najsłabszą stroną tego filmu są zdjęcia. Rozumiem założenie, chęć nadania filmowi realizmu i charakteru filmu dokumentalnego. Niestety efekt może być dla widza męczący. Ujęcia z ręki, brak ostrości, to nie jest dla filmu dobre. Chociaż i tak jest o niebo lepiej niż w naszej rodzimej produkcji pod tytułem "Generał, zamach na Gibraltarze" czy jakoś tak, której oglądać się nie dało. W sumie to jedyny minus tego filmu.
Bale w każdej roli wygląda tak samo, fakt (może poza "Mechanikiem", tam był chudszy), ale widocznie reżyserom to odpowiada i ja też nie będę się czepiał.
Poza tym rewelacja, łącznie z muzyką, nie słucham szlagierów, ale po ścieżkę dźwiękową z "Wrogów..." na pewno sięgnę :)
Ogólnie: 8/10