Film jest genialny, jeden z lepszych z lat 90, uwielbiam takie surrealistyczne klimaty. Kapitalna gra aktorska, świetna obsada, genialny scenariusz i świetne zdjęcia. Kevin kolejny raz udowodnił że jest utalentowanym reżyserem. Przepiękna scena podczas nauki pływania opatrzona w najlepszy soundtrack Newtona jaki kiedykolwiek zrobił. Nie rozumiem dlaczego ten film zaliczył klapę, kompletnie nie rozumiem..Klimaty Mad Maxa tylko że na wodzie, takich filmów się nie kręci już i nigdy nie kręciło, totalnie oryginalny i zakręcony scenariusz. 10/10 bez dwóch zdań.
Jest jeden powód... Mocno naciągana i wtórna historia. Ten film powoduje u mnie ziewanie. Jest jak Frankenstein - potwór pozszywany grubymi nićmi z kawałków innych produkcji.
wszystko przez złą reklamę. Przed premierą, Wodny Świat był reklamowany jako jeden z najdroższych filmów w historii kina, więc ludzie spodziewali się cudów. Tymczasem widzowie dostali Mad Maxa II na wodzie, za co krytycy nie pozostawili na filmie suchej nitki. Prawda jest taka, że na film wydano kupę pieniędzy tylko dlatego, że w trakcie kręcenia zdjęć sztorm zniszczył zbudowany atol i całą konstrukcję trzeba było stawiać od nowa.
Dla mnie Wodny Świat to jeden z najlepszych filmów lat 90-tych i bije wojownika szos na głowę.
zgadzam się takich filmów już się nie kręci. jeden z moich ulubionych filmów tak jak mad max, a Kevin Costner jako antybohater wypadł świetnie. według mnie klasyka kina
Sssak wystawił zupełnie niezasłużone 1/10 biorąc pod uwagę, że ludzi jego pokroju jest sporo to masz już wyjaśnienie skąd tak niska ocena.
W przeciwieństwie do takich jak ty?To znaczy jakiego pokroju?
Film nudny i pusty....z dużym rozmachem,ale kicz.
Kurczę, ja też nie mogłam zrozumieć czemu film zrobił klapę. Ma naprawdę bardzo fajny klimat, którego brakuje mi w wielu współczesnych filmach.
A co do pozostałych wypowiedzi: Chłopaki wyluzujcie i obejrzyjcie jakiś fajny film zamiast obrażać się nawzajem. Wasze pyskówki naprawdę nic konstruktywnego nie wnoszą.
Zgadzam się z Tobą w 100%. Dałem wprawdzie 8/10 a nie 10/10, ale i tak uważam że to jeden z lepszych filmów lat 90.
Czemu? Wystarczy, że kilka odpowiednich nazwisk napisało recenzje, a reszta w owczym pędzie...
Jak zwykle.
Dla współczesnej widowni Pocahontas jest wtórny bo Avatar widzieli wcześniej.
Nie jestem osoba, która się podpisuje pod cudzymi recenzjami. Bardzo lubię chociazby Wild Wild West, który jest bardzo zjechany przez krytykę. Niestety tutaj musze się zgodzić co do jednego: film jest rozczarowujący przez to, że wtórny. Jasne, da się obejrzeć, bo jest fabuła i ciekawy pomysł, akcja trzyma w napięciu, ale zachwytu nie ma. Jesli ktoś widział trylogię Mad Max, od razu wyłapie jak bardzo twórcy naśladują to, co już było. A ja Mad Maxa oglądałam kilka razy w tę i nazad i powiem szczerze, ze ta wtórność mnie nieco drażniła. Na poczatku (częsc rozgrywająca się w atolu) miałam wrazenie, ze co druga scena jest niemal odbita na ksero. I to nie tylko z Mad Maxa. Powiem szczerze, scena z całowaniem pod wodą to już tak stara sztuczka, ze budzi pusty śmiech.
To, ze filmy są w podobnej postapokaliptycznej konwencji nie tłumaczy faktu, ze można tak sobie iść na łatwiznę. Jest róznica między nawiązaniem czy korzystaniem np z archetypów (wędrowiec, dziecko, dyktator) a przebieraniem czegoś, co się sprawdziło, w nowe ciuszki. Zwłaszcza, że pomysł z życiem na wodzie jest świetny i bardzo oryginalny. Film mógł być lepszy. Nie zgodzę się, ze to totalna kicha, siara itp, bo pod względem technicznym film jest dobrze zrobiony i wciąga. Ale szkoda tego pomysłu i dlatego przynajmniej ja jestem trochę zła.