"My baby brother is on steroids
and we all know it.
But look at us. My dad looks like he won the lottery.
And my mom's prayers have been answered.
I was raised to believe that cheaters never prosper,
but in America it seems like cheaters always prosper."
To prawda tekst jest świetny. Doskonale podsumowuje cały film i daje wiele do myślenia. Aż mi się łezka w oku zakręciła gdy koleś podniósł te 320 kg :))
U nas już też jest USA od dawna (wina tanie Chicago Bulls były w 1996, gdy w finałach NBA walczyli pod koszami Michael Jordan i Shawn Kemp, bełty Arizona czy wieś Ameryka to i też własne masakry mamy [nie potrzebujemy Teksańskich wcale] Nożami czy Obuchami lub zwykłe rękoczyny pijackie).
Jedni rekordy ustanawiają ciężarami, drudzy w alkoholizowaniu się czy narkotyzowaniu, układaniu kostki rubika na czas, a kto inny licznik chce wyzerować w Mortal Kombat, a cyfry zatrzymują się na samych dziewiątkach, następny samochodem jedzie ile najwięcej można! Mamy objadanie się na umór, aż do żołądka już więcej nie wejdzie!