PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=426597}

Wilk z Wall Street

The Wolf of Wall Street
7,7 464 401
ocen
7,7 10 1 464401
8,0 53
oceny krytyków
Wilk z Wall Street
powrót do forum filmu Wilk z Wall Street

Film dostał ode mnie 4 gwiazdki i to tylko za Leosia, bo uważam, że mniejsza liczba byłaby nieporównywalna do jego talentu aktorskiego, i wręcz krzywdząca. Gdyby nie On film oceniałabym na 2, znajomi zachwycali się nad "geniuszem" wilka, włączyłam film i niestety, zdarza mi się to rzadko, nie obejrzałam filmu do końca.
Niby spójna treść, niby fajna fabuła. Jednak niespełna dwie godziny, które poświęciłam, były dla mnie prawdziwą męką.
Nie wiem co było tutaj nie tak.
Nie polecam nikomu.

zjonizowany

"wg. mnie na tej zasadzie religia przetrwała mimo jej niedorzeczności"
niedorzecznością jest życie według jakiś zasad, według jakieś ideologii która znowu, nie ukształtowała się wczoraj, nie jest wymysłem jakiegoś półgłówka z marketingu, to zasady które były budowane od wieków, przez wielu ludzi. Z tego powodu lepiej jak człowiek w coś wierzy, niż jest niewierzący i podatny na manipulacje marketingowe, czy jakieś nowo świeckie ideologie. Rozgraniczyłbym tutaj jednostkę a masę, bo mechanizmy uznawania jakieś wiary są zupełnie inne, jednostka jest czegoś nauczana, musi to uznać, albo odrzucić, może np uznawać to z czysto praktycznych powodów, albo rzeczywiście w coś wierzyć, szanować to co ludzie wymyślili przez tysiące lat, co się utrzymało, co więcej dzięki czemu mamy całą naszą różnorodność kultury, poziom cywilizacyjny, religia pozwoliła ukształtować zhierarchizowane, zdyscyplinowane grupy, wskazała masie kierunek rozwój ku ciągłemu doskonaleniu się, dążeniu do nieuchwytnego ideału, to przyniosło same korzyści, umożliwiło nam zaawansowaną współpracę, dzięki temu byliśmy zdolni do wspólnych inicjatyw, jak budowanie monumentów, z tego też ukształtowały się miasta a potem państwa, i nawet jeśli zdarzały się jednostki które wykorzystywały to dziedzictwo w niecnych celach, to jednak nie można przekreślić tak fundamentalnej funkcji religii w kształtowaniu naszego świata, bez której nie byłoby też nauki. Wiara w jakiś nieuchwytny ideał, wykształciła w nas myślenie abstrakcyjne, które jest niezbędne w pracy naukowca. Budowała w każdym dyscyplinę, to znaczy umiejętność nieulegania nadmiernie pustym potrzebom, uczyła jakiegoś umiaru, że ciężką pracą można wiele osiągnąć, konsekwentnie dążąc do celu.

kamilos56

Pytanie brzmi - po co ogóle być niewolnikiem jakichkolwiek autorytetów, religii, ideologii. Gdy można myśleć samodzielnie i choć zmierzać do tego, aby być WOLNYM (od sugestii co ma się robić i uznawać za słuszne).

Człowiek rodzi się i dowiaduje się, że Bóg od niego coś wymaga (coś niejasnego, jakąś misję, że ma).
Za pośredników Boga przedstawia się mu czarny establishment (super zorganizowany jak struktura wojskowa). A tenże zależności od potrzeb sugeruje mu jak ma myśleć i co ma robić (ogólnie wychowując idealnego niewolnika). Niewolnik ma nie myśleć tylko słuchać poleceń (a jeśli już myśli to na podstawie wizji świata jaką mu się poda). Czyli ubóstwo, ciężka praca (ocenianie i powiększanie przerośniętej sekty, która sprawuje władze poprzez programy kodowane w umyśle - tj. jak hipnoza dlatego masz takie kwiatki jak "świadectwa świętych").

Ta religia wyniszczyła dawne tradycje, które obfitowały w bardzo zaawansowaną wiedzą na temat wszechświata.
Może to Cię zdziwi, ale starożytni znali układ planetarny, dokładne mapy kontynentów i różne nie obecne u nas nauki (które pachną dziś kpiną - bo niszcząc je kościół je zdeptał, zmieszał z błotem lub potępił i zakazał).
Np. leczenie energiami (do dziś uważane za czary:)

Kościół pokazał co sądzi o nauce gdy spalił dzieło Kopernika w tak marginalnej dla ludzi kwestii jak co w okół czego krąży. Jeśli zaś chodzi o wiedzę dotyczącą umysłu lub medycyny, kościół przeszedł samego siebie, że nadal obowiązuje CENZURA, zatajanie plugawienie itp.

Ktoś powie - ale mamy naukę. Tak ale nie niezależną.
Nie mówi się o rzeczach które się nie opłacają.
Np. jak o niezależnej energii, medycynie, paliwie.
Bo kto by kupował tyle zbędnych rzeczy dając się truć mini.

Dziś mamy wolność słowa (można być heretykiem bez przypłacenia tego śmiercią lub ostracyzmem).
Więc dawne mistyczne, matematyczne i naukowe tradycje odżywają. Starożytna wiedza powraca pod rożnymi nazwami. czasem dzięki możliwością techniki od razu współpracując z najnowszymi odkryciami.

Tak mamy w fizyce kwantowej (świadomość ponad materią, która jest formą iluzji umysłu). O tych rewelacjach wiedziano już tysięcy lat temu. Tylko religia tak jak niszczyła wiedzę bojkotując Kopernika, niszczyła też stare księgi, eliminowała ludzi wiedzy alternatywnej, aby zając ich miejsce głupimi mitami! Bo ciemnota najlepiej się rządzi.
_________________________________________________________________

Od wieków rządzi nami czarna mafia zatruwająca umysły JADEM typu: Grzech pierworodny, życie na Ziemi za karę, armagedon, ogień piekielny, sąd ostateczny, korzenie się - wbijanie poczucia winy rytuałem "moja wina, moja bardzo wielka wina". Mafia która pokazała swoje w historii podbojów.. Niestety znamy ją jako wybieloną bo zwycięzca pisze historie. Sekta ta jak każda WYŁĄCZA MYŚLENIE, oczekując przyjmowania dogmatów NA WIARĘ. Z wiary uczyniono ślepy kult (tym czasem Jezus uczył czegoś innego, ale kościół i Biblia rozmijają się i nikomu to nie przeszkadza - bo rozum przestał się liczyć. To wiara ma sens - co nie:) Wiara zaś polega na nieświadomym odtworzeniu wzorców myślowych wpajanych od dziecka jako DOGMATY. To jest więc typowe dla sekt, urabianie przekonań. Czy nasza SEKTA jest lepsza bo masowa.
Czy Stalin był lepszy od Hitlera bo zabił więcej osób (gnębiąc swoich w licznych obozach). Większa sekta jak dla mnie oznacza że sprytniejsza, bardziej agresywna!
Zwróć uwagę że gdy osiąga się wysoki stopień zaprogramowania, posłuszeństwa u ludu to nie trzeba już stosować przemocy, bo ma się hipnotyczną armię niewolników. A ofiara sekty, czytaj religii, nie wie że nią jest. Bo na tym polega specyfika SEKT!

Ktoś zapyta się - co robić?
Na co ja - odłączyć od programowania (od prania umysłu co niedziele i w TV)
oraz uczyć się, czerpiąc wiedzę o świecie z niezależnych źródeł aby WYROBIĆ WŁASNE ZDANIE.


Więc mamy wybór - wierzyć komuś lub sprawdzić samemu
(na podstawie porównania zdobywanej wiedzy, myślenia).

Mamy internet - wiedza jest za darmo i wszędzie mamy różne źródła, od naukowych poprzez hobbystyczne jakby kluby, po świadectwa pojedynczych osób).

Kosztem wolności jest rozwój z miana zwyczajów (zamiast szukać tego kto krzyczy głośniej że ma racje, można mieć dystans -nie ufając nikomu z początku, aż dojdzie się do własnych wniosków na podstawie analiz wielu skrajnych opcji). Sekta i religia sprawują władze na zasadzie odcięcia do informacji (podają tylko jedną własną prawdę, mówiąc że wszyscy kłamią i niszcząc ich na wszelkie sposoby - to jest wojna o strefy wpływów). To przypomina kolonializm.
Kila mocarstw jak kilka wielkich Religi podzieliło strefy wpływów eksplorując innych.. Tyle że tu w globalizmie beneficjentem nie jest kraj, typu Watykan (choć podobno opływa w złoto). Tutaj beneficjentem jest klasa rządząca.
Woja z religią wg. mnie jest udawana (tak jak w partiach politycznych - bo złota zasada brzmi: dziel i rządź).
Mądrość polega na stworzeniu iluś wrogich sobie obozów i robieniu zadym po to aby ludzie tracili energie na głupie spory (typu czy dziewica Maryja była dziewicą, albo ewolucja czy kreacjonizm). Zamiast zauważyć, że ktoś ich okrada z obu stron!




zjonizowany

"Pytanie brzmi - po co ogóle być niewolnikiem jakichkolwiek autorytetów, religii, ideologii. Gdy można myśleć samodzielnie i choć zmierzać do tego, aby być WOLNYM (od sugestii co ma się robić i uznawać za słuszne)."

