Według mnie to piękny i wzruszający film. Myślę, ze niska ocena tego filmu niektórych to po prostu
niezrozumienie tego filmu. Możliwe iż sytuacje, motywy i problemy poruszone w tym filmie po prostu
nie dotknęły akurat tych krytyków filmowych, którzy ocenili go tak nisko i są im zupełnie obce, przez
co film może wydać im się nudny albo nic nie warty.
Zgadzam się. To nie jest lekka komedia typu "To tylko sex". Ten film trzeba rozumieć, a jeśli jest odwrotnie, to nie można komentowac czy dawać niskich ocen. To tak jakby wypowiedać się i czymś, o czym nie ma sie pojęcia.
Ale tam nie ma co rozumieć.Film jest prosty i podany w taki sposób, aby każdy mógł go pojąć może podobać się raczej tylko osobom, które nie czytały książki ( którą notabene ten film mocno wypacza).średnia, typowo amerykańska produkcja. Zamiast tracić na niego czas, lepiej przeczytać książkę.....
ale mi argument... "może podobać się raczej tylko osobom, które nie czytały książki"
gdybym nie przeczytała książki - pewnie byłabym pełna zachwytu / jednak film nie jest nawet w połowie tak dobry jak Coelho!
Ale od tego jest film właśnie widz poczuł te sytuacje, motywy i problemy.
Na tym polega kino, widz musi uwierzyć w to, bo go przekona film, a nie bo sobie dopisał sens na bazie własnych doświadczeń.
Film został nakręcony na podstawie książki jednego z najgorszych pisarzy i pseudofilozofa Paulo Coelho. Taki obraz nawet przy najbardziej pozytywnym nastawieniu, przy zastosowaniu w nim wszelkich technicznych cudów nie może być dobry pod względem fabularnym. Coelho pisze w taki sposób, aby rozumiała go masa ludzi na świecie, więc argument z pierwszego komentarza jest wzięty za przeproszeniem z dupy. Pisarz pokazuje nam prawdy oczywiste lub naciągane do granic możliwości. Oglądając ten film kilka lat temu jeszcze go nie znałem, czułem się po seansie zażenowany poziomem produkcji, sięgnąłem po kilka pozycji "mistrza" i zrozumiałem, dlaczego pół świata się z niego śmieje. Nie jestem hejterem, ale ten pan naprawdę nie jest dobrym twórcą, a dobrego filmu z kiepskiej książki się nie stworzy.
ale filmu Coelio nie wyrezyserował ;)
każdy może mieć swoją opinię, ale nie rozumiem naprawdę dlaczego film może się tak bardzo nie podobać, bo ja uważam że film miał świetną fabułę
Wiem, że nie on był reżyserem, ale to film na podstawie jego książki. Fabuła mi nie odpowiada, bo nie odpowiada mi filozofia postrzegania świata przez Coelho, jego oczywiste oczywistości. które wciskane są do ekranizacji jego dzieł.
ja szczerze mówiąc nie lubię Coelho i jego "mądrych" cytatów, książki nie czytałam i nie chcę przeczytać, ale podobał mi się film, motywy w tym filmie, motyw pianina, to że pokazali miłość jako lekarstwo, jako coś co może wyrwać z tej depresji i tak dalej, te symbole głównie zwróciły moja uwagę, ta terapia, to kiedy uciekli i kiedy wydawalo mu się, że ona umarła, a ona tylko spała. Bardzo ładny film,. Nie zrażajcie się od razu tym Coleho i jego gimbusiarskim poparciem, spróbjcie zobaczyć w nim coś więcej.
To film, w którym nie ma co rozumieć. To zbiór pseudofilozofii dla ubogich i prawd, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Przerażające jest to, jak film powiela stereotypy i schematy - "masz depresje-zakochaj się to ci przejdzie" i inne tego typu banały. Osoby, które się nim zachwycają niewiele mają wspólnego z prawdziwym kinem.