Spodziewałem się czegoś owiele lepszego... Gra aktorska bez żadnych rewelacji, najbardziej podobała mi się pierwsza scena i głównie tylko ona...
Nie wiem co tu robi taka wysoka ocena
4/10
a ja Ci powiem co tu robi za nim film wszedł do kin ludzie a przynajmniej spora większość założyła że skoro gra tam ich ulubieniec Depp i film reżyseruje Mann to musi okazać się arcydziełem.. no i posypały sie 10,9 i teraz masz.. film też oceniłem 4/10 ckliwy dramat, mizeria nie film gangsterski.
Głupoty piszecie, nie od dzisiaj wiadomo że Mann już jakiś czas temu odciął się od współczesnych trendów, oglądając Wrogów, miałem wrażenie ze Mann próbuje się zbliżyć klimatem do klasyki: Bonie & Clyde czy pierwszego Scareface lub też Nietykalnych. I rozumiem pewna grupa ludzi nie zanjąca klasyki bojkotuje ten film zarzucając mu ze jest w nim zbyt mało akcji, ze jest nudny i że ma złe zdjęcia ... w moim odczuciu Wrogowie Publiczni to majstersztyk, jest cholernie realistyczny, jest surowy, brutalny, śmieszny, smutny, i na pewno jest najlepszym film tego lata ... bo takie tutaj myślenie panowie macie, ze gdy coś nie przypomina wam w niczym współczesnych "amerykańskich produkcji" to od razu należy to zbesztać! podobna sytuacja miała się z Miami Vice, który ma iście zaniżoną ocenę przez użytkowników,... ciesze się tylko ze Mann ma gdzieś opinię "amerykańskiej publiki" i że konsekwentnie z dokumentalną precyzją realizuje kolejne projekty, bo jak dla mnie robi to rewelacyjnie, jest jednym z niewielu reżyserów którzy są gwarantem filmu z prawdziwego zdarzenia a nie pustych kolorowych, wypatroszonych napięcia i emocji produkcji ... daje 10/10 i jeszcze wiele razy do niego powróce.
pozdr,
haahahah AAAAAAAA HAHAH jak ten film jest majstersztykiem który chociaż trochę przypomina Scareface czy nietykalnych to ja już nie wiem w ogóle gdzie się teraz znajduje.. to w ogóle nie jest film gangsterski powtarzam to po raz który już sam nie wiem, przykładowo napady na banki w których rzekomo specjalizuje się główny bohater zostały wyreżyserowane tak marnie i potraktowane po macoszemu że to w ogóle nie podlega dyskusji. A porównywanie go do tych filmów tych co wymieniłeś plus jeszcze dorzucę swoje ulubione pozycje czyli Chłopcy z Ferajny, Dawno temu w Ameryce, nawet American gangster jest dobrym filmem po prostu dobry ale to.. ckliwy dramat, słabo opowiedziana historia.. żałosny Depp w miejscach, w których z założenia miał być błyskotliwy. Wielkie rozczarowanie a na film jeszcze przed premierą naprawdę zacierałem ręce. Dla kogoś kto się zna na kinie oczywiste jest to że ten film to klapa YO.
Ten film jest IMO słaby . Stylistyka operatorska jak z jakiegoś reality show tvn o policjantach. WTF . No dobra , kwestia gustu .
Ale , to mają być lata 30 i gangsterzy . Przecież tam nikt nawet nie przeklina (!) , nikt nie jara szlugów ( wiem może banał , ale to tamte czasy ) . Gdzie jakieś szalone imprezy . Gdzie jakaś szersza panorama miasta , z tamtych czasów , która wypełniła by klimatem ten film .
W sumie to jakieś pseudo-gangsterskie filmidło ,ze zbyt bardzo przeflitrowaną epoką . Ja tego nie kupuję , pomimo , że czytam , iż " taka miała być wizja reżysera " .
Ps. Normalnie myślałem że to pg13 , ale okazało sie że R , co tylko jeszcze bardziej mnie zdziwiło .
Ps2 . Najlepsze są sumie strzelainy , ich paradokumentalny styl ( z kamerą wśród zwierząt ), jakoś wynagradza , pozostałe defekty tego filmu .