Nikt nie każe ci być niewolnikiem czegokolwiek, to znaczy człowiek wierzący nie jest żadnym niewolnikiem, świadomie decyduje się na takie i takie prawdy, wierzy w to i to, to jego decyzja. Po co odrzucać dziedzictwo setek myślicieli, filozofów i uczonych? To może po co komputery, albo takie zajęcia jak programowanie, bo powiesz że programista jest niewolnikiem programowania, to więc po co te i inne dobra technologiczne, oraz zaawansowane zajęcia, skoro można z powrotem wskoczyć na drzewo i cieszyć się wolnością. Tak twoje "obserwacje" prowadzą do absurdalnych wniosków, to znaczy naiwnie rozumiesz wolność. Człowiek który odrzuciłby, cały nasz dorobek, między innymi religię, to sprowadziłby się do poziomu małpy. A jaki jest sens odrzucać wyłącznie religię, istotny element naszego istnienia, bo ukształtował nasz świat, naszą inteligencję, umożliwił stworzenie całej techniki, nauki... także żeby być konsekwentnym, trzeba by odrzucić to wszystko. To odróżnia religię, od nowoświeckich ideologii, czy papek marketingowców. Wyobraź sobie jakim musisz być ignorantem, skoro tego nie rozumiesz, skoro umknęła ci tak istotna wiedza i głosisz takie "prawdy", które w świetle tej wiedzy, są idiotyzmami, dlatego twierdzę że nie jesteś zbyt mądry.

zjonizowany

Jeszcze nie skończyłem, ale nie mam teraz czasu. Na resztę odpiszę później.

zjonizowany

Na podstawie tego, że nie byłeś w stanie wybronić swoich poglądów, nie przekreślałbym istnienia obiektywnej prawdy. Ciągle się uczymy, być może trafiłeś na osobę mądrzejszą, której poglądy były dojrzalsze, niż twoje. Wyciągnąłeś z tego zbyt dalekie wnioski. Pytanie jest czy osoba inteligentna, która poznała jakąś prawdę, dobrze ją zrozumiała, może zostać przekonana do fałszywej teorii, ale bez oddziaływania na emocje. Bo z emocjami, to niestety każdy może temu ulec, niezależnie od swojej inteligencji, tacy już jesteśmy. Ale wracając do pytania, wydaje mi się że jest to możliwe, jeśli osoba nie jest zbyt przebiegła, bo przeciwnik może wymyślić taką konstrukcję, która bezpośrednio nie będzie wskazywała na fałszywość prawdziwej teorii, żeby uśpić czujność, nie budzić skojarzeń z tym co osoba dobrze rozumie, ale głębokie wnioski płynące z uznania tej fałszywej teorii, oczywiście będą sprzeczne z prawdziwą teorią. W matematyce można doszukiwać się obiektywizmu. Np czy możemy przekonać kogoś że 2 + 2 nie musi równać się 4. np 2+2=11, jeśli założymy że wynik jest zapisany w trójkowym systemie liczbowym, to jest to prawda. 4(10)=11(3) Ale podczas tłumaczenia, możemy w końcu usunąć to założenie i jeśli osoba tego nie dostrzeże, może dać się przekonać. Oczywiście chodzi o samą strategię, dodajemy jakieś założenie które zmienia delikatnie wnioski, a potem to założenie eliminujemy, pozostawiając już fałszywy wniosek, który wcześniej został udowodniony.

kamilos56

To w szkole uczą że jest fałszywa lub prawdziwa teoria. Sami tym czasem głoszą teorię ewolucji, która wg. wielu jest naciągana (bo nie ma zapowiedzianych dowodów).
To przykład jak nauka stała się narzędziem do urabiania opinii.

Kościół jak i inne sekty mówią że tylko u nas prawda (tylko u nas zbawienie). To typowe dla totalitaryzmów i tyrani.

Ludzie wyciągają wnioski na podstawie posiadanej WIEDZY,
a tą dystrybuują tendencyjne media lub sekty w stylu religia (nie mówiąc już o edukacji, która jest częścią systemu hodowli dojnej trzody /przypomnę: dobry niewolnik to nie wiele myślący, na tyle kumaty aby tylko WYKONYWAĆ rozkazy/ Od myślenia jest klasa zarządzająca, ale ona ma swoje szkoły -gdzie uczy się myśleć, a nie oducza jak w publicznych /znajomy chodził do takiej szkoły/).

więc wiesz jaka WIEDZA takie wnioski i takie "prawdy".
Dlatego kościół rzymskokatolicki pod groźbą ekskomuniki zabraniał przestępować choćby progu świątyni po reformacji.. (czyli własnej konkurencji wyłonionej z siebie).

Ktoś powie skąd mam pewność, że ktoś mówi prawdę, a ktoś nie.

Najpierw uczę się więcej, słuchając różnych stron (znając historię mogę rozumieć jak co działa i do czego dąży).
Potem wysłuchawszy rożnych poglądów MYŚLĘ co jest bliższe prawdopodobieństwu. Ostatecznie jednak (od niedawna) kieruję się własną wygodą (uczę się być egoistą, skoro kościoły głoszące podporządkowanie i politycy są - sami bogacą się robiąc co chcą, a innym każą odwrotnie, to coś nie gra). Kto ma racje - elita czy tłum który wykreowała, znosząc wprawdzie niewolnictwo oficjalnie, ale utrzymując je nieoficjalnie (dziwnym zbiegiem okoliczności system ekonomiczny działa tak, aby jakoś można było egzystować).
Wszystko wydaje się wyliczone tak aby najbogatsi pozostawali najbogatsi a reszta stada biedniała (będąc odeń zależnymi).


Patrz np. taki bank - dawanie kredytów na procent było kiedyś zabronione (tzw. lichwa). w praktyce oznacza to produkowanie pieniędzy, odsetki to 20% w skali roku. Strasznie dużo. 5 lat i zobowiązanie się podwaja. Ktoś miał głowę aby wyczarowywać pieniądze z znikąd:) W świetle prawa okrada się ludzi na setki sposobów.. a to nie wszystko /ale to nie w temacie/. Chciałem tylko dać do zrozumienia że układ działa bo ludzie nie myślą i są podporządkowani bo tak ich się urabia od dziecka.

Tak matematyka jest przykładem lokalnej prawdy, która wynika nie z prawdy obiektywnej ale z przyjętych założeń.

Wyobraź sobie że wszyscy w danym kraju, o na kontynencie umówili się że 2+2 = 4, ale na innym umówili się inaczej.

Przychodzi do nich człowiek żyjący na wyspie, albo z kosmosu (przy okazji -ja nie wierze w UFO, ja WIEM:)
i co słyszy - jedni mówią to drudzy tamto.
Jedni Jezus drudzy Allach.
Kłócą się w polityce itp.

Ale już jak chodzi o zasady ruchu drogowego to nie.
Godzą się z tym że w UK i Australii muszą jeździć inaczej.
Przyjmują więc lokalnie inną prawdę niż ta w której ich wychowano (godząc się na UMOWNĄ zasadę na danym terenie - prawdziwą LOKALNIE).

Oczywiście wiem, że trudno się oduczyć myślenia kategoriami w jakich funkcjonuje nasza sekta (oparta o edukacje przez wpijanie formułek typu "prawda" i religie roszczącą sobie prawo do "nieomylności").
Ale to kwestia wiedzy.

Gdy dowiedziałem się jaki system poglądów mają elity zaraz chciałem go poznać i poznałem (dzięki czemu przestałem być niewolnikiem ogólnych dogmatów - w tym jednej prawdy - choć to wyszło po dłuższym czasie i intensywnej nauce przez kilka lat /bo wiadomo, że w sekcie nie nauczę się niczego innego niż ona sama - to jest pewien system umowny. Tak jak matematyka. Kolega matematyk powiedział mi że jest wiele matematyk i jedna może inaczej robić obliczenia, wyniki, rysować figury.

Podsumowując jesteśmy na tyle wolni na ile mamy wiedzy o świecie. Jeśli jest zawężona do jednej "sekty" (religii, systemu edukacji) to może się okazać że wiemy tyle co dziecko w przedszkolu, z czego połowa naszych przekonań nt. rzeczywistości jest przekręcona tak abyśmy do końca życia pozostawali na tym etapie przedszkola (w stosunku do elit). Co gwarantuje, że pozostaniemy ich niewolnikami nawet o tym nie wiedząc, co jest możliwe, czym jest świat, jak działa życie i że np. wszelkie choroby są wymyślane - sztuczne. Wiem że to dziwnie brzmi - bo to dogmat powtarzany setki razy. Ale co Ty na to, że w Biblii nawet są fragmenty mówiące, że ludzie żyli setki lat, dożywając 800 lub ponad tysiąc. Z punktu biologii komórki (wszystkie) wymieniają się co 7 lat i teoretycznie człowiek nie powinien starzeć się, niedołężnieć, chorować i umierać. Dziś mamy nowe zestawy chorób opracowane w laboratoriach na potrzeby redukcji stada baranów (boi nie potrzeba już tylu niewolników gdyż lada dzień zastąpią je automaty).

