Trzeba przyznać, że porno to ich konik, nakręcili tego trochę... Jednak nie potwierdzam bo http://www.filmweb.pl/Good.Bye.Lenin jest kawałkiem dobrego kina.
Pomijając fakt, że pierwsze arcydzieła kinematografii spłodzone zostały przez niemiecki ekspresjonizm, że Werner Herzog, Tom Tykwer, Wim Wenders kręcą dobre filmy, że Wolfgang Petersen kiedyś kręcił dobre filmy, że Michael Haneke, który co prawda jest Austriakiem, ale urodzonym w Monachium, też kręci świetne filmy, to faktycznie nie potrafią. Trzeba pominąć też "Wilgotne miejsca", bo ten film im wyszedł i choć jest obrzydliwy to jednak nie pozbawiony sensu. Wręcz przeciwnie. II Wojna Światowa skutecznie zgnębiła niemieckie kino. Jednak jak na 80 milionowy naród, faktycznie może wydawać się, że niewiele wielkich filmów stworzył.