Chyba niepotrzebnie wziąłem się za bary z seansem Mean Girls. Powinna skutecznie mnie odstraszyc odtworczyni glownej roli czyli Lindsay Lohan. Jak zwykle drewniana i bez polotu. Nie mam pojecia jak producenci moga angazowac to przecietnej urody i malo utalentowane dziewcze do kolejnych filmow. Film nie powala ani fabula, ani zdjeciami czy montazem - o muzyce zlozonej z popularnych w okresie krecenia filmu kawalkow nie wspominajac. Mozna go polecic nastoletniej publicznosci albo widzowi o malo wyrafinowanym guscie. No i moze sie swietnie nadawac jako tlo (np zamiast teledysku) lecace podczas odbywajacej sie imprezy - rzucajac okiem co 10 minut i tak niewiele stracicie.