Wiem, wiem - brzmi niewiarygodnie. Kto by tam wymyślał choroby. A słyszałeś o broni biologicznej (to jest dokładnie to samo tylko działa wolniej dla nie poznaki);


zjonizowany

"To w szkole uczą że jest fałszywa lub prawdziwa teoria. Sami tym czasem głoszą teorię ewolucji, która wg. wielu jest naciągana (bo nie ma zapowiedzianych dowodów).
To przykład jak nauka stała się narzędziem do urabiania opinii."
Nie według wielu tylko według ciebie, dlatego zalecam ci poznanie literatury, bo twoja wiedza na ten temat jest z okresu kamienia łupanego, mamy dowody na prawdziwość tej teorii. Twoje rozumowanie jest wewnętrznie sprzeczne, z jednej strony stosujesz logikę do budowania argumentów i choćby dla jakiegoś systemu budujesz zarzut "sprzeczność wewnętrzna", którego nie można postawić bez oparcia o prawa logiki, to znaczy "sprzeczność wewnętrzna" jest wnioskiem z analizy logicznej, to znaczy w trakcie analizy potwierdzasz jej prawdziwość, a zaraz twierdzisz z pogardą że o prawdziwej czy fałszywej torii uczyłeś się nieuważnie w szkole... Inna sprawa to jak poprawnie przeprowadziłeś tą analizę, ale jednak starałeś się opierać o prawa logiki, którą właśnie stosuje się do odróżnienia teorii fałszywej od prawdziwej, to jej jedyne zadanie.

zjonizowany

"Ludzie wyciągają wnioski na podstawie posiadanej WIEDZY,
a tą dystrybuują tendencyjne media lub sekty w stylu religia (nie mówiąc już o edukacji, która jest częścią systemu hodowli dojnej trzody /przypomnę: dobry niewolnik to nie wiele myślący, na tyle kumaty aby tylko WYKONYWAĆ rozkazy/ Od myślenia jest klasa zarządzająca, ale ona ma swoje szkoły -gdzie uczy się myśleć, a nie oducza jak w publicznych /znajomy chodził do takiej szkoły/)."

Może tylko ty czerpiesz wiedzę z mediów itd. Naprawdę jeśli masz ze sobą jakieś problemy to zwróć się do specjalisty, a nie zadręczasz mnie swoimi problemami psychicznymi. Wiedzę można czerpać z książek, z obserwacji, z rozmowy z MĄDRYMI ludźmi, uwierz mi że jest mnóstwo dróg zdobywania wiedzy. :D Jeśli ktoś bazuje na mediach, to problem tej jednostki, ale patrząc na sprawę racjonalnie, to nikt nie zdobywa "wiedzy" wyłącznie z odbiornika, po prostu jest to niemożliwe, choćby jesteśmy ludźmi to znaczy stworzeniami społecznymi, codziennie spotykamy różnych ludzi, dokonujemy różnych obserwacji itd. To przekłada się na faktyczną wiedzę każdego z nas. Kolejny argument za tym że bredzisz niemiłosiernie.

zjonizowany

"Wszystko wydaje się wyliczone tak aby najbogatsi pozostawali najbogatsi a reszta stada biedniała (będąc odeń zależnymi). "
To jeszcze przed tobą długie godziny, miesiące, lata myślenia, zanim zrozumiesz dlaczego tak faktycznie jest. Patrząc na twoje obecne wnioski, obawiam się że życia może ci nie starczyć.

kamilos56

O.k. przyznam, że niefortunnie podejrzewałem (i raz posądziłem) Ciebie o "trollizm", gdyż stwierdzenia typu "nie mądry" zarzucane rozmówcy wydawały się być zaczepkami.

Jeśli jednak uważasz się za rzeczowego, poważnego rozmówce (którym dziś zacząłeś się mi jawić /bez gry na emocjach/) to odpowiedz proszę, skracając mą drogę do zrozumienia tej tajemnicy. Bo nie zamierzam głowić się nad tym przez resztę życia ale jako filozofa amatora bardzo mnie to ciekawi?

zjonizowany

Gdyby ludzie postępowali zgodnie z zasadami, wierzyli w coś głębokiego, to nie byli by podatni na manipulacje, która w naszej rzeczywistości jest powszechna, a której uleganie sprawia że ludzie niewiele osiągają, bo mają sfałszowane pojęcie o rzeczywistości(uzyskuje się to między innymi takimi filmami). Problemem nie są religie itd, które ukształtowały nasz świat, to znaczy wartości które istnieją w naszym społeczeństwie od dawna, które są nierozłączną częścią naszego istnienia, które były uznawane przez przodków, coś co dobrze znamy, złe i dobre strony, nie może nas tutaj nic zaskoczyć, fałszywe jest to co każe od tych wartości gwałtownie odchodzić, nowoświeckie ideologie, których konsekwencje, dłuższego stosowania są nieznane, sama ideologia jest niedoskonała, bo wymyślona wczoraj, na kolanie, nie może równać się z ideologiami które były kształtowane przez pokolenia, te nowe ideologie faktycznie bazują na realizowaniu jakiś przyziemnych celów grupki ludzi którzy to wymyślili. Drogą nie powinno być gwałtowne odchodzenie od tego co zostało dobrze przemyślane, bo przez setki lat, a raczej modyfikacja, budowanie czegoś nowego na tym fundamencie, to jest właściwa droga. Nikt nie ma takiej sprawności umysłowej, nawet najinteligentniejszy człowiek, żeby przeskoczyć tych wszystkich ludzi i wymyślić w czasie swojego krótkiego życia lepszą ideologię. Także wszystkie głosy "mądrzejszych" które do tego nakłaniają, są fałszywe, nawet jeśli w dobrej intencji. Błędne jest nastawienie na zapewnienie sobie bezpieczeństwa, ale łatwo mówić jeśli ktoś nie ma dzieci, rodziny, błędne jest nastawienie na konsumpcje, która jest nam wmawiana różnymi drogami, żebyśmy ograniczali się jedynie do zaspokajania prymitywnych potrzeb(co również starano się pokazać w tym filmie). Takie wartości zubażają człowieka nie tylko duchowo, ale również wpływają na jego inteligencję, jeśli ktoś się temu nie przeciwstawia, to nie ma szans odnieść sukcesu, bo jego inteligencja jest skażona fałszywymi faktami, które nie są samodzielne, a zostały przez kogoś wymyślone w jakimś interesie. Ponad to życie zgodnie z zasadami jest intelektualnie uciążliwe, to znaczy kształtuje inteligencję, zmusza do myślenia, analizowania. Poza tym, taki człowiek który ulegnie tej "propagandzie" nie jest w stanie przeciwstawić się zaspokajaniu swoich potrzeb, to znaczy za każdym razem kiedy zbuduje sobie jakiś cel, łatwo będzie go z tej drogi ściągnąć, jakąś pustą manipulacją.

kamilos56

Jeśli Hitler wygrał by wojnę, albo Stalinizm przetrwał.
5-10 pokoleń dalej to co napisałeś wobec religii brzmiało dla mnie z identycznym sensem.

Czyli coś jest dobre, bo kształtujemy to od pokoleń.
W przypadku zniesienia niewolnictwa, taki sam argument mógłby być użyty.

Niewolnictwo jest dobre bo sprawdzone, kształtowane od pokoleń. Żadna tam wolność nie nam potrzebna, której konsekwencji nie można przewidzieć.

Religie jak przypatruję się im teraz z boku, są oparte na DOGMACIE. A dogmatów się nie zmienia (więc kształtowanie może się opierać o zasadę - więcej ludzkiej twarzy dla tego MAKABRYCZNEGO systemu gnębienia ludzi). Kiedyś RELIGIA uznawała, że kobieta nie ma duszy i masę podobnych głupot, jej historia usłana trupami. To wojująca sekta, która zniszczyła nasze o wiele lepsze, ale pokojowe, tradycje tysiąc lat temu. Jesteśmy ofiarami, nie jej użytkownikami. Zatraciliśmy więź z naszymi duchowymi przodkami, tradycjami, które były oparte na tego typu wiedzy, którą przywraca nam dziś ów film. Ten film nie jest nowością. Wiedza ta jest starsza od tej religii kilka razy, sprawdzona min. w starożytnym Egipcie, na Polinezji (gdzie przez antropologów została odkryta jako Huna i wyłożona w iluś książkach ogólnie dostępnych, tak że w sieci jest wiele na ten temat. Osobiście znam kogoś kto robi na jej podstawie wykłady i pomaga ludziom indywidualnie mając wieloletnią praktykę).

