"Steven Stayner wyłożył na produkcję filmu 30 tys. dolarów. Nie zobaczył osobiście sukcesów filmu - zginął w wypadku motocyklowym, niedługo po premierze, w wieku 24 lat. " Matko...jakie życie czasem jest do d..., a my narzekamy na pierdoły :/ Wstrząsnęła mną ta informacja :( Nie wiedziałam, że ten człowiek nie żyje.
do tego jego brat dostał dożywocie za poczwórne morderstwo, a Timmy, którego uratował też zmarł młodo. masakra.
Ale los dziwny bo jego starszy brat Carl jest seryjnym mordercą od skazania w 2002r do dnia dzisiejszego odczekuje na egzekucję w celi śmierci