głupkowata gra azjatyckich "aktorek" i "aktorów" burzy cały klimat filmu, gdzie zamysł był całkiem całkiem, to jest zmora tych filmów, gdzie wydaje się, że zatrzymali się w czasach filmów o sztukach walki i wszyscy nadal robią te debilne miny zdziwienia lub radości, dwa razy podchodziłem i nie udało mi się dobrnąć do końca, strata czasu