Jako ciekawostka 7 zasad huny pokrywa się w dużej mierze z 10-ma zasadami NLP. NLP zaś jest zbiorem praktycznych metod, technik wykorzystywanych we wszystkich chyba najważniejszych dziedzinach życia (ale znów nie popularnych i na tyle cenionych że jak mówił jeden certyfikowany wykładowca tegoż, jego ostatnie szkolenie kosztowało 200 tyś zł). NLP ma bardzo wysoką skuteczność. Czytałem książkę jednego z jego "ojców" jak to się zaczęło (po prostu był niecierpliwy - pragnął aby pacjent wychodził zdrowy po 5-ciu minutach, a nie po iluś miesiącach czy latach wizyt /z których tylko ciągnie się kasę - dodam od siebie - dlatego mało komu zależy, aby to spopularyzować tak jak inne skuteczne metody leczenia. Zysk jest z rozwlekania w czasie - u nas lekarzowi nie płaci się za skuteczność, a odwrotnie niż w starożytnych Chinach -dlatego u nas się nie leczy, a "zalecza", aby przychodzili i płacili latami/).

Buddyzm jak i chrześcijaństwo ma także elementy tej wiedzy. Jest to podstawowa wiedza na temat rzeczywistości (a religia to stek zabobonów, obrosłych wokół tych podstaw +masa manipulacji robiącej z ludzi nieświadomych niewolników jak np. rytuał wtłaczana poczucia winy, lub wyjaśnienie powodu życia na ziemi - jako kara). To wg. sadyzmem jest mówić to dzieciom (powinno być zabronione, zastraszanie typu - jesteś tu za karę, a jak nie będziesz grzeczny szatan będzie cię smażył w ogniu piekielnym na wieczność).

To jest totalitarna ideologia oparta na DOGMATACH i centralizowanej władzy, która wcześniej podbiła pół świata OGNIEM i MIECZEM. Następnie paląc na stosach, torturując niezależnie myślących i niszcząc dziedzictwo kulturowe umocowała sie jako jedyna i święta (wyzbywając się konkurencji). To zwycięzca pisze historie i wychowuje przyszłe pokolenia (więc nie łódź się że przedstawia się jako święty wybawca od pogaństwa. A te pogaństwo było oparte min o tak zaawansowane działa jak wedy, które przechowały się w Indiach, a podobno były podstawą duchowej kultury słowiańszczyzny. Słowianie to ci, którzy znają słowo - nie były to prymitywne plemiona jak się przedstawia). Wpisz sobie "wedy słowiańskie" i poczytaj o najstarszym piśmie w europie.

Poza tym fizyka kwantowa potwierdza te znane 7 tysięcy lat temu "nowości" od sekretu. Obejrzyj początek filmu gdzie jest wyjaśnione jak to zostało zatajone.

Wiec nowość to barbarzyńska religia przez którą zgniły miliony, a tysiące było katowanych żywcem.

Hitler też byłby potulny jak baranek, gdyby opanował ideologicznie (czytaj "wyprał umysły" iluś pokoleniom na wielkim połciu globu). Zabijać, niszczyć cenzurować, trzeba tylko na początku. Potem wystarczy umacniać władzę i asymilować się z resztakim tradycji (święta chrześcijańskie są w te same dnie co pogańskie). Na końcu nikt już nie pamięta, co było kiedyś i przyjmuje wilka w owczej skusze za własną tradycje (wtedy ten może jawić się dobrotliwym i świętym). Ludzie zapomnieli że Rzym ma krew na rękach bo tak działa coniedzielne pranie mózgu i przejęcie całej kultury (jak rak). W przypadku inwazji militarnej taki proces nazywa się wynarodowieniem, w przypadku inwazji religijnej, ideologicznej nie wiem jak -ale to to samo (kilkaset lat i jest tak jak zaborca sobie tego życzy - ludzie s mu wierni tak jak były święty - patrz KULT papieża - to jest wynik siły oddziaływania na podświadomość -tak jak w sektach. Gdyby Hitler wygrał też byłby wielbiony, bo każdy musiał by wkuwać to w szkołach i była by nowa historia, jaki on święty i nieomylny).

Zamiast kierować się tym do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić warto ZACZĄĆ MYŚLEĆ. Czyli zanalizować podstawy ideologiczne kościoła (który jest i był wojującą sektą opluwającą wszystko co mu zagraża - nawet naukowców, od Galileusza i Kopernika począwszy - tylko metody się nie zmieniły -teraz tylko zastrasza bo to mu pozostało, gdyż słabnie i się rozpada - bo ludzie są coraz mądrzejsi. Nie licząc zacofanej o 20 lat Polski, która jest zaściankiem klerykalizmu. Bo utożsamia kościół z interesem narodowym (a ta ideologia wyniszcza ją jak rak -bo jest wprost toksyczna np. poczucie winy, konieczność pokuty itp. Nie dba o doczesność, tylko upatruje zbawienie w niebycie, oczekując końca świata - jak nie jedna SEKTA). Na zachodzie podobno kościoły są puste).

Popatrz na efekty - porównaj historię polski przed przyjęciem chrztu:

https://pl.pinterest.com/pin/407153622535524661/

i opis mapy:

http://wspanialarzeczpospolita.pl/2014/07/22/lechici/


zjonizowany

Znowu bredzisz, piszę do ciebie a reakcja jakbym rozmawiał ze ścianą, nic do ciebie nie dociera, podajesz absurdalne "argumenty", zupełnie nie mające sensu, które zdradzają braku kompletnego rozumienia tematu który podejmujesz, nie rozumiesz istoty spraw które dyskutujesz, zrównujesz rzeczy których NIE DA SIĘ NA ŻADNEJ PŁASZCZYŹNIE ZRÓWNAĆ, jak niewolnictwo(krótki epizod, uderzał w elementarną moralność) i religia(ISTNIEJE OD NASZYCH POCZĄTKÓW UKSZTAŁTOWAŁA KAŻDY ASPEKT NASZEGO ŻYCIA, NASZĄ RZECZYWISTOŚĆ), piszesz o jakiś bzdurach że religia uważała kobiety za istoty bez duszy i inne brednie, co więcej w każdym zdaniu jest jakaś brednia albo banał. NIE DA SIĘ TEGO CZYTAĆ. Nie widzę sensu dalszego prowadzenia tej dyskusji. Nie potrafisz nawet czytać ze zrozumieniem, znajdziesz jakieś połączenie słów i reagujesz schematycznie, bezmyślnie zupełnie, przestajesz czytać uważnie. Spróbuj poczytać jakieś książki, nabrać jakieś wiedzy, żebyś miał kompetencje wypowiadać się w tych tematach które próbujesz nieporadnie podejmować. Wybacz, ale albo nabierzesz jakieś wiedzy na te tematy, będziesz rozważniej i bardziej zwięźle odpowiadał, albo znajdź sobie inną osobę która będzie miała ochotę czytać tą masę bredni. Sama dyskusja nie prowadzi do żadnych ciekawych wniosków, polega jedynie na poprawianiu, pokazywaniu głupot, a kończy się oskarżeniami o coś tam, oraz jeszcze większą masą bredni, do niczego to nie prowadzi.

zjonizowany

Ważne jest żeby odnaleźć w życiu pasję i podążać tą drogą, bez względu na wszystko. Wtedy mamy na tyle silną motywację, że wszelkie manipulacje otoczenia będą miały utrudnione zadanie, oraz sami podświadomie zbudujemy sobie drogę do celu, zaczniemy wyłapywać z otoczenia informacje które mogą okazać się przydatne w jego osiągnięciu. Bez motywacji i ustalonego celu, ten mechanizm nie ma szansy zadziałać. Chodzi o to że ciągle dociera do nasz tyle samo danych, ale z ustalonym celem, motywacją, zwracamy na konkretne informacje uwagę, trafiają do naszej świadomości, które nasza podświadomość uznała za przydatne do zrealizowania danego zadania.
Jest jeszcze jedno ciekawe zjawisko, że dzieci które były wyraźnie powyżej przeciętnej, wyrastają na zwykłych ludzi, a to przez lenistwo, nie wykorzystały swojego potencjału kiedy były intelektualnie nad innymi, robiły to co inni, choć szybciej, ale nic więcej, a przewaga ucieka wraz z wiekiem. Jeśli chcesz być lepszy od reszty, nie wystarczy robić to co robią inni, w ten sposób możesz jedynie się z innymi zrównać. Musisz robić coś więcej niż reszta, zwłaszcza jeśli masz taki potencjał.

zjonizowany

"Patrz np. taki bank - dawanie kredytów na procent było kiedyś zabronione (tzw. lichwa). w praktyce oznacza to produkowanie pieniędzy, odsetki to 20% w skali roku. Strasznie dużo. 5 lat i zobowiązanie się podwaja. Ktoś miał głowę aby wyczarowywać pieniądze z znikąd:) W świetle prawa okrada się ludzi na setki sposobów.. a to nie wszystko /ale to nie w temacie/. Chciałem tylko dać do zrozumienia że układ działa bo ludzie nie myślą i są podporządkowani bo tak ich się urabia od dziecka."

