Czy tylko ja odniosłem takie wrażenie jak w tytule tematu? Zrobienie z Johna Dillingera bohatera, a z policji i FBI przestępców trochę zniesmaczyło mi ten film. Przecież on zabijał ludzi dla pieniędzy, a tu go wynoszą na piedestały. Ta zła policja, która nie chciała podać zastrzyku znieczulającego gangsterowi, który wcześniej strzelał z karabinu do ich współpracowników, bez komentarza. Mimo to daje 7, bo film trzymał w napięciu.
Rozumiem, że po napadzie na bank gdy zabijał policjantów robił to z przyjemności? Czekam, aż odpiszesz że musiał. Widzę, ze logiczne myślenie nie jest Twoją mocną stroną.
Jakieś dowody, że nikogo nie zabił?
Nie od dziś wiadomo, że Amerykanie nie grzeszą inteligencją. Bohaterem może być Purvis, ale nie taki ktoś.
A dowody że kogoś zabił?
Udowadnia się winę, a nie jej brak. Istnieje w prawie coś takiego jak domniemanie niewinności.
Skąd ja wiedziałem, że tak mi odpiszesz;)
Powinno wystarczyć kilkukrotne (kilkunasto?) usiłowanie zabójstwa. Bardzo fajny bohater.
Ty wiesz lepiej kim on był dla społeczeństwa i jaki on był, niż ludzie żyjący w jego otoczeniu w tamtych czasach. Był bohaterem czy Ci się to podoba czy nie, to nie jest teza tylko fakt.
Dillingerowi nie udowodniono żadnego zabójstwa, bo nie zdążył stanąć przed żadnym sądem z oczywistych względów, ale jest winien jednego zabójstwa, polecam wam książkę Bryana Burrougha WROGOWIE PUBLICZNI na podstawie której powstał film, wszystkiego się dowiecie min. tego dlaczego był bohaterem narodowym. Dodam tylko że film w wielu wątkach mija się z prawdą. Dlatego polecam przeczytać ja zrobiłem to już 4 razy:)
Najpierw przeczytaj a później wygłaszaj opinie:) i zdradź mi jak poznać tą "prawdziwą" biografię człowieka który zmarł w 1934?
Vaylander jak widać jest ślepo zapatrzony w niego, grochem o ścianę.
Książkę przeczytam na pewno, bardzo interesuje mnie historia Purvisa. Nie wiesz może jednak gdzie znaleźć dokument o tym samym tytule? Wiem, że kiedy był transmitowany na kanale Planete, ale niestety nie mogłem go obejrzeć.
wpisz na youtube prawdziwi nietykalni - melvin, ale najważniejsze to przeczytaj książkę choć możesz się zawieść na Melvinie pozdro:)
Myślę, że twórcy nie chcieli na siłę wywrzeć takiego wrażenia pt. gangster-dobry, gliniarz-zły. To jest chyba cecha własna świetnych filmów, powieści, że odbiorca zaczyna stać po stronie bohatera lub wręcz się z nim utożsamiać. Czasem to może zaskoczyć i nas samych i przypomina o naszym drugim ja, jak w "Dexterze" - każdy ma swojego mrocznego pasażera. Pamiętam jak ok 10 lat temu, chyba na TVP2 puszczono "Leona zawodowca" i było teległosowanie, czy Leon jest dobry? Wygrała opcja pochwalająca płatnego mordercę. Ale uczciwie, czy ktoś z nas czekał aż policja odstrzeli tyłek Leonowi? Nie sądzę:) To tak jak czytałem niedawno "Okręt" Buchheim'a opowiadający losy załogi U-boota w czasie II w.ś. Człowiek ani się obejrzy a trzęsie się na myśl, że Niemcy oberwą. Dlatego ten film to naprawdę dobry kawałek kina. Daje więcej do myślenia, niż można by się spodziewać po historii kryminalnej. A Wasz spór jest najlepszym tego dowodem :)