Zeszłoroczny film twórcy "40-letniego prawiczka" oraz "Supersamca" zyskał przychylność krytyków, a także części widzów. Wielu ludzi uznaje Apatowa za nowego wizjonera komedii. Cóż, ja bym się nie pokusił o aż tak wielkie słowa, ale z pewnością nie mogę napisać, że "Wpadka" to zły film ;) Jak widać po fabule, można się raczej spodziewać tutaj lekkiej komedii, a także masę sprośnych żartów. Tylko, że w przeciwieństwie do takiego "American Pie" jest to tutaj podane całkiem inteligentnie i na dodatek świeżo. Fabuła jest bardzo realna, do tego zgrabnie pokazuje osiągnięcie dojrzałości do wychowywania dziecka. Trudno się tutaj nie zdobyć na porównania z oscarowym "Juno" (6-/10), które opowiada podobną fabułę. Moim zdaniem film Apatowa jest jednak lepszy, a już na pewno zabawniejszy od produkcji Reitmana, która posiadała raczej miałkie żarty. Zdecydowanym plusem są postaci występujące w "Knocked Up". Bena i Alison można bez problemu polubić, warto również wspomnieć o niezłej kreacji aktorskiej Setha Rogena oraz bardzo dobrej Katherine Heigl. Jedynie może denerwować siostra głównej bohaterki oraz jej mąż, który wygląda jak znienawidzony przeze mnie Ben Stiller. No i w sumie ani razu "Wpadka" mnie jakoś bardzo nie rozśmieszyła, dialogi są całkiem niezłe, ale po seansie z filmami Smitha czy ze "Zgonem na pogrzebie" oczekuję czegoś innego :P No, ale to też dlatego, że uwielbiam czarny humor, który w tym filmie jednak trudno znaleźć. W każdym razie zdecydowanie warto obejrzeć tę komedię, ogólnie chyba rok 2007 był dobry dla tego gatunku. 6+/10