Tu nie o to chodzi. Jeśli pożyczasz komuś pieniądze, to przez pewien czas nie możesz z nich korzystać, bo je pożyczyłeś. Pożyczkobiorca chciał sobie w danej chwili coś kupić, na ten czas nie możesz zrealizować swoich potrzeb, w zamian odbierasz sobie jakieś odsetki. Te odsetki również mają uzasadnienie w gospodarce, bo ktoś musi na nie zarobić. Także tutaj wszystko działa jak należy. Chodzi o to że banki pożyczają więcej niż faktycznie mają, TO JEST NIEKORZYSTNE dla gospodarki i NAGANNE. Powstają pieniądze fikcyjne, które nie mają ŻADNEGO POKRYCIA W GOSPODARCE, co powoduje spadek wartości pieniądza, czyli inflację. Jak ten mechanizm działa, otóż są ludzie którzy deponują w lokacie, albo w jakieś innej formie, pieniądze do banku. Bank robi z nich użytek, między innymi z tego finansuje pożyczki i kredyty. To znaczy gdyby duża część osób zgłosiła się do banku po swój depozyt, to wywołałoby kryzys gospodarczy, bo bank, po pierwsze musiałby oddać wszystko co ma, a i tak nie starczyłoby mu pieniędzy żeby wypłacić należność, to znaczy stałby się bankrutem, duża część kwoty jest "zamrożona" w kredytach, na które spłacenie oczekuje bank. Gdybyśmy zsumowali wartość depozytów na papierze i wartości udzielonych kredytów, to suma byłaby większa niż bank w rzeczywistości ma. Powiedzmy że kilku twoich kolegów deponuje u ciebie każdy po 6zł, z czego 1zł bierzesz jako opłatę, masz w sumie 60zł depozytów i 12zł z opłat, zauważasz że wartość tego depozytu nigdy nie spada poniżej 35zł, wahania +/-20zł, jedni odbierają, inni znowu deponują, myślisz sobie dlaczego z tego faktu nie skorzystać, w tej chwili masz 50zł depozytu, więc myślisz sobie że jak pożyczysz na procent z 30zł to nic się nie stanie, powiedzmy pożyczyłeś na 20%, czyli zostało Ci 20zł depozytu, z pożyczki dostałeś z powrotem 36zł, czyli 30zł na depozyt i 6zł zysku, to masz w sumie 50zł depozytu i 18zł, taki system jest z częściowym pokryciem. Tak to mniej więcej wygląda dzisiaj, z tym że pokrycie jest mniejsze. Nie muszę chyba mówić co by się stało gdyby, po depozyt przyszło 10 osób, w czasie kiedy udzieliłeś pożyczki, kiedy zamiast 50zł, miałeś 20zł, wtedy nawet z tym co byś zarobił, nie byłbyś w stanie zwrócić należności, to znaczy byłbyś bankrutem. To może doprowadzić, nie tylko do bankructwa jakiegoś banku, co nawet do kryzysu gospodarczego, wystarczy że ktoś zrobi jakiś szum, sprawi że ludzie masowo będą zgłaszali się po swoje pieniądze w bankach, w ten sposób można zablokować całą gospodarkę.

kamilos56

Widzę, że masz dużą wiedzę.

Do wczoraj przeceniałem pieniądze (będąc jakby ofiarą systemu urabiania opinii). Dziś (po pewnej wczorajszej przygodzie) zrozumiałem, że byłem w błędzie.

Nie wytłumaczenia na ten cały system, który sobie sami stworzyliśmy na Ziemi. Gdyby nie założenie, że życie to gra (a w każdej grze chodzi o rozrywkę przez pokonywanie wyzwań i naukę na podstawie doświadczenia, by grać coraz lepiej).

Można mieć dylematy w co się bardziej angażować.
W pieniądze aby mieć poważanie społeczne w zamian za wyrzeczenia, czy w uczucia aby być wolnym i autentycznie zadowolonym z animacji swego życia.

Jak zwykle pewnie najlepszą odpowiedzą jest wyważenie, droga środka (lub zależnie od nastroju, okoliczności - czyli zmiennie wg. uznania - bez schematów, reguł na całe życie).

zjonizowany

Myślisz pojęcie prawda obiektywna, to znaczy którą da się dowieść, z jakiś założeń, a prawda absolutna, która obowiązuje niezależnie od założeń.

kamilos56

Co do filmu:

Film opowiada o życiu człowieka, który błyskawicznie osiąga sukces. Jego droga do sukcesu zaczyna się od krótkiej rozmowy z kolegą/szefem z pracy. Monolog szefa opływa cynizmem, przedstawiony jest pogląd mówiący, że nic się nie liczy, ważne jest cwaniactwo, nie ważne są konsekwencje, zasady, nie myśl o nich, to drobiazgi, ważne żeby nie mieć żadnych skrupułów, "jeśli chcesz kogoś zabić to zabij". Wtedy uświadamia sobie, że to jego droga życia, to znaczy oszukiwanie bogatszych od siebie. Ponad to, film przez większość czasu skupia się na pustej, wyuzdanej konsumpcji sukcesu, pokazane jest jak bohater opływa w bogactwie i pozwala sobie na wszystko, traktując innych ludzi jak niepotrzebne dodatki. Ten motyw ciągnie się niemal od samego początku filmu do końca, przy czym bohater nie wykazuje żadnych ludzkich odczuć, nie ma żadnych wyrzutów, niczym się nie przejmuje, nad niczym się nie zastanawia. Nie pokazano konsekwencji jego działań. Jego życie jest jednowymiarowe i puste.

To fabuła filmu, na tej podstawie twierdzę, że ten obraz, karmi jedynie nasze słabości, kompleksy, realizuje puste potrzeby. W tej funkcji przypomina film pornograficzny.

kamilos56

Zaskoczyłeś mnie rzeczowością:) Tu zdecydowanie muszę przyznać Tobie racje (mój nazbyt pozytywny odbiór /nie pamiętam - być możne: tchnący zachwytem/ był nie obiektywny). Tak czy inaczej jak by się głębiej zastanowić okradanie towarzyszy nam co dnia (np. lichwa w majestacie prawa -tylko odwrotnie bidnych przez bogatych).

ocenił(a) film na 4
White_T

White_T widzę, że wg Twojej oceny ten film zasługuje na 10. Skoro mam wskazać grzech Ty wskaż mi 10 przykazań. Skoro włączyłam film, poświęciłam dwie godziny to jakieś zdanie na jego temat mam prawo mieć. Nie podobał mi się. Czy to nie jest jeden konkretny argument na niekorzyść? Może to trochę egoistyczne, w przyszłości postaram się obejrzeć drugi i wyłapać ten moment kiedy coś poszło nie tak, wszystko po to abyś mógł czuć się spełniony jako fan filmu ;)

@zjonizowany być może masz rację, że nie rozumiem idei tego filmu i owszem, poczułam się rozczarowana, dzięki za nie robienie gówno burzy o to, że ktoś ma inne gusta :)

anty_czlowiek

Dzięki za "dzięki", oraz za tak intrygujący nick ("anty_czlowiek") o który postanowiłem podpytać na PW (ale że nie mogę wysyłać wiadomości.. to chętnie od razu dodał bym do znajomych:)

ocenił(a) film na 10
anty_czlowiek

"White_T widzę, że wg Twojej oceny ten film zasługuje na 10. Skoro mam wskazać grzech Ty wskaż mi 10 przykazań"

Niczego nie muszę, bo nie jestem założycielem tematu. To nie ja zawracam głowę ludziom swoimi nieuzasadnionymi, pustymi, i jak to dobrze określiłaś, egoistycznymi opiniami. A poza tym, żeby bronić tego, moim zdaniem, klasowego arcydzieła, muszę mieć jakieś argumenty krytyczne do których mógłbym się odnieść. A nie kompletne zero które tutaj zaprezentowałaś.

"mam prawo mieć."

Masz prawo, a my mamy prawo do krytyki twojej opinii, jeżeli się z nią dzielisz i jeżeli opiera ona się wyłącznie na zasadzie "nie bo nie".

" Nie podobał mi się. Czy to nie jest jeden konkretny argument na niekorzyść?"

Nie.

Tego typu argumentacja (brak zdolności do przedstawienia konkretnych zarzutów do poparcia negatywnej opinii na temat filmu) niestety cechuje zazwyczaj ludzi o ograniczonej inteligencji. Czytanie tego typu tematów to frustrująca i kompletna strata czasu, bo nie ma nawet jak się do nich odnieść.

"dzięki za nie robienie gówno burzy o to, że ktoś ma inne gusta :)"

"gówno burzę" (lol) robisz Ty, oburzając się że ktoś domaga się od ciebie (skoro już występujesz na forum publicznym i domagasz się atencji) napisania czegoś konkretnego, a nie tylko ograniczenia się do niezwykle ambitnej opinii pod tytułem "nie podobał mi się bo nie".

ocenił(a) film na 4
White_T

chciałam użyć wulgaryzmu jednak filmweb namówił mnie do cenzury.
zaczęło się robić niemiło.
Nie do konca wiem, jak przełożyć Tobie te wszystkie słowa, bo sam robisz wrażenie kogoś kto połknął słownik i rzyga przypadkowymi zwrotami.
Ja. Ty. Ten Film. Mój gust. Twój gust. Różnica.
Prosto? Mam nadzieje.
Koniec.

ocenił(a) film na 10
anty_czlowiek

"chciałam użyć wulgaryzmu"

Czemu mam wrażenie że jesteś osobą która dosyć często zmuszona jest do używania wulgaryzmów ? Tak zazwyczaj robią ludzie którzy nie mają nic ciekawego do powiedzenia.