Podpisuję się pod wami wszystkimi. Film kiepski a oczekiwania
ponadprzeciętne. Żal mi wszystkich, którzy nie oglądali a oceniali.
4/10
RACJA Atom_kon zgadzam się z Tobą właśnie tego najbardziej brakowało, tych smaczków, szczegóły ale jednak to one budują klimat w takich filmach czyli to co wymieniałeś jaranie szlugów, imprezy, dziwki, świetne i zarazem śmieszne dialogi przy stole pełnym drogich trunków między gangsterami.. a tutaj.. ja nawet nie rozpoznawałem tych gości od Dillinger-a właściwie byli mi oni obojętni a jak już rozpoczynała się strzelanina (właściwie najlepszy element tego filmu, szczególnie dźwięki jakie wydają bronie) to zlewali mi się z agentami Melvina Purvisa.. ten film jest nastawiony tylko i wyłącznie na hajs.. żeby dzieci mogły go też oglądać.
DLoN92 napisałeś "przykładowo napady na banki (...) zostały wyreżyserowane tak marnie i potraktowane po macoszemu że to w ogóle nie podlega dyskusji."
kolego, forum jest od tego żeby dyskutować, zamiast wymienić tutaj sugestie, czy podawać jakie kolwiek argumenty dlaczgo tak uważasz - ty od razu wydajesz wyrok, czyli HAHAH zachowyujesz się jak jarosław kaczyński ... jarek bisssss!!! :D
sam Dillinger w filmie mówi, ze obrabowanie zajmuje mu 1:40 sek nie widzę tutaj wiesz problemu? skąd pomysł że to było źle wyreżyserowane? obrabowałeś kiedyś bank i wiesz lepiej?
A zwróciłeś wogóle uwagę, jak w filmie te banki zostały pokaznae? podpowiem ci, jako monumentalne budynki, prawie jak świątnie, dodaj do tego fantastyczne ujęcia, i profesję z jaką się panowie zachowują się w środku - nie zapominaj że cały akt trwa 1:40 sek, ...
Mam, wrażenie że jesteś kolejnym niedouczonym młodocianym krytykiem który nie odróżnia tutaj prostego faktu, Mann trzymał się realiów, nie przekształcał rzeczywistośći dlatego np. w ostatniej scenie Dillinger, po wyjściu z kina nie zabija 10ciu funkcionariuszy, i nie stacza 10 minutowego pojedynku na dachu pędzącego pociągu z agentem Privusem, ...
specjalnie wymieniłem filmy, których akcja rozgrywa się własnie w tym samym okresie, czyli Bonie & Clyde, Nietykalni, Wrogowie P, i zdaje się Droga do Zatracenia, to dramaty gangsterskie, wymieniasz dalej filmy których akcja dzieje się dziesiątki lat potem, Chłopcy z Ferajny lata 50te, Amerykański Gangtster lata 70te, to nie czasy muzyki Billie Holliday, to nie czasy prohibicji, Ala Capone, i ostatnich sprawiedliwych Eliota Nasha ... dlaczego porównałem Wrogów do Nietykalnych, ponieważ w obu przypadkach jest oczekiwanie w napięciu na finisz, troszkę mi się ta ostatnia scena skojardzyła z tą z Leona, bardzo gorzka, ale prawdziwa.
Najbardziej, we Wrogach mi się podoba ze Mann, nie podszedł na łatwiznę i nie zrobił sztampowego pustego filmu dla przeciętnego widza, powoli dochodzę do wniosku że do tego fimu trzeba po prostu dorosnąć.
Wiesz, dlaczego ten film ma tak fundamentalne znaczenie dla kina gangsterskiego, ponieważ ukazuje koniec złotej ery gangsterów, ukazuje to oczywiście z perspektywy ostatnich jego przedstawicieli, a w zasadzie ostatniego .. i to jest prawdziwe kino :)
pozdro,
racja all people myśleli ze zobaczą rewelacyjny film, lecz ten film trzeba zrozumieć, jest nakręcony jak jest aczkolwiek jest świetny. Na pewno pomija bardzo dużo znaczących faktów, po tym filmie można pomyśleć, że John Dillinger jest Robin Hood'em, a co on ma wspólnego -> to że rabował banki i nie okradał biednych. Film jest świetny, ale mija się z historią i przesłaniem.