
Ale w tym przypadku byłem w kompletnym szoku, w momencie w którym zrozumiałem, że do tematu podejście było w stu procentach poważne i nie kiczowate jak w typowym filmie tego gatunku.
Film zachacza zbyt wiele realnych wątków i życiowych schematów aby podczepiać go pod kategorię ,,filmu o superbohaterach".
Nie jestem w stanie pojąć czemu nie zobaczyłem go wcześnej.
PS. Każda kwestia wypowiedziana przez Rorschach'a to kwintesencja kiczu połączonego z poezją i tragicznym romantyzmem!
PPS. Pierwszy raz widzę kompletne zaangażowanie i szacunek do filmów na bazie komiksów. Ten film aż sprawia, że poważnie pierwszy raz w życiu rozważam czytanie komiksów ( a widziałem i w pełni doceniłem ,,Logana(2017).