Film ciekawy, fabuła się rozwija i w pewnym momencie trzyma właściwe tempo. Akcji jest z umiarem, więc nie jest zepsuta hollywoodzką tandetą. Całkiem ciekawie uszyty klimat bliskiego wschodu. Główna postać jednak jest mało wyrazista, jakby nie miała przykryć sobą faktycznego przekazu. To daje jakąś sporą Siódemkę w ocenie.
Niestety na każdym kroku czułem propagandę. Mała spowiedź z pewnych grzeszków i wpadek, a po tym wspaniałe i jednoznaczne glorie pełne sukcesu. Obama wybielił się bardziej niż Jackson. Na każdym kroku poprawnie, z umiarem i strasznie święcie. I za ten propagandowy niesmak minus jeden. Szóstka, to też dobry wynik.
Tortury więźniów i strzelanie do kobiet w akcji pojmania Osamy to też propaganda?
propaganda, było ze tak sie torturowało za Busha a teraz jak Barak "zdobywca pokojowej nagrody nobla nie wiadomo za co" Obama, rządzi to już nie torturują. cały film jest propagandowy i snuty na domysłach bo przecież akta CIA nie zostały odtajnione i jeszcze długo nie beda
Przyznajemy się do Guantanamo.
Przyznajemy się do wtopy w Iraku.
Ale było to dawno i jak "zmienił się szef" to już nie wolno tego było robić, bo wszystko było sprawdzone milion razy, bezpieczne, idealne, choć kosztowało podatników, ale przecież cel został osiągnięty?
Prześliczne oszlifowanie ostrych krawędzi na arenie politycznej u.s.a., ale też międzynarodowej. Czystszego sumienia mieć nie można.
i właśnie mnie przekonałeś, żeby nie iść do kina na ten film. Szkoda, że dobra rzemieślniczka Bigelow dała się wciągnąć w polityczne gierki.
A film nie byłby propagandą, gdyby pokazano dwie strony medalu, ale tak nie jest i nie będzie.
Lubię amerykańskie kino wojenne, ale nie trawię wciskania kitu.