Nie dawno wróciłem z seansu. Nie mogę powiedzieć bym się rozczarował, ale też rewelacji się nie spodziewałem. Film jest nie głupi, całkiem dobrze trzyma w napięciu, ma w sobie coś z klimatu tamtych dni - kostiumy, muzyka -, ma kilka dynamicznych i zaskakujących scen akcji i całkiem ładnie pokazuje psychikę tak ściganego jak i ściganych. Niestety kreacje aktorskie nie porywają, praca kamery jest raczej fatalna - czy każdy film musi być teraz kręcony z ręki? - , a całość ma raczej sterylny charakter - podczas seansu miałem wrażenie, że oglądam jakiś dokument o Johnie Dillingerze na Discovery channel, a nie film fabularny. Podsumowując: nie jest to ,,Ojcec chrzestny" , nie są to ,,Chłopcy z ferajny" ani nawet ,,Człowiek z blizną", ale jest to niezły film gangsterski i lepiej chyba obejrzeć taki obraz niż kolejną strzelaninę dla małolatów... Ocena 6/10