"zaczęło się robić niemiło."

Taka przyjacielskie ostrzeżenie dla niedoświadczonego użytkownika filmwebu - w przypadku zakładania tematów na tak niskim poziomie dosyć często może zrobić się niemiło.

"Nie do konca wiem, jak przełożyć Tobie te wszystkie słowa"

I znowu mam wrażenie że dosyć często masz tego typu problemy :)

"bo sam robisz wrażenie kogoś kto połknął słownik i rzyga przypadkowymi zwrotami."

Oj tam oj tam. To po prostu kwestia wprawy na filmwebie. Vide moje 541 komentarze versus twoje 9 :)

"Ja. Ty. Ten Film. Mój gust. Twój gust. Różnica.
Prosto? Mam nadzieje. "

Cieszę się, że wreszcie znalazłaś jakiś odpowiadający Twojemu poziomowi merytorycznemu sposób wysławienia się :)

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
White_T

Myślę, że w pierwszej kolejności przydałaby się Tobie lekcja szacunku, bo coś za bardzo się rzucasz kolego, a jeszcze nie rozumiesz, że to nie mój poziom :)
Zauważ, że inni użytkownicy również nie zgodzili się z moją opinią, ale zachowali pewną kulturę, której Tobie zwyczajnie brakuje.
Dokąd prowadzi ta rozmowa?
Ja wiem, że zazwyczaj mężczyzna próbuję zrobić wrażenie na kobiecie, jednak teraz robisz na mnie negatywne. Proszę to zmienić.

Polecam przeczytanie mojej pierwszej wypowiedzi.
Twoje 541 komentarzy nie świadczy o niczym innym, niż fakt tego, że dużo czasu musiałeś zmarnować na nic nie znaczące wymiany zdań. Uwierz - jest mi przykro z tego powodu.

W filmie nie podobało mi się to, że się ciągnął. Ale dla odmiany 50 TW też mi się nie podobało. Wilk miał fajny pomysł fabuły, jednak nie został on wykorzystany w pełni i stała się ta tragedia, przydzieliłam cztery gwiazdki i widzę jak Cię to boli.

ocenił(a) film na 10
anty_czlowiek

"przydałaby się Tobie lekcja szacunku"

Na szacunek trzeba sobie zasłużyć prezentacją jakiegoś poziomu, a nie zamieszczaniem pustych, nie popartych żadnymi argumentami opinii, a na dodatek używaniem słownictwa typu "gówno" "rzygam" kiedy ktoś ośmieli się zwrócić Ci na to uwagę. A miałaś przecież ochotę na użycie nawet mocniejszego słownictwa.

"bo coś za bardzo się rzucasz kolego"

Gdzie?

"a jeszcze nie rozumiesz, że to nie mój poziom :) "

Nie wiem jaki jest twój poziom. Mógłbym wysunąć jakieś wnioski po analizie jakichś twoich komentarzy. Ale takowych prawie nie posiadasz.

"ale zachowali pewną kulturę, której Tobie zwyczajnie brakuje."

Klasyczna zagrywka - zamiast merytorycznej dyskusji - zarzucanie rozmówcom braku kultury. Niech każdy oceni sobie sam kto tu dysponuje kulturą a kto nie.

"Ja wiem, że zazwyczaj mężczyzna próbuję zrobić wrażenie na kobiecie, jednak teraz robisz na mnie negatywne. Proszę to zmienić. "

Tak właśnie czekałem z wytęsknieniem aż zaczną się zarzuty o szowinizm. Kolejne klasyczne zagranie gdy brakuje argumentów :)

"Twoje 541 komentarzy nie świadczy o niczym innym, niż fakt tego, że dużo czasu musiałeś zmarnować na nic nie znaczące wymiany zdań. Uwierz - jest mi przykro z tego powodu."

Z jakich przesłanek wysuwasz tak daleko idące wnioski? Przydałoby się ocenić chociaż 10% moich wypowiedzi żeby rzeczywiście móc oceniać w sposób obiektywny czy było, czy też nie było to marnowanie czasu na nic nie znaczące wymiany zdań. Chyba że oczywiście uznajesz z góry jakąkolwiek dyskusję na filmwebie za marnowanie czasu na nic nie znaczące wymiany zdań, w takim przypadku wybacz ale, co w takim razie tutaj robisz?

"W filmie nie podobało mi się to, że się ciągnął. Ale dla odmiany 50 TW też mi się nie podobało. Wilk miał fajny pomysł fabuły, jednak nie został on wykorzystany w pełni i stała się ta tragedia"

Wręcz przeciwnie. Moją jedyną i szczerą intencją było w dobrej wierze skłonienie cię do chociaż minimalnego wysiłku intelektualnego poprzez próbę w JAKIKOLWIEK sposób uargumentowania swojej niezwykle surowej opinii wobec filmu. Cieszy mnie niezmiernie że udało Ci się sformułować dwa krótkie zdania na ten temat, mam nadzieję że nie był to przesadnie bolesny wysiłek.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
White_T

Nie chce mi się udzielać dłuższej odpowidzi więc:
Moim zdaniem oczekiwałeś czegoś innego i potraktowałeś naszą rozmowę bardzo osobliwie. Nie zmierzałeś do niczego a tylko prowokowałeś.
zapanuj nad tymi trudnymi emocjami, bo na siłę napisana krytyka jest mniej warta niz stwierdzenie "film nie przypadł mi do gustu"
Mnie nie obchodzę Twoje inne dyskusje.
Miłego dnia ;)

ocenił(a) film na 10
anty_czlowiek

Nie chcesz czy nie umiesz?

Jedyne czego oczekiwałem to uzasadnienie krytycznej oceny filmu "Wilk z Wall Street". Bardzo mi przykro że prośbę o uzasadnienie swojej opinii traktujesz jako prowokację i zamach na Twoją godność. Z tak delikatnym podejściem będziesz śmiertelnie obrażać się przez połowę wypowiedzi skierowanych w twoją stronę na filmwebie.

"zapanuj nad tymi trudnymi emocjami, bo na siłę napisana krytyka jest mniej warta niz stwierdzenie "film nie przypadł mi do gustu""

Jaka wypowiedź, taka krytyka. Emocji tu żadnych nie ma, prędzej rutyna i znudzenie, bo tematów i wypowiedzi takich jak Twoje widziałem już na tej stronie setki, jeżeli nie tysiące.

"Mnie nie obchodzę Twoje inne dyskusje. "

To niedobrze. Powinny, jeżeli pozwalasz sobie na krytykowanie poziomu wszystkich moich wypowiedzi i podważanie sensu ich zamieszczenia. Podobnie jak krytykowanie danego filmu powinno opierać się na jakichkolwiek argumentach.

Miłego dnia ;)

ocenił(a) film na 8
anty_czlowiek

Film dynamiczny i sporo zabawnych wrecz zajebistych scen. Widocznie nie rozumiesz takiego poczucia humoru :D

oZeta

Może ty nie rozumiesz jej poczucia humoru? Moim zdaniem to nie jest kwestia ROZUMIENIA tylko po prostu GUSTU ale ze zrozumienien tego zagadnienia od zawsze był problem na filmwebie. Ludzie mają niesamowity problem z krytyką. Mi się film podobał (8/10) ale jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że nie każdy musi mieć takie samo zdanie, jak ja.

ocenił(a) film na 8
AlexabezKeksa

Są gusta, gusciki a nawet bezguscia też są:D

oZeta

Dokładnie.

ocenił(a) film na 4
anty_czlowiek

Film jest strasznie płytki. Prócz dobrej realizacji i dobrej obsady nie przedstawia sobą kompletnie niczego.

psysutra

To film o życiu, o świecie robienia interesów (które mogą być jak komedia np. proponuję obejrzeć "Pan życia i śmierci").

Każdy może mieć różne zainteresowania, w tym nie mieć też określonych.

Nie zauważysz wartości tego filmu jeśli zupełnie nie interesujesz się finansami oraz polityką
(tak jak większość widzów, która szuka w kinie rozrywki, nie zauważy niczego ponad to co wymieniłeś).

Film ma jednak nie jedno przesłanie, ale nie jest ono widać w kręgu tego co sobie cenisz
tak jak np. antymatrix (który też mi się podoba, ale sam nie przywiązuję wogule wagi do innych elementów dzieła jak idee - czyli obsada, efekty, warsztat, czy to animacja, czy czarno biały nie obchodzą mnie wiele. Bo dla mnie kino jest jak literatura - jest formą wypowiedzi idei, którą autor miał na myśli - tak jak uczono w szkole interpretacji wiersza.

