Jestem bardzo rozczarowana tym filmem. Zapowiadał się świetnie - ciekawy trailer, tematyka bliska sercu, bo o nerdach ;). Niestety gdy już minął początek, który był dość intrygujący, resztę stanowiły przeciągające się sceny, na których nic się nie działo. Im bardziej film leciał, tym bardziej robił się banalny.
Już nawet na takich bajkach jak np. "Kopciuszek" akcja toczy się wystarczająco szybko, by widz czuł, że coś się dzieje. Na "Wielkiej Szóstce" przez większość czasu czeka się, aż coś się stanie. A jak już się stanie, okazuje się to banalne i mało porywające.