fajnie czytac takie slowa ze strony mezczyzny ..ale powiem szczerze ze prawdziwa miłość bedzie wyglądac tak jak my tego bedziemy chcieli,zalezy od naszych postepowan i decyzji ...a lepiej pocierpiec przy prawdziwej milosci i miec te pare cudownych chwil,niz tkwic w nieszczeliwej milosci i tylko cierpiec

Zgodzę się z autorem, a z Tobą nie.
"Pocierpieć przy prawdziwej miłości" - cierpienie to po prostu określenie nieszczęśliwej miłości. Niby jak odróżnisz cierpienia przy prawdziwej miłości a przy nieszczęśliwej miłości? Dziwne to Twoje zdanie i chyba nie do końca przemyślane.
Strzelam, że mimo swojego avataru, jesteś kobietą. Jesteś w nie do końca udanym związku albo jest młoda i samotna i masz bardzo romantyczne pojęcie o świecie.

W kinie - owszem - prawdziwa miłość pokazana jest jako taka pełna bólu i walki. Ale prawdziwe życie to co innego. Jeśli trzeba cierpieć, jeśli trzeba walczyć o czyjeś uczucia, to taki związek powinno się zakończyć, zamiast dopisywać śliczną ideologię o prawdziwej miłości. Szczęśliwa miłość nie napotyka przeszkód, nie sprawia bólu, jest odwzajemniona, nie jest walką. Nie są to moje czcze słowa, bo sama jestem w takim związku.

Prawdą jest natomiast to, że nieodwzajemniona lub związana z bólem miłość długo nie pozwala o sobie zapomnieć.

jedyne z czym masz racje to tylko z tym ze jestem kobieta ;) ale jestem w zwiazku od 4 lat i jestem najszczęśliwszą kobieta pod słońcem bo mam takiego meżczyzne a w nim najlepszego przyjaciela ;) nie udało ci Się ,słaby psycholog będziesz , każde moje zdanie było przemyślane , a cierpienie przy prawdziwej miłości wiąże się np ze brakiem poparcia ze strony rodziny i znajomych ,napotkaniem trudność jak np osoby trzecie które chcą tylko mieszać ,ale dzięki temu można pokazać sobie jak się bardzo kocha mimo przeszkód ;]

Chyba nigdy tego nie zrozumiem... Jak można być takim masochistą?

Masochistą, który kocha choć nie dane mu być z tą lub inną babką, czy masochistą, który ogląda ten film? :)

Masochistą, którego pasjonują takie kobiety...

Niektórych pociąga to, co nieosiągalne... Masochizm w wyższej formie w tym wypadku.

Dawno nie czytałam takiej trafnej puenty. Proste, ale jakie prawdziwe. Pozdrawiam.

Czasem najprostszy przekaz okazuje się najlepszy :) Ja nie zamierzam się w tym wypadku rozpisywać nad tym, jak JA widzę i odbieram ten film (no i z perspektywy książki), bo akurat tą pozycję szczególnie odbieram, jako taką, którą każdy powinien interpretować na swój sposób. A może tu wcale nie ma "głębszego przekazu"? Może to masochista, może po prostu facet, który chce zaliczyć babkę- takich pytań możemy zadawać sobie wiele, ale chyba dzięki temu, że nie uzyskujemy odpowiedzi jest to takie pociągające, no a przynajmniej ciekawe? Również pozdrawiam.

Masochizm to tylko jedna z całej palety reakcji na derpywacje i deficyty dzieciństwa. Jeśli nie doświadczymy bezpieczeństwa, oparcia i dobroci, będziemy szukać klimatu grozy, odtrącenia, niespełnienia, bo tylko to będziemy rozumieli. Tania psychologia? Niestety prawda. Można zyskać świadomość, można się zmieniać powoli i z bólem, ale wdrukowane wzorce są bardzo silne i dlatego tak wielu z nas wciąż przeżywa fascynacje niedostępnym partnerem. Taka miłość nie rozczaruje. Prawdziwa, czyli ta możliwa do realizacji, zawsze niesie zagrożenie brakiem perfekcji, a marzenie o idealne jest trudne do porzucenia. Pod miłość niespełnioną zawsze można bezkarnie podkładać swoje wyobrażenia - w nieskończoność...

Jak to dobrze, że w końcu się nauczyłam, że perfekcja nie istnieje... Aż teraz nie mogę uwierzyć, że całe moje dotychczasowe życie kręciło się wokół tego... I ta frustracja... Ech.. o wiele lepiej się czuję mogąc sobie powiedzieć, że coś jest wystarczająco dobre...


Ten post dał mi wiele do myślenia... W końcu znalazłam odpowiedź, dlaczego jestem wyczulona na negatywne rzeczy, np emocje, czy choćby filmy (moja ulubiona kategoria to dramaty)... Dziękuję za tę wypowiedź i pozdrawiam. :))

Pociechą jest to, że dzięki trudnym doświadczeniom szukamy i... znajdujemy :) Możemy np. odkryć, że brzydki świat jest piękny - cudowne uczucie. Czasem trzeba najpierw dłuuuuugo pobyć masochistą, ale w ogólnym rozrachunku i tak się opłaca ;) A w efekcie możemy jeszcze zdobyć zdolność rozumienia innych! Można zadzierać nosa ;)

Za najcenniejsze uważam w życiu te rzeczy, które odkrywają przede mną szerszą perspektywę, nową rzeczywistość - pokazują inną optykę. Jeśli moja wypowiedź była dla Ciebie choć cząstką tego, to cieszę się niepomiernie.

Tak, zdecydowanie ta wypowiedź była dla mnie znacząca.:)) Ruszam w dalsze odkrywanie pięknego świata, a tacy ludzie, jak Pani, sprawiają, że nie tracę nadziei, dziękuję raz jeszcze. :)