Zwyczajnie każdy dostrzeże w filmie to czego szuka. Sam dostrzegam wiele bo wiele chce zobaczyć, się wzbogacić.
Nie wiem (masz ładny, specyficzny awator) to może raczej świadczyć o szukaniu wartości duchowych.

Religie i inne tego typu ideologie (czyli nasze codzienne wychowanie, obecne także w sztuce) konfliktuje nam w umyśle wartości duchowe i materialne. Uważa się, że człowiek uduchowiony ma wzgardę na bogactwa mat.

(Choć jest w tym jakaś naturalna tendencja, że nie można w tym samym czasie dążyć do 2 rożnych rzeczy na raz:) wg. mnie to nie jest prawdziwe, a tendencyjne ustawianie ludzi mądrych aby byli biedni i nie liczyli się w systemie społecznym opartym o władze pieniądza.

Innymi słowy "indoktrynacja od kołyski" przekonuje nas - "pieniądze są złe i bądź biedny bo to cnotliwe".
Tym czasem nawet Jezus mówił "bądźcie sprytni jak lisy" w pewnej przypowieści chwaląc nadzorce który anulował długi, robiąc korekty finansowych zapisów wierzytelności jego Pana, który go zwalniał. Więc dbał o swój interes.
W innej o talentach został skarcony ten który zakopał monetę zamiast ją zainwestować i pomnożyć.
Budda na swojej drodze rozwoju testował ubóstwo, wychodząc ze skrajnego bogactwa, a potem mając porównanie wskazał na drogę środka. Jednak ludźmi rządzą kościoły, które aby same się bogacić na nich i mieć władzę - sugerują im, że mają być biedni czyli zależni.

Praktyka wskazuje, iż Ile własności tyle wolności (pieniądze to rodzaj sprawczej energii wymiany - biedny niewiele może w świecie opartym na tej zasadzie. Bogaty może znacznie łatwiej prawie wszystko. Więc mądrością jest dążenie także do bogactwa. Tan film tak jako JEDEN Z NIELICZNYCH (dlatego go cenie) ukazuje przykład błyskotliwej kariery. Choć nie należy do pozytywnych przykładów z których możemy czerpać inspiracje. Dlatego jako przykład sukcesu wolę oparty na faktach "genialny wynalazek" (oraz wcześniej wspomniany obok "Jestem Bogiem").

Podsumowując - jak dla mnie film ten inspiruje do bogacenia się oprócz tego, że jest obrazem historycznym ukazując jak rządzi się świat biznesu, spekulacji (Jak szybko i łatwo w stanach niektórzy zbijali fortuny).

Uważam, że w kinie nie ma za wiele tego typu przykładów, które mogły by być odebrane pozytywnie.
Kultura masowa (u podstaw której stoją dekadenckie religie) zdaje się tendencyjnie PIĘTNOWAĆ bogactwo,
tak że jak mamy w filmie osobę dążącą do bogactwa lub bardzo bogatą to zwykle jest to postać NEGATYWNA!

To urabia sposób myślenia przeciętnego człowieka, który co najmniej podświadomie chce być dobry, szanowany.
Innymi słowy kino to GENIALNE narzędzie propagandy, tzn. urabiania przekonań (w pralni umysłów TV odebrało pierwszeństwo religii przechodzącej do lamusa). Teraz zamiast co tygodniowych ludzie mają codzienne sesje hipnotyczne, obfitujące w sugestie aby byli POSŁUSZNYMI, skromnymi, trybikami w machinie systemu, odbębniając swoje prace, (a bogactwo i bogacenie się niech zostawią tym którzy nimi rządzą - własnie tylko dlatego, że oni nie mają dość pieniędzy aby mieć czas na zdobycie wiedzy, refleksji i samodzielności).

To układ zamknięty - człowiek bez własności musi stale pracować na opłacanie rożnych rzeczy (pozostając NIEWOLNIKIEM do końca życia). Klasyczny niewolnik za pracę polegająca na wykonywaniu poleceń miał zapewnione jedzenie i schronienie. Współczesny w Polsce większości zarabia tyle aby starczyło mu akurat na te podstawowe potrzeby (więc wychodzi na to samo - o ile wpisuje się w propagandowy schemat - pracuj ciężko - czyli rób to czego nie lubisz = ponoś cierpienie, wyrzeczenie, aby dostać to co dobre i niezbędne czyli zapłatę). O współczesnej propagandzie można by napisać wielotomowe dzieło.

Film jest niezwykły o ile dostrzeże się jego główne wątki (jeśli uzna się je za złe /idąc za propagandą z religii/ lub zignoruje, będzie zbiorem bezsensownych obrazków - czyli pozbawionym wyrazu ...)



zjonizowany

Co ty pleciesz... tak jakbyś napisał, że trzeba interesować się interesami czy polityką żeby spodobał ci się pornol z taką fabułą. :D A taką wartość prezentuje ten film. Tam nie ma żadnych interesów, tam jest pokazana grupka ludzi która opanowała kilka trików jak manipulować ludźmi, co w środowisku giełdowym, pełnym emocji, nie świadczy o jakiś wybitnych umiejętnościach. Zresztą wystarczy spojrzeć jak ci geniusze od interesów, sikali po nogawkach, kiedy doszło do tego krachu, to świadczy o tym, że ich działanie nie miało znamion precyzji, wyrafinowania, nie wymagało od nich eksperckiej wiedzy, nie było w tym świadomości, strategii, działali na zasadzie, róbmy tak póki działa, nie martwimy się co będzie jak przestanie działać, nie mają żadnej świadomości tego jak działa rynek, jak robić interesy, są grupką ekspertów od miałkiej gatki, i NIC WIĘCEJ. Tak to zostało w filmie przedstawione. Pisze się "w ogóle".
Jakie jest przesłanie filmu, chcesz osiągnąć sukces to nie wykazuj cech ludzkich, zrób z siebie ścierwo intelektualne, nie przestrzegaj żadnych zasad, nie przejmuj i nie zastanawiaj się nad takimi drobiazgami jak konsekwencje swoich działań. Film nęci takimi motywami jak: "szybki, bez wysiłkowy sukces", "brak przestrzegania zasad", "brak przejmowania się konsekwencjami", "oszukiwanie bogatszych od siebie" i tego typu głębokie i wartościowe treści, które być może są atrakcyjne, bo karmią nasze kompleksy, słabości, ale nie dotyczą życia i interesów. To czy się ten film komuś podoba czy nie, NIE MA TO NIC WSPÓLNEGO Z ZAINTERESOWANIAMI, za to ma wspólnego z tym jakie jest nasze wnętrze, jakim postawą hołdujemy. To co piszesz również wskazuje na to, że nie rozumiesz że film to tylko i wyłącznie ROZRYWKA, to pewien ładunek emocjonalny, ideologiczny, to znaczy możemy lubić pewne tematy, np lubię filmy gangsterskie, to nie znaczy że interesuje się gangsterami, bo jeśli interesuje się faktycznie takim tematem TO NIE WYKORZYSTUJE FILMÓW FABULARNEGO ABY WZBOGACAĆ O TYM WIEDZĘ, bo film to zawsze jakaś interpretacja, nikt nie trzyma się prawdy, ważniejsza jest sprzedaż, wywołanie określonych emocji. FILM TO ROZRYWKA, dostarcza pewnego ładunku emocjonalnego(np komedia), ideologicznego(jakiś poważny temat), ale nie wzbogaca naszej wiedzy na ten temat, przez co filmu nie rozpatrujemy w kontekście zainteresowań, gdzie interesują nas konkretne fakty, rzeczowa wiedza. Jedyna różnica to jeśli osoba interesuje się ogólnie filmami, czyli formą przedstawiania pewnej treści, ale sama treść nie realizuje konkretnych zainteresowań, jest jak mówiłem pewnym ładunkiem emocjonalnym, albo ideologicznym. NIE MA W TYM RZECZOWEJ WIEDZY O KTÓRĄ NAM CHODZI JEŚLI CZYMŚ SIĘ FAKTYCZNIE INTERESUJEMY. MÓWIĄC JESZCZE INACZEJ FILM MÓWI O RZECZYWISTOŚCI TYLKO W KATEGORII EMOCJI I IDEOLOGII, NIE MA W NIM RZECZOWEJ WIEDZY. Nawet w filmach dokumentalnych zdarza się masa przekłamań, aby przyciągnąć widza. Faktyczne zainteresowania realizujemy, przez czytanie książki, autorytetów w danej dziedzinie, obserwowaniem rzeczywistości, ALE NIE Z FILMÓW. To znaczy jeśli ktoś interesuje się biznesem to nie uzyska z filmu prawdy o tym jak biznes prowadzić, kto i jakimi metodami osiągnął sukces, żadnej fachowej wiedzy. Po prostu doszukiwanie się w filmach takiej treści jest naiwnością. Tak samo jak ludzie próbują uczyć się historii na podstawie filmów historycznych, TO BŁĘDNA DROGA, prawdziwa historia jest zawarta w książkach których autorami są historycy, naukowcy z danej dziedziny. KAŻDY FILM CZY TO HISTORYCZNY CZY INNY FABULARNY, PRODUKUJE SIĘ PO TO, ABY GO JAK NAJLEPIEJ SPRZEDAĆ, to znaczy głównym założeniem nie jest oddanie prawdy, a takie jej przekształcenie, podbarwienie, czy nawet sfałszowanie, aby przyciągnąć masowego widza. FILM TO ROZRYWKA, a nie źródło wiedzy dotyczący naszych zainteresowań. Także zainteresowania mają tutaj marginalne znaczenie. Bardziej chodzi o temat, np ktoś nie lubi brutalności w filmach gangsterskich, pewnego ładunku ideologicznego i emocjonalnego, doświadczanie tego nie przynosi mu przyjemności. Zupełnie absurdalne jest twierdzenie, że jeśli ktoś nie interesuje się polityką, interesami to film mu się nie spodoba, co więcej sugerowanie że to wyjaśnia fale krytyki tego FILMU. Przez to, błędne jest podejście, że temu i temu film się nie podobał, bo nie interesuje się tym i tym. :D W filmie jest smok, to jeśli ktoś nie interesuje się smokami, no to nie zrozumie filmu. :D

