Film mi sie podobał ale i tak jestem zawiedziony.Wątek Purvisa był zbyt mały.Romans Dillingera ciut rozciągnięty.Postacie policyjne z drugiego planu nie dopracowane.A mozna tu było dać komuś rolę na miarę Connerego z Nietyklanych.Niektóre gangsterskie też.A może zły casting.Nie rozpoznawałem niektórych po jakimś czasie.Było kilka takich facjatek.Fabuła ciekawa plus genialne strzelaniny i oprawa audio wizualna.Kawałek Otisa Taylora-Ten Million Slaves znalazł sie w filmie :D
Warto zobaczyć w kinie.Bale zagrał lepiej od Deppa.Miał mniejszą rolę ale strasznie mi sie podobał.MOże od Depp poprostu wiecej oczekiwałem.Dla Balea rozbudowali rolę w Terminatorze Salvation.Mogli to zrobić to tutaj.Dobra postac i dobrze zagrana.Szkoda,że tak słabo wykorzystana.
7/10
Strzelaniny po prostu miód
jak zwykle jestes jednym z pierwszych userow po premierze i generalnie w 90% zgadzam sie z twoimi ocenami i recenzjami, Jako wielki fan Manna wiem, ze sie nie zawiodę, liczę na mocne 8:P. Bale'a wszyscy strasznie zbesztali ostatnio bo za duzo go bylo, ale dla mnie to nadal wspanialy aktor i dobrze, ze Depp go nie przyćmił. pozdrawiam
Z przyćmieniem to inna sprawa. Po prostu wątek Dillingera jest dużo bardziej rozbudowany(co nie oznacza, że został przeprowadzony odpowiednio jeżeli wierzyć negatywnym recenzjom) a postać Purvisa jest wątkiem pobocznym.
Sam Bale natomiast spisał się znakomicie, wypadł dokładnie tak jak wymagała od niego ta konkretna rola. Melvin Purvis to znana postać i nie jest tajemnicą, że Christian rewelacyjnie odzwierciedlił jego intensywność. I tu niestety leży problem. Melvin Purvis po prostu pomimo swoich umiejętności i rozterek moralnych, na co dzień był postacią tak sztywną, że sprawiał wrażenie urzędasa z kijem od szczotki wsadzonej w tyłek tak głeboko, że mu ustami wychodziła. Jego legenda "Clarka Gable FBI" była raczej efektem stworzonej wokół niego medialnej otoczki niż wynikiem charyzmy. Z tego powodu efekt końcowy tej roli nie każdemu może przypaść do gustu.
Bale'a w tym filmie jest bardzo mało. Jego przedstawienie roli jest idalne, jeżeli chodzi o Purvisa(ostatnio nawet dostał pochwały od jego rodziny:http://www.contactmusic.com/news.nsf/article/bale-praised-by-fbi-agents- family_1107411), jednak sam wątek tej postaci nie został w jakikolwiek sposób rozwinięty. Nie wiemy o niej nic od początku filmu do końca. To nie jest "Gorączka" Manna w której dwóch głównych bohaterów prowadziło ze sobą konflikt na równych warunkach, to jest film głownie o Dillingerze, reszta to jedynie dodatki do jego postaci.
Depp był dobry w tym filmie.Tylko dobry. To miał być jego film i jest.Tyle,że nikt się nie spodziawał po besztanym ostatnio Bale`u tak dobrej roli.Przeczytałem co Theultimategpa napisał i ma 100%.Tyle,że ja byłem zaskoczony postawą Bale`a.W TDK czt TS widziałem po prostu Christiana Bale`a.Tutaj Marvina Purvisa. Tak ta postać była dodatkiem.Ale jak już Mann ją rozbudował to mógł to zrobic na całego.Mógł zrobic z niego Elliota Nessa albo mega czarny charakter.Może wreszcie byśmy mieli dzieło na miarę Gorączki.Mielibyśmy genialny pojedynek. A tak film jest pół romansem z rabowaniem banków.FIlm mimo ,iz jest oparty na prawdziwych wydarzeniach nie trzyma sie ich zbyt ściśle.Podobno Purvis zabił Preete Boya już po śmierci Dillingera.Tutaj na samym poczatku filmu.SKoro Mann nie trzymał się ściśle chronologii mógł troszkę zmienić postacie. Zresztą Dillinger zbyt dobrze był pokazany w tym filmie. Sammy Jankis: film Ci sie spodoba tylko nie oczekuj Goraczki 2 :D Ogólnie Mann ma problem po Gorączce.Każdy jego film jest z góry porównywany. Mi się wydaje ,że po prostu Mann boi sie mierzyć ze swoim dziełem z lat 90 i każdym filmem się odcina.Nawet jeżeli materiał ma potencjał na przebicie tamtego filmu.Ten film to tego przykład.
PS-Scena zabicia Preety Boya kapitalna.
I tak dodam,że oceniłem Terminatora Salvation i Transformers 2 na 8/10.
Public Enemies mają 7/10 jednak bija na głowę tamte dwa.Po prostu od Manna wymagam więcej.
Zgadzam sie z Toba pelna geba. Zaczynajac od samego tematu do konkluzji. Bale w tym filmie jest lepszy od Deppa i od Manna trzeba wymagac tylko i wylacznie lepszej formy. Nie ma w sumie co gadac, jesli chodzi o przemysl filmowy w USA i tegoroczne zmiany w nominacjach- Public Enemies bedzie z nominacjami i jedyne w swoim rodzaju (nie zapomnijmy o polskim wkladzie oczywiscie).