Kiedyś ktoś powiedział że tytół filmu mówi 25% o jego jakości. a tutaj mamy do czynienia z dwuznacznym polskim tytółem.
Ogólnie film moze się podobac, ale jednak może irytować, kogoś takiego jak ja. Ten film zrujnował moje marzenia o posiadaniu dziecka, chociaż zakończony happy endem, zrujnował moje codzienne podejście do tego tematu. Nie mówię że to źle, bo przedwczesne rodzicielstwo nie jest dobre. A nie chciane rodzicielstwo jest najgorszą rzeczą jaką może spotkać młodego człowieka. Takie wnioski z tej produkcji wyciągnełem.
Fajnie obejrzeć coś zabawnego i nie musi to być jakaś nędzna parodia czy sex-story. Chociaż w filmie sexu było sporo to były to pouczające sceny.( A ta że Ben podczas stosunku myśli że uderzy dziecko pałą w głowę.... płakałem ze śmiechu).
Ogólnie obejrzałem go tylko z jednego powodu : Katherine Heigl. Która pokazała że nie tylko potrafi zagrać w popularnym serialu. Chciaż jej gra w Grey's anatomy czy Roswell była dobra.
podsumowójąc : film polecam szczególnie lekkomyślnym niedzieciatym nastolatkom którzy nie myślą co może stać się w jeden wieczór...
Jak juz pisałem 8/10
Przeczytałam cały Twój komentarz i napiszę tylko tyle: tytuł pisze się przez ,,u'' otwarte. Jak można tego nie wiedzieć?