Wiązałem z tym filmem spore nadzieje, rozczarowanie przyszło już po 20 minutach. Z naiwną nadzieją oglądałem dalej, może później będzie lepszy? Było tylko gorzej.
Film ma bardzo długi wstęp, de facto konkrety zaczynają się dopiero od momentu, gdy bohaterka zabija wszystkich oprychów w domu. Do tego momentu nie dzieje się praktycznie nic istotnego, ślamazarne tempo z kilkoma wstawkami humorystycznymi.
Atak na dom - wszyscy "profesjonaliści" wiedzą, z kim mają do czynienia, a mimo wszystko nie spieszą się z egzekucją. Zasłużyli. I teraz pojawia się pierwszy zgrzyt - to w końcu dziewczyna wie, czy nie wie, kim jest? Jeśli nie wie, to jak tak sprawnie zabija?
Przenosimy się do laboratorium. Wszyscy wiedzą, co dziewczyna potrafi i że jest dużo silniejsza od każdego. Co robią? Poprawiają jej stan i zaczynają walczyć. Wszyscy giną? A to niespodzianka...
I nagle zwrot fabularny, rodzice też wiedzieli, że jest niebezpieczna. No kurka, wszyscy wiedzieli, że dziewczyna to chodząca śmierć, tylko nie ona. I mimo, że każdy widział, nikt sobie z tego nic nie robił.
Po seansie naszła mnie jeszcze refleksja, jak głupia była pani awansujaca do centrali. Mamy dziecko o nieposkromionej mocy, które zabiło xx osób i wydostało się na wolność. Pewnie sobie nie poradzi, olejmy ten incydent...
I za takie filmy wołają 120 zł za Blu-ray...