PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37855}

Wilk stepowy

Steppenwolf
6,4 387
ocen
6,4 10 1 387
Wilk stepowy
powrót do forum filmu Wilk stepowy

Długo zwlekałem z sięgnięciem po tę pozycję. Ze względów oczywistych: obawiałem się otóż, że jedna z najcudowniejszych lektur, z jakimi zetknąłem się w życiu, zostanie zbrukana, zbezczeszczona. Nie wierzyłem, że możliwe jest zekranizowanie "Wilka", przeniesienie na taśmę całej zawartej w nim mądrości. Miałem rację. Z tego też powodu nie mogę powiedzieć, żebym zawiódł się na tej pozycji - jest dokładnie tak jak przewidywałem. Cała magia powieści Hermanna Hesse leży w tym, czego nie sposób przełożyć na obrazy. Dlatego pierwsza połowa przypomina raczej słuchowisko niż kino z prawdziwego zdarzenia, a w usta postaci z reguły włożone są kwestie żywcem wzięte z książki. Twórcy powinni byli uszanować wolę samego autora, który nie chciał, aby za jego najwybitniejsze dziecko kiedykolwiek wzięła się X muza. Zamiast tego podjęli się ambitnej próby i polegli przy straceńczej misji. O dziwo, nie obudziło to jednak mojego oburzenia. Zapewne, gdyby za całością stał jakiś cyniczny biznesmen pragnący wycisnąć kasę z kultowej już wówczas w wielu kręgach pozycji, szalałbym z wściekłości. Widać jednak, że projektem kierował autentyczny zapaleniec, równie zafascynowany pisarstwem Hesse'go jak ja i wielu innych w tamtym okresie. Zresztą proces powstawania tejże adaptacji, siedem lat przygotowań, w trakcie których przewijały się takie nazwiska jak Antonioni (sam przyznał, że powieść jest niemożliwa do sfilmowania), Frankenheimer, Matthau czy Jack Lemmon, sam w sobie byłby wymarzonym tematem na film, znacznie ciekawszym niż efekt końcowy tych starań. Błędem było już obsadzenie na stołku reżysera człowieka, który do tej pory pisał jedynie scenariusze - jego braki w rzemiośle są tu wyjątkowo rażące: nieumiejętne prowadzenie aktorów, zdjęcia, karygodny montaż. Nie da się też ukryć, że rzecz błyskawicznie się zestarzała: zastosowane tutaj "efekty specjalne" u współczesnego widza wzbudzą co najwyżej uśmiech politowania. Jest jednak pewien urok kryjący się w produkcji, pozostałość po "kwasowych" eksperymentach poprzedniej dekady. I jako ciekawostka jest wart obejrzenia. Pod warunkiem wszak, że wcześniej czytałeś literacki pierwowzór, w innym przypadku będzie to doświadczenie zwyczajnie niezrozumiałe i, pozwolę sobie zauważyć - zwykła profanacja. Obraz Hainesa na pewno nie był w stanie zabrać mi tego, co dała mi podróż z Harrym Hallerem, nie było to możliwe. Niczego też jednak nie wniósł. Nigdy nie sądziłem, że wyjdą z moich ust takie słowa, ale istnieją rzeczy w starciu z którymi kino pozostaje bezsilne. I wyjątkowo nie mam tym razem na myśli głupoty i bezczelności pana Camerona,)

ocenił(a) film na 6
Caligula

Dobre przemyślenia. Mnie mimo wszystko zaślepiła miłość do książki ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones