co tak zaskoczyło Cię w finalnej scenie?

To że zamiast Wielkiej Stopy zobaczyłem nagą babę, stojącą i gapiącą się na gł bohaterów.

To było aż tak szokujące? Swoją droga jak myślisz skąd się wzięła?

I czy nie rozczarowało Cię, że ostatecznie nie pokazali choćby kawałka Wielkiej Stopy?

Gdy na początku to zobaczyłem, byłem kompletnie zbity z tropu i nie wiedziałem skąd tam naga kobieta. Dopiero po filmie pomyślałem że może Wielka stopa/Wielkie stopy(?) porywały kobiety i używały je jako seks zabawki. Albo wcale nie było wielkiej stopy, i dlatego jej nie pokazali? Może to robota porytych ludzi z miasteczka. Nie wiem.

Hahaha, też mi to przyszło do głowy, ale mnie się wydaje, że ta baba, którą pokazali na końcu to była ta sama, która ostatnio zaginęła (zdjęcie w tej restauracyjce)? Może Wielkie Stopy faktycznie używały porwanych kobiet w sensie rozpłodowym ... Dlatego tak zawodziła w tym lesie ;]]], albo pełniła formę przynęty. Who knows.

Tak właśnie odpisałam komuś w innym wątku pod dołem, to była ta zaginiona kobieta, której fotka specjalnie pokazana była w tym barze. Kobieta, z pewnością zdziczała w tych lasach i nawoływała, i zamysł był zapewne taki, że sami mamy sobie dopowiedzieć koniec, czy też big foot ją porwało i tak działo się od dawna czy też grizzly wyskoczył na główną parę, a ona robiła za stopę ( dziwne tylko, że ominął by t wielką kobietę.)

W barze byla scena o zaginionej kobiecie. W ostatniej scenie facet ginie a laska nadal krzyczy. Wiec wszystko jasne wielkie stopy porywaja kobiety. To co mi sie niepodoba ze nawet ciekawie sie rozkrecalo ale nagle dluga pauza (gdzie powinno byc jeszcze troche ucieczki i dialogow itp) a tu nagle szybka scena nocna i koniec. Ta koncowka byla do kitu ale 2/3 filmu jest niezle.

Po seansie bardzo podobne wnioski. Film zrecenzowałem na moim blogu, zapraszam :D
http://www.filmweb.pl/user/Dziku53/blog/561841-Willow+Creek+-+Groza+rodem+z+Disc overy+Channel.

Nie zgodzę się. Film jest po prostu mierny.
Najpierw dostajemy 50 minut (50 MINUT W 80 MINUTOWYM FILMIE!) wprowadzenia, z którego tak naprawdę nie wynika nic.
Potem 20 minut sceny która polega na siedzeniu i słuchaniu jęków.
By potem dostać 10 minut biegania w kółko i dalszych jęków.

Tu nie ma napięcia. Tu nie ma emocji. Tu nie ma klimatu. To jest porażka.

Dokladnie to jest nuuuuuuda !!!!!!

Nie wykorzystali tego znikomego potencjału, który mieli. Poza sceną w namiocie nie dzieje się w nim nic.

Właśnie wczoraj oglądałam ten film. Jestem rozczarowana. Zgadzam się z Maniaczką Horrorów w 100%. Kompletnie nie wykorzystany potencjał i temat, który był super. Najpierw godzina o niczym....a potem na szybko byle jakie zakończenie. A w ogóle ciekawa teoria że to była ta poszukiwana babka ze zdjęcia w barze....muszę to zobaczyć jeszcze raz :))

Spodobał mi się, autentycznie się bałam. Długi wstęp, ale da się to przeboleć. Po scenie z namiotem zrobiło się bardzo, BARDZO realistycznie. Czułam się przerażona, chciałam to wyłączyć ;)

dokładnie, zgadzam się.
niby jeden z wielu, ale prostszy, subtelniejszy i czystszy w wyrazie. dobrze utrzymany klimat, długo się rozkręca i do samego końca trzyma bez bumu. świetnie, że nie pokazali żadnego sasquatcha tym samym robiąc z tego pseudokomedii.

W scenie w namiocie twardo walczyłem żeby nie usnąć, masakra :-)

"Oprócz tego, na uwagę zasługuje 20 minutowa scena bez żadnych cięć, ukazująca jedynie
dwójkę bohaterów siedzących w namiocie, i wsłuchujących się w dźwięki pochodzące z lasu.
Reżyser zmieścił tam tyle hektolitrów napięcia, że wystarczyłoby ono na kolejne siedem
części Piły." -Dobre :).
Mam podobne odczucia po seansie, ale muszę przyznać że oglądało mi się to przyjemnie o tak późnej a dla niektórych wczesnej porze ;).