Opowieść o tym, jak zdjęcia cyfrowe z ręki mogą położyć cały film.
Mi też kręcenie z ręki się podobało;) Dodawało realizmu i "postarzało" film co według mnie wyszło na plus.
Mogą oczywiście chociaż by dla tego że robi wrażenie trochę amatorskiego kręcenia kamerą starego typu. Tobie zapewne chodzi o kamerę cyfrową a nie kręcenie z ręki . Dawne filmy amatorskie były kręcone z ręki to znaczy niewielkie kamerki na 8 mm. taśmę. Chyba że się mylę i nie o to chodzi .
Ale film opowiada o latach 30tych, a filmowania z ręki (w kinie) to względnie nowy wynalazek.
Poza tym, przez takie filmowanie film traci na estetyce bo zdjęcia są po prostu brzydkie. Bez powodu.
Mnie nie raziło a pewno ten zabieg miał pokazać jakby ktoś wtedy filmował trzęsącą się ręka amatorska kamerką jakiś taki niby dokument dla mnie było to ciekawe doświadczenie . :)
Zupełnie nie kumam logiki. Idać tym tropem można powiedzieć, ze filmy traktujące o średniowieczu nie powinny w ogóle powstawać. No bo kamera to młodszy wynalazek.
AAAAAAAAaaaaaaaaa, zaraz oszaleję od tych przemyśleń użytkowników Filmweb :)
No ale dobra, pomogę ci zmądrzeć. Filmowanie " z reki" to tylko tak zwany środek wyrazu. Można go zastosować nawet w filmach o dinozaurach. Nie będzie sprzeczności. Jak nie rozumiesz, to uwierz na słowo.
Dla Ciebie położyły dla kogoś innego stanowią coś ozywczego w zgranym do granic możliwosci kinie gangsterskim. I po co otwierać taki głupi temat?
Ze zdaniem autora się nie zgadzam. W ogóle bez sensu zakładać temat jak się ma do napisania tylko jedno zdanie.
"Ze zdaniem autora się nie zgadzam. W ogóle bez sensu zakładać temat jak się ma do napisania tylko jedno zdanie".
Nic dodać,nic ująć.
Pierdolisz smuty chlopie, przez takich jak ty ludzie ulegaja, patrzac na komentarze ci ktorzy nie maja wlasnego zdania i daja niskie noty.
Taka forma krecenia sprawila ze film byl jescze bardziej realistyczny- a te strzelaniny byly chyba najlepsze jakie kiedykolwiek widzialem (dzwiek, montaz, i ta kamera).. Ludzie ida na ten film bo mysla ze to jakis gangsterski, a to film biograficzny! Nalezy o tym pamietac!
a niby czemu mielibyśmy się przejmować ludźmi nie mającymi własnego zdania? niech je sobie wyrobią. absurdem byłoby wychwalać film albo przemilczeć jego wady gdy się nie podoba, i to tylko dlatego żeby dostał wyższe noty od 'niezdecydowanych'. btw, po to jest właśnie forum, żeby wylewać smutki :P
czy ja wiem czy taki znowu biograficzny.. sami autorzy przyznawali że film nie jest bezwzględnie wierny prawdziwej historii Dillinger'a. z tego co się orientuję, wątek miłosny był mocno podkręcony, a 'ostatnie słowa' to czysta fantazyja i twórcza wizja :P prawdziwy Dillinger przekręcił się bez żadnej finalnej przemowy (choćby to było tylko parę słów).