Swoją wypowiedź zacznę od krótkiej definicji gatunku jakim jest komedia romantyczna:
"Komedia romantyczna – gatunek filmu o charakterze komediowym, głównie o tematyce miłosnej. Komedia romantyczna ma przeważnie szczęśliwe zakończenie. To połączenie komedii i melodramatu, z obecnością wątku miłosnego, pełną humoru akcją, dowcipnymi dialogami oraz z charakterystyczną parą bohaterów." Cytat zaczerpnięty z www.wikipedia.pl.
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że "Wpadka" jest klasycznym przykładem komedii romantycznej, jednak po obejrzeniu tego filmu stwierdzam, że nie do końca jest to prawdą. Po pierwsze, żarty zawarte w filmie są w większości nadzwyczaj wulgarne i świńskie, nie twierdzę, że są głupie i mało śmieszne, jednak z pewnością nie nadają się na romantyczny wieczór. Stwierdziłbym wręcz, że film to kolejna po American Pie i Supersamcu komedia z masą zboczonych haseł i aluzji, przedstawiająca zachowanie amerykańskich nastolatków. Poza tym niejednokrotnie w filmie pojawiają się sceny, które z romantyzmem wspólnego mają mało, bądź prawie wcale, idealnym przykładem jest scena porodu. Z mojego punktu widzenia to całkowita klapa ze strony reżysera, przedstawianie tak intymnego momentu jak narodziny dziecka bez kompletnie żadnego powodu jest całkowitą beznadzieją. Już sam fakt pokazania cipki w filmie, a zwłaszcza w komedii romantycznej może budzić kontrowersje a co dopiero ukazanie jak wyłania się z niej główka niemowlaka. Z pewnością u przeciętnego widza fakt ten nie wywoła pozytywnych emocji. Kolejnym powodem jaki nakazuje mi negować twierdzenie iż "Knocked up" to komedia romantyczna jest niedostatek, a nawet brak scen intymnych, w których przy nastrojowej muzyce bohaterowie mówią sobie słodkie słówka, obdarowywują siebie pocałunkami bądź uprawiają seks. Jedyną rzeczą jaką widzowi zagwarantował reżyser był komiczny stosunek podczas którego Ben za wszelką cenę stara się uważać na dziecko.
Reasumując, "Wpadka" to z pewnością nie film na romantyczne długie wieczory dla osób starej daty, aczkolwiek młodzież z pewnością zaakceptuje humor zawarty w filmie i będzie się przy nim dobrze bawić. Osobiście mimo kilku nie tylko tytułowych wpadek reżysera o których wspomniałem film bardzo mi się spodobał, a nawet rozśmieszył. Przyznam, iż gdybym wcześniej zajrzał na filmweb.pl i wyczytał, iż jest to komedia romantyczna, to z pewnością bym nie poświęcił swego czasu na jej obejrzenie, gdyż gatunek ten całkowicie do mnie nie przemawia, głównie dlatego, że humor jest tam drętwy, a fabuła praktycznie zawsze jest taka sama. Na szczęście nie zajrzałem i jestem stosunkowo zadowolony z obejrzenia filmu. Moja ocena to 7/10.
Trzeba zwrócić uwagę na to, że jest to komedia romantyczna, a nie romans. Rzeczywiście jest tam mnóstwo świńskich żartów, które są niesmaczne, ale jednak śmieszne. Scena porodu - do tego raczej nie mam zastrzeżen, bo tak właśnie wyglądają porody. Wierzcie mi, kobieta wtedy nie jest sobą. Nie powiedziałabym, że jest to kolejne American Pie. Tutaj zakończenie jest zupełnie inne. Główny bohater przestaje być dużym dzieckiem i zmienia się na lepsze dla rodziny.