noo, było kilka momentów, w których prawie spałam, albo wierciłam się bez celu z myślą "kiedy to się wreszcie skończy?!". Jednak całokształt oceniam na 6, bo nie zapominam, iż było wiele ciekawych dialogów etc. ;)
popieram, po godzinie oglądania film ciągnie się jak flaki z olejem, zdecydowanie za długi jak na komedię, momentami śmieszny, momentami żenujący np.poród, 4/10 i tak za dużo
nic sie nei znasz i tyle ciekawe jakie filmy cie interesuja w ktorych chyba ciagle sie cos dzieje
To i tak więcej, niż udało się mi:| Do chwili oglądania tego filmu starałem się wytrwać na każdym filmie do końca. Ale tej "żenejdy" nie mogłem zdzierżyć. Reżyser dostał tak uniwersalne narzędzie, jakim jest Katherine Heigl i zmarnował je... ręce opadają z szelestem. Za słabe jak na komedię z udziałem Katherine, za głupie na dramat, nie wiem właściwie jak do tego podejść. Po połowie filmu wyłączyłem, bo poczułem się, jakby ktoś wyssał mi mózg przez dupę, o. Matko, co za chała...
"Za słabe jak na komedię z udziałem Katherine, za głupie na dramat, nie wiem właściwie jak do tego podejść" - Zgadzam się z tym zdaniem spodziewałem się luznej trochę glupkowatej komedii gdzie wyłącze się na czas oglądania filmu a dostałem chyba najgorszą możliwą rzecz bo dostałem kompletnie glupkowaty i nie śmieszny film, który starał się być ambitny i mieć przesłanie ale totalnie mu nie wyszło.
ja w zasadzie też nie wiem jakim cudem dotrwałam do końca, bo takiej tandety dawno nie widziałam...
- nudna schematyczna fabuła oczywiście z happy endem (dodam, że wyssanym z palca, kto w ogóle trzymał kciuki za ten związek?)
- kompletny brak logiki (kto wierzy, że bohaterka naprawdę pokochała takiego cymbała, który to w "cudowny" sposób się "zmienił"?)
- kawały chodnikowe (obleśno-wulgarno-prymitywne) i często powtarzające się, te ciągłe przeklinanie wcale nie jest śmieszne tylko żałosne
- i jeszcze ciągła gloryfikacja ćpunów, nie żeby brać film na zupełnie poważnie, ale po prostu za dużo
no nic kolejny raz przekonałam się, że reklama kłamie...
aż się dziwię, że Katherine Heigl zagrała w takiej szmirze, szkoda jej kariery
ogólnie NIE POLECAM nawet masochistom :)
Ja nie dotrzymałam, przysnęłam gdzieś w samym środku filmu, i później też na sam koniec, więc nie poznałam finału tej nudnej historyjki.