Dlaczego właściwie Diligger został tak łatwo postrzelony? Po jaką cholere poszedł do tego kina i po prostu po chwili go zastrzelil a on nie zaczął uciekać ani nic... ?
Może dlatego, że tak było naprawdę? Nie zaczął uciekać, bo zawsze żył szybko i uznał, że to jest ten czas kiedy i tak umrze.
Faktycznie Dillinger był najłagodniejszy z całego gangu. Kradł banki i to była jego jedyna słabość. Innymi słowy unikał strzelanin i ofiar. Udany skok - według niego - to wejść cicho do banku - wziąć pieniądze i cicho wyjść. W przeciwieństwie do "Red" Hamiltona, Van Meter'a, Nelsona, którzy mieli ofiary na koncie,Dillinger prawdopodobnie nikogo nie zabił. (Przypisywane mu zabójstwo policjanta W.P. O'Malley'a po "głupim" napadzie na First National Bank w Indianie mógł popełnić Hamilton - tak twierdzili świadkowie).To agenci chcieli zabić Dillingera, a nie odwrotnie, dlatego łatwo zginął.
To jest trochę wybielanie bandyty. Może i nie zabił ale przyczynił się do kilku zgonów a w odpowiedzi został wydany a dziewczyna też przecież go własnoręcznie nie zabiła a jednak co niektórzy zarzucali jej nielojalność.
Z filmu jasno wynikało że Dillinger miał swoje zasady tylko dlatego że liczył się z opinią publiczną a nie dlatego że był taki dobry i łagodny. U niego to było raczej interesowne bo wiedział że wtedy zwykli ludzie będą po jego stronie. Wydaje mi się że gdyby facet żył w trochę spokojniejszych i łagodniejszych czasach był by kimś sławnym np aktorem dziennikarzem lub kimś podobnym. Niestety w tych warunkach w jakich się wychowywał nauki pobierał w więzieniu i tylko dlatego został sławnym bandyta