Warto zrobić sobie wielką miskę popcornu, otworzyć piwko i obejrzeć :) Powrót absurdu kina grozy lat 80- i 90-tych w całej okazałości. Reżyser i scenarzysta co chwila puszczają do widza oczko. Nie tylko scenariusz, ale także poszczególne sceny, dialogi bohaterów i stylizacja planu zdjęciowego są na medal. Ubawiłem się nieźle, pomimo że rozwiązania zagadki domyśliłem się około 30-tej minuty filmu.
P.S. czy ktoś jeszcze miał skojarzenia ze scenami w kotłowni Freddy'ego Kruegera z Elm Street?