O miłości, niemożności spełnienia, samotności, czułości i innych upiorach, czasem uśpionych,
a czasem nie. Tu też, jak w każdej konwencji (które są dla niego zawsze mniej lub więcej nośną
trampoliną do prezentacji swojej idee fixe), Fassbinder zadaje nokautujące ciosy. Katharsis w
czasach kinowych pierdów ;)