Oj, dobrze Cię rozumiem. W dzieciństwie obejrzałem ten film chyba ze sto razy, rok temu wreszcie sobie przypomniałem jak się nazywał i udało mi się go obejrzeć. Cóż... są takie filmy, o których wspomnień lepiej sobie nie niszczyć. Tak jest i z tym. Fabuła, nawet nie tyle, że nudna, co po prostu nie ma sensu. "Najbardziej" podobała mi się scena, w której główny zły - którego swoją drogą, pamiętałem jako dużo ciekawszego i straszniejszego - ściąga maskę mówiąc, że nie musi już jej nosić. Była w ogóle jakaś potrzeba, dla której ją nosił? Że o zmarnowaniu potencjału głównych bohaterów (dinozaurów, nie tych dzieciaków) nie wspomnę...

Dalej uwielbiam erę VHS, dinozaury może nie pociągają mnie już tak jak w czasach przedszkola/pierwszej klasy, gdy budowałem świecący model tyranozaura i dostawałem szału, gdy gdziekolwiek zobaczyłem jakieś nawiązanie do tych gadów, ale dalej uważam je za ciekawy temat... Jednak ten film to już nie to samo, ocenę wystawiłem mu "po starej znajomości", takie "TMNT" czy "Flintstonowie", z których to i owo skopiował znieśli próbę czasu lepiej niż on. No i tego głosu Knapika zabrakło. :P

Też miałem taką manię na dinozaury w latach 90 :)
No ale film po prostu jest słaby. Wymienione przez ciebie "Wojownicze żółwie ninja" czy "Flinstonowie" są dużo, dużo lepsze od tego filmu.

jako dziecko ogladalam ten film i wydawal mi sie fascynujacy, potem dlugo go szukalam na internecie i w koncu znalazlam, i uznalam ze wydawalal mi sie ten film bardziej wciagajacy i straszny a po 20 latach jest smieszny i dziecinny:)