Tyle by pewnie wystarczyło, ale nie odmówię sobie obrzucenia błotem tego czegoś. Sam tytuł już budzi uśmiech politowania, a co dopiero fabuła. Pełna niedorzeczności, głupoty, przewidywalna, płytka, nudna etc. Przy tym wszystkim jest na tyle żenująca, że nawet nie śmieszy (wtedy traktując film jako komedię, możnaby mu wystawić 10 gwiazdek). Ale nie, bo jak na komedię, ba- kino przygodowe- ten film jest zbyt brutalny. Nie ma frywolnego ducha niezwykłej przygody, jak w "Indiana Jones", "Mumii" czy niedawnym "Skarbie narodów". W końcówce pierwszej części biedny chłopak poddany zostaje torturom wywołującym dreszcze i odrazę. Najważniejszą zagadką dla widza jest nie samo nagranie z kamery, ale to, czy bohater, o aryjskiej urodzie i kaloryferze na brzuchu, nie straci przyrodzenia! Ta się złożyło, że film oglądałem z facetem po archeologii, który sam stwierdził, że co jak co, ale takich archeologów matka ziemia jeszcze na świat nie wydała. I nie chodziło mu tylko o wygląd głównego bohatera, którego aktor tak usilnie starał się zagrać, ale niestety talentu starczyło mu tylko na dobre prezentowanie się. A okazji ku temu miał wiele, bo scenarzyści rozbierali go przy każdej okazji, nawet wtedy, kiedy pod nosem wisiały mu spodnie, on wolał biegać w majtkach. Oczywiście jego rywal o kobietę musiał zginąć, bo jak to być może, że w niemieckim filmie błękitnooki blondyn musi ustąpić kobietę Żydowi! Rany Boskie, czy tylko mi się to źle kojarzy??!! Cała "aktorska" brygada jest godna pożałowania. Nawet w kwestiach technicznych film nic nie ma do zaoferowania. Zdjęcia totalnie bez polotu, na standardowym europejskim poziomie, zawsze takie same, bez pomysłu. Muzyka natarczywa, zlewająca się w nieznośną, nieoryginalną papkę. Sceny akcji nużące, brakuje jakiegokolwiek napięcia. Oczywiście TVP wyemitowała 2 części pod rząd męcząc niemiłosiernie widza przez trzy godziny. A rozwiązanie zagadki zgodne z najgorszymi obawami- kpina. Ja naprawdę zawsze staram się dostrzec przynajmniej jeden, dwa plusy w każdym, nawet największym chłamie. Zazwyczaj coś się znajdzie i uda się wystawić ocenę 2. Tutaj jednak jest inaczej. "Wideo z Jezusem" to największy crap jaki w życiu widziałem, i po raz pierwszy z czystym sumieniem wystawiam 1.
I wielkie brawa dla TVP, że marnuje publiczne pieniądze, a potem się dziwi, że nikt za abonament płacić nie chce. Bo zamiast oszczędzić widzowi 30 minut czasu, to musieli pomiędzy częściami filmu wyemitować reklamówkę ich wielkigo gniotu "Złota sobota". Mnie to sfrustrowało, i w żadnym wypadku nie chciałem po takeij "reklamie" oglądać tego programu. Ale dobrze, niech sobie TVP własny ogon zjada, jak zniknie z programu TV, to płakał nie będę, bo nie ma za czym.