Witam wszystkich,
byłęm na filmie wczoraj, na premierze. Czekałęm na Wrogów Publicznych od
kiedy wyszły pierwsze oficjalne zdięcia w necie oraz zwiastun! Nie
mogłem się doczekać..
Poszedłem na film z dziewczyną i myśleliśmy że będzie choćby w części
tak podniecający i zachęcający jak zwiastun i sam opis filmu!
Jak zawsze zbytnio się nastawiłęm na genialne kino ala "Dawno Temu w
Ameryca" albo "Chłopcy z Ferajny"... ten film to jakiś ZWIASTUN!
Tak to odebrałem, oglądając film czułem się jakbym oglądał streszczoną
wersję dobrego filmu. Z założenia miał być historią o amerykańskim
gangsterze lat 30 tych ameryki oraz jego kumplac, kobiecie i bogactwie!
W praktyce była to krótka opowieść o jakimś rabusiu ( Depp) paru jego
kumplach (których twarze zacząłem rozpoznawać w 3/4 filmu) i jego
kobiecie (miłość w ciągu 20 minut, seks po 2 godzinach znajomości i
wielce w nim zakochana....) oraz federalnym, który nie wiadomo co w
ogóle tam robi...
Pojawia sie z nikąd, nic o nim nie wiemy, tak na prawde o nikim nic
dobrze nie wiemy! Wszystko ładnie ubrane o setki pocisków i łusek
latających po ekranie.
Moim zdaniem, wspaniały temat, super pomysł, genialni aktorzy ale
scenariusz do poprawki! Ponieważ w ogóle nie przemawia do widza...
Takie jest moje zdanie
Pozdrawiam
Dawid
niestety muszę się zgodzić z przedmówcą, zwiastón był rewelacyjny ( głównie dzięki muzyce, moim zdaniem) jednak film nie dorównał mu poziomem ( może dlatego że nakręciłem się zwiastunem o obsadom)
naprawdę spodziewałem sie lepszego kina gangsterskiego :(
"Z założenia miał być historią o amerykańskim
gangsterze lat 30 tych ameryki oraz jego kumplac, kobiecie i bogactwie!"
Kto tak powiedział? Reżyser?
Jeśli o mnie chodzi film uznaję za bardzo dobry.
Mimo tego, że po wyjściu z kina czułam niedosyt i przyznam szczerze spodziewałam się czegoś naprawdę zachwycającego (w końcu Depp i Bale) to muszę przyznać, że trochę się zawiodłam.
Z drugiej strony może wszyscy uważamy, że skoro taka obsada, taka reżyseria to po wyjściu z kina powinnismy wyjść ze szczękami na ziemi, a prawda jest taka, że film jest naprawdę dobry, tylko po prostu stawiamy bardzo wysokie wymagania.
Wczoraj gdy wróciłam do domu po seansie dałam 7/10, dzisiaj stwierdziłam, że podniosę o oczko wyżej.
Dlaczego? Bo gdy się zastanowiłam, doszłam do wniosku, że to naprawdę dobrze zrobiony film. Ogromnie podobały mi się sceny napadów, pościgów, ucieczek i napaści. Wątek miłosny też nie zginął w tle i był dobrze pokazany. Czego chcieć więcej? Cudu, bo tego się od aktorów tego formatu wymaga. Ja jednak wierzę, że doczekamy jeszcze czegoś takiego, a póki co film ten i ich gra mnie satysfakcjonuje.