"Religie i inne tego typu ideologie (czyli nasze codzienne wychowanie, obecne także w sztuce) konfliktuje nam w umyśle wartości duchowe i materialne. Uważa się, że człowiek uduchowiony ma wzgardę na bogactwa mat."

Jaką wzgardę ? :D Znasz znaczenie słów które używasz ? CO ty człowieku pleciesz za banialuki. Człowiek uduchowiony szanuje takie i takie wartości, materialne nie biorą się z niczego, często wymaga to pracy, poświęcenia innych ludzi, więc JAK MOŻE PODCHODZIĆ DO TEGO POGARDLIWIE. Chodzi o to aby człowiek nie był przesadnie przywiązany do dóbr materialnych, przez co zatracając w sobie człowieka, tak jak bohater filmu, był po prostu nędzną istotą ludzką. W religiach chodzi o zachowanie równowagi, między dobrami duchowymi a materialnymi.

"Innymi słowy "indoktrynacja od kołyski" przekonuje nas - "pieniądze są złe i bądź biedny bo to cnotliwe"."
Jaka indoktrynacja od kołyski :D boże co ty pleciesz, NIKOGO NIKT NIE PRZEKONUJE, ŻE PIENIĄDZE SĄ ZŁE, KTO CI POWIEDZIAŁ ŻE BYCIE BIEDNYM JEST CNOTLIWE. Tu chodzi o to że człowiek świadomie rezygnuje z dóbr, rozstaje się z wygodnym życiem, aby dostrzec sens życia, to znaczy wyeliminować pokusy, nauczyć się pokory do życia i do innych ludzi, wyrzucić z siebie złe postawy, emocje, nauczyć się być dobrym człowiekiem. TO JEST CNOTA, rezygnowanie z wygodnego życia, dla wyższego celu. Ale ma to również wymiar symboliczny, kiedy jesteśmy w stanie zrezygnować z realizowania swoich pustych potrzeb, aby komuś pomóc, ofiarować mu jakiś datek, bo wiemy, że przyda mu się to bardziej niż nam.

Produkujesz tyle bredni, wymieszane z banałami które zna każdy, i zakładasz przy tym, że tylko ty posiadłeś taką mądrość, inni tego nie wiedzą. :D Jakbym miał zdefiniować głupotę, to ciebie wybrałbym na przykład. Typu bogaty może łatwiej wszystko, więc mądrością jest także dążenie do bogactwa. :D Rozumiesz wszytko tylko na swój sposób, wszystko odnosisz do siebie, a zaraz uogólniasz na wszystkich, że są jakoś indoktrynowani, a tak naprawdę masz na myśli siebie, swoje problemy z inteligencją. Co gorsza, próbujesz tym wyjaśnić, że film pornograficzny z szambem intelektualnym, nie podobał się innym, dlatego że ciebie ktoś indoktrynował i wmawiał ci że pieniądz jest zły.. :D

Sprawdź co znaczy spekulacja, bo znowu korzystasz ze słowa którego nie rozumiesz.

Wbij sobie do łba że nikt nie piętnuje bogactwa, a jedynie postawy ludzi. Jeśli bohater jest ścierwem intelektualnym, to jeśli jest piętnowany, to tylko z tego powodu, a nie dlatego, że jest bogaty. Weźmy film Richie Milioner, tutaj negatywną postacią jest osoba która próbuje okraść milionera.

kamilos56

Czekam na odpowiedzi w gorącej dyskusji dziwiąc się co Ty tu robisz
(przecież to nie była wypowiedź, pytanie skierowane do Ciebie)?

Z jakiego powodu udzielasz się tu (w innym wątku gdy pisałem do kogoś w OSOBISTYM kontekście)?

Walisz tu taki blok tekstu tym bardziej gdy dasz zaległości do odpowiedzenia w innych tematach ?
________________________________________________________________________________ _______________________________

kamilos56

Streść mi proszę do jednego zdania (ew. 5-ciu wierszy) bo niezwykłem ulegać prowokacji trollów (którym to pachnie)!

zjonizowany

Sorry za ostre słowa.

kamilos56

Nie ma sprawy (w końcu wszyscy się. tu bawimy..
tylko że ja już mniej, wycofuję się /po woli z sieci/ na rzecz własnego życia)..
ale może to własne życie polega właśnie na graniu z ludźmi w rożne dyskusje,
bo to od biernej rozrywki (typu telewizja) znacznie ciekawsze, bardziej rozwojowe:)

ocenił(a) film na 4
psysutra

Mam dokładnie to samo wrażenie. Przez całe trzy godziny czekałam na coś, co mnie zaskoczy, na jakąś oryginalną pointę, cokolwiek.

Jak dla mnie to taka bajka dla zakompleksionych chłoptasiów, którzy tak wyobrażają sobie sukces i tak chcą podbudować sobie własne ego. W sposób bezsensowny, nawiasem mówiąc.

ocenił(a) film na 6
anty_czlowiek

Miałam dokładnie tak samo!! Niby film ok, ale był za długi i już tak się męczyłam go oglądając..... no po prostu nie dla mnie :) chociaż niektóre sceny pamiętam były całkiem zabawne, to przy większości się wynudziłam!

ocenił(a) film na 5
anty_czlowiek

Powiem szczerze, że mnie też "nie powalił"...

ocenił(a) film na 5
anty_czlowiek

Mnie ten film zanudzil, myslalam, ze nie wytrzymam do konca, ale sie zmusilam.
Wszystkiego bylo w nadmiarze i po prostu sie meczylam ogladajac to badziewie.

ocenił(a) film na 4
sarina96

Ja miałam ochotę wyłączyć po jakichś 20 minutach :D
Zmuszałam się do oglądania tego epatującego ohydą obrazka tylko po to, by dać się w końcu czymś zaskoczyć, by dać temu filmowi szansę.
Niestety :P

ocenił(a) film na 4
anty_czlowiek

coś w tym jest.

ocenił(a) film na 3
anty_czlowiek

Na te forum trafilem przypadkiem. O ile pamiętam to z tym filmem jest to nie tak ze już na poziomie warsztatu jest zle zmontowany. Przewijałem go bo nie byłem w stanie go obejrzec ... prymitywizm, nuda i dziecinada. Chodzilo o wciagniecie szerokiego zakresu widzow od 3-y do 103-y latków no i wyszło jak zwykle. Gdybym polecil to cos znajomym i wracał razem z nimi z kina to bym sie z wstydu czerwienił. Poza tym aktorzy tez nie byli zadowoleni ze w tym czyms grają ... to da sie wyczuc patrząc na ich grę ponizej swojego poziomu (sorry ale DiCaprio nic tam nie pokazał ... bo sie nie da). Założe się że DiCaprio jakby go zapytac (po paru głebszych) co mysli o tym filmie to jego wielbiciele mogliby sie zdziwic.

anty_czlowiek

ludzi nie obchodzi Twoje zdanie.. nie podoba się to nie oglądaj.. proste.. nawet argumentów nie podajesz więc szkoda dyskusji z kimś takim.. w najwyższych ocenach potwory i spółka a to mówi samo za siebie.. pozdrawiam

ocenił(a) film na 2
wojtek112

Nikogo nie obchodzi Twoje zdanie. Drive w najwyżej ocenianych - to mówi o Tobie wszystko.

ocenił(a) film na 4
RustyRyan

Ej ale potwory i spółka to Ty szanuj

anty_czlowiek

No jednak masz trochę racji. Film nie jest tak wybitny jak go chwalą. Mnie się jednak podobał. Pokazano w nim jak wygląda świat bogatych i jak można łatwo dorobić się na ludzkej naiwności nie mając skrupułów. Są jednak osoby, którym styl opowieści nie będzie odpowiadał- przerysowane postaci, skakanie z wątku na wątek, przydługie sceny..no i wulgarność. No ale cóż..Wall Street nie jest grzeczne..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones