J.W. bardzo sprytny chwyt, który ma na celu budzenie kojarzeń. Np. plama krwi na podłodze, a
potem smażona papryka na patelni i kilka innych przejść. (Ujęcia kamery z pizzą... Majstersztyk :))
Fabułą mi trochę przypomina książkę pt. Panna Nikt, Tomka Tryzny. Trochę groteski i wulgaryzmu,
który jest postrzegany inaczej przez każdego człowieka. A w filmie? Cenzura zabrania pokazać
wszystkiego dosłownie, więc nie można czuć się urażonym, gdy wszystko na planie jest
pozaklejane i widać gumowe członki. Jak to trzeba kombinować, żeby widz był syty i cenzura cała :)
Bardzo dobry film i na pewno mi zapadnie w pamięci.